Rozdział XVIII - Kongo

5.01.2012

   - Gotowe! - zawołał brat Karoliny, wchodząc z ziemniakami do kuchni.
   - U mnie też – odparła dziewczyna, mieszając sos. Po chwili obiad był już przyrządzony i podany.
   Po obiedzie przeszłyśmy z Karoliną do jej pokoju.
   - Co to znaczy Atalef? - zapytała.
   - Spytałam dokładnie o to samo – odparłam i wróciłam do tamtej chwili.


   - Atalef? A co to znaczy? - Usiadłam obok Lily, przyglądając się temu dziwnemu nietoperzowi. Był dość nietypowy ze względu na żółte ubarwienie uszu i skrzydeł.
   - To z hebrajskiego, oznacza po prostu nietoperz – powiedział Erik, siadając obok żony. - Ale ładnie brzmi.
   - Jest śliczny, prawda? - spytała Szoszannah, patrząc na mojego opiekuna, który uniósł brwi i pokręcił głową.
   - Prawdę mówiąc, jest paskudny, ale każdy ma inny gust. - Pocałował ją w policzek.
   - Wcale nie jest paskudny, jest uroczy! - prychnęła oburzona Lily. - Prawda? - Zerknęła na Jahmesa, który energicznie pokiwał głową.
   - Jest piękny. Niezwykły. Wyjątkowy. - Ostrożnie pogłaskał go po główce. Erik przewrócił oczami i spojrzał na żonę.
   - Ty jesteś piękna i wyjątkowa, a nietoperz paskudny – stwierdził. - Spójrz tylko na niego! Nietoperz powinien być czarny, a to wygląda jak jakiś... królik!
   - To lironos żółtoskrzydły – wtrącił Martin, przyglądając się stworzonku. - Żywi się tylko owadami.
   - I będziecie mu łapać owady? Powodzenia. - Mój opiekun wstał i podszedł do ogniska, po czym podał Zuri dopiekające się mięso.
   - Sam sobie złapie – burknęła Lily, wpatrując się w nietoperza z zachwytem.
   Musiałam przyznać Erikowi trochę racji. Nigdy nie widziałam dziwniejszego nietoperza. Co prawda wcale nie był paskudny, ale faktycznie trochę przypominał królika.
   Atalef już następnej nocy nauczył się latać, aczkolwiek – wbrew obawom Szoszannah – nie odleciał daleko. Jakby przeczuwając, do kogo należy, zawsze kręcił się wokół Lily. Mieliśmy z nim świetną rozrywkę. Wszędzie go było pełno, a kiedy za długo nie wracał, Szoszannah chodziła i go nawoływała. Zwykle przylatywał na dźwięk jej głosu i siadał jej na ramieniu.
   - Uważaj na włosy – ostrzegał Erik. - Jak się taki wplącze, to będziemy musieli ci je obciąć.
   - On jest mądry, nigdzie mi się nie wplącze – odpowiadała Lily i wracała do zabawy z nietoperzem.
   Po kilku dniach – a właściwie nocach – weszliśmy w głęboką dżunglę. Przedzieraliśmy się przez gęstwinę drzew, przechodząc tam, gdzie być może jeszcze nie stanęła stopa białego człowieka. A już na pewno nie białego wampira.
   Przynajmniej na brak pożywienia nie mogliśmy narzekać. Noc obfitowała w zwierzynę. Co kilka dni polowaliśmy razem z Martinem na dzikie drapieżniki, które nieoczekiwanie z łowców stawały się ofiarami. Przemykaliśmy między drzewami, czasem po drzewach. Odkryliśmy, że bieganie po wysokich konarach to wspaniała rozrywka. Nie musieliśmy obawiać się, że spadniemy z ogromnej wysokości, w końcu pamiętałam, jak Erik kiedyś pokazał mi wampirzy skok z gór. Skoczyłam tak na próbę i się udało. Martin na początku nakrzyczał na mnie, że mogłam zrobić sobie krzywdę, ale w końcu on też skoczył i uznał, że to świetna zabawa.
   Z tego co wiem, nie tylko my dobrze się bawiliśmy. Czuwaliśmy nad Zuri na zmianę, więc Erik, Lily i Jahmes również znikali w dżungli, aby przed świtem wrócić i znaleźć nocleg.
   Co noc przemierzaliśmy kolejne obszary Kongo. Początkowo Zuri kręcił przecząco głową, gdy pytaliśmy go, czy poznaje te okolice. Przejeżdżaliśmy dalej, omijając następne wioski. Minęliśmy rzekę o takiej samej nazwie jak państwo i w końcu chłopiec poprosił nas, żebyśmy się zatrzymali.
   - Poznaję już, tam jest moja wioska! - Na jego twarzy ukazała się radość i nadzieja. Ruszyliśmy w tamtą stronę, w końcu dotarliśmy na miejsce. Na nasz widok tubylcy wyskoczyli ze swoich chat i stanęli naprzeciwko nas, z groźnymi minami i zaniepokojonym wzrokiem, mierząc w nas włóczniami.
   Rozejrzałam się. Wokół panowała ciemność, ale ciemnoskórzy wojownicy trzymali kilka pochodni, poza tym księżyc świecił dzisiaj wyjątkowo jasno. Przed nami stały niskie chaty z drewna, mułu i gliny, a dach poprzetykany był trawami.
   Z grupy tubylców wyszedł jeden z nich, ubrany podobnie jak inni mężczyźni z plemienia w przepaskę z trawy, lecz wyróżniał się dodatkowymi ozdobieniami: metalowe obręcze na szyi, w uszach ciężkie, wiszące koła z drewna i metalu oraz błyszczące bransolety na lewej nodze.
   Erik powoli zsiadł z konia i skłonił się lekko, po czym przemówił w języku Zuri. Wyjaśnił, po co przybyliśmy, lecz zanim zdążył zapytać o rodzinę naszego chłopca, dwunastolatek zeskoczył z konia i stanął obok mojego opiekuna.
   Na jego widok z tłumu wybiegła kobieta i dopadła chłopca. Złapała go w objęcia, ze łzami w oczach.
   - Żyjesz, Zuri... - szeptała, przestając w końcu płakać.
   - Dzięki nim. - Obejrzał się na nas.
   W jednej chwili nastawienie plemienia do nas się zmieniło. Opuścili włócznie i przywitali nas serdecznie, z uśmiechami na twarzy. Zaprosili do wioski, rozpalili ognisko i zaczęli tańczyć. Zuri powiedział, że jest to taniec radości; kiedy coś się zgubi, a potem odnajdzie, trzeba się cieszyć.
   Taniec plemienia Zuri nie przypominał tańca wampirów. Nie było w nim tej upiorności, jakiegoś krwawego szału. Tubylcy poruszali się rytmicznie, ich twarze były uśmiechnięte, a ruchy wskazywały na radość.
   Przyglądałam się temu z nieukrywaną ciekawością. Najpierw tańczyli mężczyźni. Potem usiedli w kole, a swój taniec rozpoczęły kobiety. Jedna z nich złapała mnie za rękę, ciągnąc do kręgu, który utworzyły wokół ognia. Lily również została wciągnięta. Erik przekazał mi, że to oznaka wdzięczności i zaufania, powinnyśmy więc zatańczyć, by ich nie obrazić.
   Nie sposób zapomnieć takiego tańca wokół ogniska. Ogień był dla nas niebezpieczny, a jednak tańczyłam dość blisko, czując przyjemne ciepło. Powtarzałam płynne ruchy ciemnoskórych kobiet, a wokół nas zaczęli tańczyć mężczyźni. Ze zdumieniem spostrzegłam, że tańczyli także Martin i Erik, po chwili zauważyłam również Jahmesa. Uśmiechnęłam się i dałam porwać chwili.
   Zuri odnalazł rodziców. Co prawda ojciec nie był tak wylewny jak matka, ale nie odstępował syna na krok. Wykonaliśmy swoje zadanie.

   Zostaliśmy w wiosce. Początkowo mieliśmy tam być przez miesiąc, potem kilka. Jednak życie u rodziny Zuri było inne, ciekawsze. Nikt nie pytał, czemu śpimy w dzień i dlaczego słońce nam szkodzi. Oddali nam jedną ze swoich chat, zbudowaną dokładnie i nie przepuszczającą żadnych promieni słonecznych.
   Erik wyjaśnił im kwestię jedzenia, mówiąc po prostu, że my w ogóle nie jemy. A kiedy Zuri im o nas czegoś naopowiadał, uznali nas chyba za jakiś bogów. Sprowadzili zwierzęta dla mnie i Martina; obrazą byłoby ich nie przyjąć. Ale wdzięczni i życzliwi tubylcy nie poprzestali na zwierzętach.
   Pewnego wieczora sprowadzili troje ludzi, dwie kobiety i młodego chłopca. Wszyscy troje wymalowani byli na jaskrawe barwy i wyraźnie się bali, ale dzielnie próbowali wyjaśnić, po co przybyli. Początkowo nie zorientowaliśmy się, o co chodzi. Jahmes pierwszy zrozumiał i parsknął śmiechem.
   - Co za gościnne plemię!
   - Ale o co im chodzi? - Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
   - Świeża krew. - Zlustrował wzrokiem ciemnoskóre kobiety. - Wyglądają apetycznie. Biorę tę z lewej.
   - Co? Zwariowałeś? Jahmes! - krzyknęłam, łapiąc go za rękę. - Chyba nie mówisz poważnie?
   - Przecież jej nie zjem. Tylko troszkę... nadgryzę. - Wyciągnął dłoń i przesunął po jej szyi. - Nie bój się, mała – przemówił do niej spokojnym głosem, a ciemnobrązowe oczy zalśniły lekko.
   - Nikogo nie będziesz nadgryzał – zaprotestowałam. - Jesteśmy gośćmi, nie będziemy pili ich krwi.
   - Ty na pewno nie, cukierku. Ale ja chętnie bym się napił. Po co wędrować do innych wiosek, skoro tutaj przekąski same oddają się w nasze ręce... Czemu nie skorzystać z ich gościnności? Niewielka utrata krwi im nie zaszkodzi. Nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar się poczęstować.
   Westchnęłam i pokręciłam głową.
   - Co chcesz udowodnić, pijąc ich krew? Są niewinni. Spójrz tylko w ich oczy. Myślisz, że przyszli tu dobrowolnie? Popatrz tylko na nich, są przerażeni. Powinniśmy im pokazać, że my nie jesteśmy krwiożerczymi potworami!
   Jahmes przewrócił oczami.
   - Jak to powiedział Horacy: choćbyś naturę widłami wypędzał, ona i tak powróci. Taka już moja natura. A na strach mam sposób. - Pochylił się do ucha ciemnoskórej kobiety i wyszeptał kilka uspokajających słów.
   Erik, który do tej pory stał i się przyglądał, westchnął, podszedł i zwrócił się do potencjalnych ofiar:
   - Jesteśmy wam wdzięczni, ale nie możemy pić waszej krwi, gdyż jesteście z plemienia Zuri, a my pijemy tylko krew wrogów. Możecie odejść.
   - Mów za siebie – mruknął Jahmes, łapiąc Afrykankę za rękę.
   - Naprawdę? Masz zamiar to zrobić? - Podeszłam do niego zdecydowanym krokiem i spojrzałam pytająco na Martina, który siedział i coś rzeźbił w drewnie, ale byłam pewna, że doskonale wszystko słyszy. Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
   - Ja się nie wtrącam – rzekł krótko, posłał mi uśmiech i wrócił do rzeźbienia.
   Spojrzałam na niego z oburzeniem i przewróciłam oczami. No i po wsparciu. Jahmes uśmiechnął się półgębkiem, ale zanim zdążyłam coś powiedzieć, odezwała się milcząca dotąd Lily.
   - Jahmes. - Wstała i spojrzała na niego.
   - Ty też chcesz spróbować, kwiatku? - zwrócił się do niej.
   - Nie. Niedawno się posilaliśmy. Ale chodzi o Atalefa. Wyleciał wczoraj przed świtem i jeszcze nie wrócił. Chyba pójdę go poszukać. - Wyszła z jaskini i – ku mojemu zdumieniu – Jahmes puścił swoją niedoszłą przekąskę i ruszył za moją przyjaciółką.
   - Pomogę ci, na pewno nic mu nie jest – usłyszałam jeszcze, zanim się oddalili.
   - Chyba Jahmes naprawdę lubi tego nietoperza – stwierdziłam.
   - Tak, oczywiście. Nietoperza. - Erik zmarszczył brwi, ale nie zdążyłam wejść do jego umysłu, bo go zablokował.
   - Co masz na myśli? - spytałam niepewnie.
   - Latającego królika, a nie nietoperza – dodał tylko mój opiekun i kazał oczekującym tubylcom wracać do siebie. Kiedy wyszli, Erik pokręcił się przez chwilę po chacie, po czym też wyszedł.
   Usiadłam obok Martina, który wyrzeźbił podobiznę Atalefa i wzięłam figurkę do ręki.
   - Podobny, jakby był większy, to wyglądałby jak żywy – stwierdziłam.
   - Myślałem o większym, ale muszę znaleźć odpowiedni kamień. - Objął mnie ramieniem.
   - Co się tutaj dzieje, Martin? Bo już zaczynam mieć dziwne podejrzenia... - mruknęłam, patrząc na niego. Odwrócił głowę, nic nie mówiąc. W końcu na mnie spojrzał.
   - Obawiam się, że prawdziwe. Ale nie martw się, on nie zrobi niczego głupiego – dodał prędko. - Wie, że nic z tego, więc po co? Ma pecha. Ale w końcu mu przejdzie.
   - Ale o czym ty... - urwałam. Nagle zrozumiałam. Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć? Ale ze mnie gapa. Powinnam od razu zrozumieć. Tak, teraz nagle wszystko ułożyło się w logiczną całość. Choć w zasadzie to, że już wiedziałam, niczego nie zmieniało. Co miałam zrobić? I czy powinnam coś zrobić? A jeśli wyjdzie jeszcze gorzej? Postanowiłam, że dopóki nic się nie dzieje, nie będę się w żaden sposób wtrącać. Martin miał rację. W końcu mu przejdzie.
   A przynajmniej miałam taką nadzieję.
   Atalef oczywiście się znalazł, przyleciał do Szoszannah pod koniec nocy. Erik wrócił tuż przed świtem.
   - Znalazł się królik? - spytał żonę.
   - Tak, cały i zdrowy. - Obejrzała się na wiszącego u dachu nietoperza, który zatrzepotał skrzydłami na dźwięk jej głosu.
   - To dobrze. - Mój opiekun pocałował ją lekko w usta. - Miłego odpoczynku, moja śliczna. - Pocałował ją jeszcze raz, tym razem dłużej i w tej chwili usłyszałam głośne trzaśnięcie trumny. Westchnęłam cicho, ale nie dałam niczego po sobie poznać. W końcu miałam się nie wtrącać.

   Minęła pora sucha i nadeszła deszczowa, w tej części Afryki występująca w styczniu. Weszliśmy w kolejny rok: tysiąc trzysta dziewięćdziesiąty szósty. Ile jeszcze miało ich być? Jak długo mieliśmy żyć? Bo chyba nie wiecznie... Nie wiedziałam, ale miałam przeczucie, że jeszcze bardzo długo.
   Kotlina Konga była wówczas obszarem pełnym bagien i wielowarstwowych lasów, gdzie można było bez końca wędrować, brać kąpiel pod wodospadami i robić, na co tylko miało się ochotę, gdyż nikt nie mógł nas zobaczyć. Było zupełnie inaczej niż w cywilizacji. Nie musieliśmy stosować się do norm i zasad ludzi, tylko i wyłącznie do własnych reguł.
   Tam czułam się dziwnie wolna, stojąc na górze i wpatrując się w rozciągającą się dolinę, szerokie pasmo krajobrazu, wartkie potoki, narowiste rzeki, ciche strumienie i szumiące wodospady. Afryka była piękna.
   Minął kolejny rok, potem następny. W tym czasie właściwie nic się nie działo. Noce mijały jedna za drugą, a upływający czas widziałam jedynie po ludziach. Zuri był coraz starszy, w końcu doszedł do szesnastu lat, kiedy to nadeszła najwyższa pora, by wybrał sobie żonę. Był wówczas rok tysiąc czterechsetny.
   Pewnej nocy, kiedy pora deszczowa już minęła i nastała pora sucha, biegłam właśnie po lesie w czasie polowania. Rozdzieliliśmy się z Martinem, by spotkać się przy jednym z wodospadów. Dobiegałam właśnie do skraju lasu, gdy usłyszałam szelest. Odwróciłam się, gotowa do ataku i zatrzymałam się jak wryta.
   - Yassen?

10 komentarzy:

  1. ~Susannah
    5 stycznia 2012 o 21:16

    Bardzo fajny rozdział :D. Atalef jest słodki i wcale nie wygląda jak królik. Jest śliiiiiczny!!! :D Jestem zła na Erika, że ma o nim takie złe mniemanie!!! :/
    Odpowiedz

    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 21:51

    Biedny Erik, powiedział swoje zdanie i teraz nawet buziaka nie dostanie:-P
    Odpowiedz
    ~Susannah
    5 stycznia 2012 o 22:38

    Nie dostanie!!! W ogóle coś kiepsko sie ostatnio stara! Kiedy ostatnio coś przyniósł swojej żonie? Hę? Chociaż złamanego kwiatka? :(
    Odpowiedz
    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 22:52

    Jakbym miała opisywać każdego kwiatka, który Erik przyniósł żonie, to musiałabym dorzucić jeszcze ze cztery rozdziały:-P
    Odpowiedz
    ~Susannah
    6 stycznia 2012 o 08:39

    Ja tylko mówię, jak to wygląda… Erik się wścieka, a sam się nie postara :P. Jak to mówią: Zadbaj o swoją kobietę, chyba że chcesz, aby ktoś inny o nią zadbał :D To złota myśl dla Erika. Niech to przemyśli ;)))
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 12:57

    Ojej, biedny Erik, tak mu grozisz! :( Ale uważaj… jest przystojny, mądry, tajemniczy, niejedna by na niego poleciała:-P
    ~Susannah
    6 stycznia 2012 o 16:04

    Niech spróbuje!!!
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 18:41

    A co zrobisz?:-p
    ~Susannah
    6 stycznia 2012 o 22:01

    Używając terminologii z pewnego serialu: „Będzie zbrodnia!”
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 00:51

    A kto zginie?:-p
    ~Susannah
    7 stycznia 2012 o 22:53

    Może nie zginie, ale dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu!
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 01:26

    A Erik Jahmesa jeszcze nie pobił!:p
    ~Susannah
    8 stycznia 2012 o 02:08

    Tym gorzej! To oznacza, że wcale nie jest zazdrosny! :(
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 11:31

    Raczej że ufa swojej żonie. I za co miałby go bić? Jak na razie nie zrobił nic niestosownego, chyba że za to, że podarował jej nietoperza…
    ~Susannah
    9 stycznia 2012 o 00:19

    Jej może i ufa, ale jemu nie powinien. Skoro nie chce mu dać w zęby to powinien mu powiedzieć coś w stylu : Hey Ty! Trzymaj się z daleka od mojej żony!
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 00:25

    Nie ufa mu, a myślisz, że po co wyszedł za nimi z chaty?:p A co do dawania w zęby… ;>
    ~Susannah
    9 stycznia 2012 o 21:36

    Powinien się bardziej wkurzyć! Skoro nie chce robić sceny to powinien z nim pogadać poważnie. Albo chociaż z nią! Dziwne, że Lily tego wszystkiego nie widzi
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 21:42

    Może po prostu jest skromna w ocenie samej siebie i nie myśli, że ktoś poza jej mężem mógłby się w niej zakochać?:p
    ~Susannah
    10 stycznia 2012 o 01:40

    Bzdura! Przecież sama kiedyś powiedziała, że widzi więcej niż inni. Ona to wie!
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 15:38

    Skoro tak to na pewno gadali o tym z Erikiem:p

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Iara
    5 stycznia 2012 o 21:31

    Haha, Jahmes rządzi xD Dlaczego nie dali mu gryza? No dlaczego? Dziwne te Twoje wampiry, zupełnie ich nie rozumiem. Jahmes miał prawo sobie dziabnąć xD Atalef jest słodki, fajnie się o nim czyta, no i wcale nie przypomina królika. Króliczki są śliczne, a to mała paskuda:P Słodki, ale brzydki xDCo ja jeszcze… aha. Rozdział znów wydawał się taki przejściowy, dużo ogólnego opowiadania, ostatnio takich coraz więcej. Kiedy zacznie się treść właściwa?:DNo i chyba tyle xD
    Odpowiedz

    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 21:54

    > Haha, Jahmes rządzi xD Dlaczego nie dali mu gryza? No> dlaczego? Dziwne te Twoje wampiry, zupełnie ich nie> rozumiem. Jahmes miał prawo sobie dziabnąć xDAle tak pójść do kogoś i go dziabnąć?:-p> Atalef jest> słodki, fajnie się o nim czyta, no i wcale nie przypomina> królika. Króliczki są śliczne, a to mała paskuda:P Słodki,> ale brzydki xDAle króliczki są puchate, Atalef też;p> Co ja jeszcze… aha. Rozdział znów wydawał się taki> przejściowy, dużo ogólnego opowiadania, ostatnio takich> coraz więcej. Kiedy zacznie się treść właściwa?:D> No i chyba tyle xDNiedługo:p A przejściowy musiał być, do odkrycia Ameryki jeszcze trochę, nie pojadą tam przecież przed Kolumbem:-P
    Odpowiedz
    ~Iara
    5 stycznia 2012 o 22:10

    > > Haha, Jahmes rządzi xD Dlaczego nie dali mu gryza? No> > dlaczego? Dziwne te Twoje wampiry, zupełnie ich nie> > rozumiem. Jahmes miał prawo sobie dziabnąć xD> Ale tak pójść do kogoś i go dziabnąć?:-pTak! Zaoferowano im, mieli prawo dziabać xD> > Atalef jest> > słodki, fajnie się o nim czyta, no i wcale nie> > przypomina> > królika. Króliczki są śliczne, a to mała paskuda:P> > Słodki,> > ale brzydki xD> Ale króliczki są puchate, Atalef też;pNie tak jak króliczki…> > Co ja jeszcze… aha. Rozdział znów wydawał się taki> > przejściowy, dużo ogólnego opowiadania, ostatnio takich> > coraz więcej. Kiedy zacznie się treść właściwa?:D> > No i chyba tyle xD> Niedługo:p A przejściowy musiał być, do odkrycia Ameryki> jeszcze trochę, nie pojadą tam przecież przed Kolumbem:-PCzemu nie? Może wampiry były tam przed Kolumbem? xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 22:18

    Tak, Amanda odkryje Amerykę:-P I już wszystko jasne, jakie jest jej przeznaczenie:p:p:p
    Odpowiedz
    ~Iara
    5 stycznia 2012 o 22:38

    Wiedziałam, że to nic ciekawego:P
    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 22:53

    Ameryka nie jest ciekawa? A prawie nadzy, przystojni Indianie?:-P
    ~Iara
    6 stycznia 2012 o 15:07

    Nie kręcą mnie xD
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 18:43

    Wiem, wiem, wolisz Hiszpanów:p
    ~Iara
    6 stycznia 2012 o 19:54

    O tak, tak tak!:D Chcę nagiego Hiszpana xD
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 20:19

    Tak od razu? A nie wolałabyś sama go rozebrać?:-p
    ~Iara
    6 stycznia 2012 o 21:50

    No może… ale neich wie, co go czeka:P
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 01:05

    Wie i już się cieszy;p
    ~Iara
    7 stycznia 2012 o 13:28

    A wie, że tylko on się rozbiera? xD
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 14:21

    No tak, Ty nie musisz. On to zrobi za Ciebie:-P
    ~Iara
    8 stycznia 2012 o 11:05

    Ej, ej, takich układów nie było!
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 11:32

    Ja tam nie wnikam w wasze układy:-P

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Iara
    8 stycznia 2012 o 14:05

    No dzięki, a gdzie wsparcie? xD
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 14:10

    Podrzucę Ci fotel:-P
    ~Iara
    12 stycznia 2012 o 20:16

    Taaaa, pewnie bujany xD
    ~Natalia
    12 stycznia 2012 o 20:51

    Może być, na takich siedzę w pracy;p
    ~Iara
    13 stycznia 2012 o 15:31

    Żartujesz?:o macie bujane fotele?
    ~Natalia
    13 stycznia 2012 o 16:14

    Nie takie na biegunach, ale można się na nich porządnie bujać, bo mają takie fajne ruchome oparcia:-P
    ~Iara
    13 stycznia 2012 o 18:04

    Dziewczyno, ja chcę Twoją pracę. Bujasz się na fotelach, robisz rebusy… żyć nie umieraćxD
    ~Natalia
    13 stycznia 2012 o 18:25

    I niezła płaca jak na Lublin:p Ale po szkoleniu już nie będzie taki luz, tylko odpowiedzialna praca:p
    ~Iara
    13 stycznia 2012 o 23:55

    Ale i tak masz fajnie xD
    ~Natalia
    14 stycznia 2012 o 00:04

    Na razie mi się podoba, dużo nauki, ale poza tym fajna praca:p Ale spytaj mnie jeszcze za tydzień, jak już skończę szkolenie:-p
    ~Iara
    14 stycznia 2012 o 14:31

    Nie omieszkam:)
    ~Natalia
    14 stycznia 2012 o 21:53

    Mam nadzieję, że powiem to samo:p

    ~Anne
    5 stycznia 2012 o 21:48

    Pierwsza? :) Rozdział super! Spokojne życie, oczywiście, nie może się przecież cały czas coś dziać. Ale z Yassenem mnie zaskoczyłaś. :p Czekam na następny. Pozdrawiam,
    Odpowiedz

    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 21:56

    Zdaje się, że trzecia:p No nie musi, czasem powinno być trochę spokoju;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Dominika
    5 stycznia 2012 o 23:06

    Dziękuję za dedykację. :-* Nietoperek jest słodki, ale ja nie chciałabym mieć takiego pupilka. :p Brawo dla Amandy, co za spostrzegawczość. Haha. Pozwala mnie ironia Erika i jego tekst o króliku, ja mam królika, i on nie przypomina nietoperza. XD Ciekawa jestem, jaką żonę będzie miał Zuri, może odda serce jakiejś wampirzycy.? Oby nie. :p Rozdział spokojny i minęły kolejne cztery lata, ale ten czas szybko płynie. :-P Mieli być w wiosce najwyżej miesiąc, a tkwią tam już kilka lat. Yessen zaszczycił ich swoją obecnością. Zapomniałam Ci pogratulować zdobycia pracy, więc teraz to zrobię. :p Gratuluję. Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 23:40

    > Dziękuję za dedykację. :-* Chciałam jeszcze dopisać „która lubi krwawe kąpiele z przystojnymi ofiarami”:-P> Nietoperek jest słodki, ale ja> nie chciałabym mieć takiego pupilka. :pCzemu, myślisz, że wplątałby Ci się we włosy?:p> Brawo dla Amandy,> co za spostrzegawczość. Haha. Pozwala mnie ironia Erika i> jego tekst o króliku, ja mam królika, i on nie przypomina> nietoperza. XDA widziałaś zdjęcie Atalefa w bohaterach?:-p> Ciekawa jestem, jaką żonę będzie miał Zuri,> może odda serce jakiejś wampirzycy.? Oby nie. :p Rozdział> spokojny i minęły kolejne cztery lata, ale ten czas szybko> płynie. :-P Mieli być w wiosce najwyżej miesiąc, a tkwią> tam już kilka lat. Yessen zaszczycił ich swoją obecnością.> Zapomniałam Ci pogratulować zdobycia pracy, więc teraz to> zrobię. :p Gratuluję. PozdrawiamDziękuję:p Obym dała radę i została w niej jak najdłużej:-p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    6 stycznia 2012 o 10:36

    Nie widziałam, nietoperza, ale za chwilę obejrze. Nie martwię się włosami, raczej tym gdzie on by spał, bo klatka raczej się, nie nadaje. O tak, z pracą jest ciężko i cieszę się że, na razie, nie muszę się nią martwić. Z tymi kapielami muszę jeszcze poczekać, nie jestem wampirem, a raczej, jako człowiek, nie piłabym ich krwi. :p
    Odpowiedz
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 12:52

    To po co Ci Mikołaj od Jahmesa krew przyniósł, skoro nie pijesz?:p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    6 stycznia 2012 o 17:56

    Ale zacznę pić. Oglądałaś PW, dla mnie końcówka wymiata. :-P Widziałam nietoperza i jest słodki, Erik miał rację, on przypomina królika. :p
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 18:49

    > Ale zacznę pić.Zanim staniesz się wampirem?:-o> Oglądałaś PW, dla mnie końcówka wymiata.Jeszcze nie, a jest już z napisami?:)> :-P Widziałam nietoperza i jest słodki, Erik miał rację,> on przypomina królika. :pPrawda? Puchata paskuda;p
    ~Dominika
    6 stycznia 2012 o 19:12

    Tak, napisy już są. Będę piła jak zostanę wampirem. A, mam nadzieję, stanie się to już niedługo. :-P
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 20:21

    A kto Cię zmieni?:p
    ~Dominika
    6 stycznia 2012 o 21:36

    Damon, obiecał mi. :p A jak się niezgodzi, to poproszę kogoś innego. :-P
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 01:08

    Damon jest teraz chyba odrobinę zajęty Eleną:p Świetne zakończenie odcinka;p
    ~Dominika
    7 stycznia 2012 o 16:25

    Zakończenie było boskie. :-P Ale to zajmie minutke.
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 17:34

    A nie za młoda jesteś na taką przemianę?:-p
    ~Dominika
    7 stycznia 2012 o 22:00

    Będę młodą wampirzycą. :-P
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 01:28

    Dominika, nastoletnia wampirzyca?:-P

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Dominika
    8 stycznia 2012 o 13:12

    O, zapowiada się niesamowicie, ale może poczekam z trzy lata. :-P
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 14:11

    Ile wtedy będziesz miała?:-p
    ~Dominika
    8 stycznia 2012 o 17:58

    Zgadnij :-P
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 21:53

    A ile teraz masz?:-p
    ~Dominika
    8 stycznia 2012 o 22:44

    Nie powiem. Mam pomysł, zgadnij ile teraz mam lat, a będziesz wiedziała ile będę miała jak zostanę wampirem. :p
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 00:27

    To ja mam lepszy pomysł. Powiedz mi, ile będziesz miała, jak zostaniesz wampirem, a ja zgadnę, ile masz teraz:-P
    ~Dominika
    9 stycznia 2012 o 13:50

    Dobra, ale mam haczyk, rozdział, który dodasz, musi być dłuższy. :-P Dopiero wtedy Ci zdradzę mój wiek. Pasuje?
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 15:43

    Nie da rady, bo z zasady dodaję wszystkie mniej więcej takiej samej długości:( Chyba że o jedną stronę czcionką 16 Georgia, może być?:p
    ~Dominika
    9 stycznia 2012 o 15:54

    Dobra. :-P
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 16:04

    To mów:p Ale przedłużę dopiero XX rozdział, bo XIX mam już napisany i nie dam rady przedłużyć:p
    ~Dominika
    9 stycznia 2012 o 18:59

    Ok. :-) Dobra, już się nad Tobą nie pastwie mam… piętnaście lat. :p Gdy zostanę wampirem będę, w samą porę, pełnoletnia.
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 21:35

    Ja bym Ci radziła poczekać przynajmniej do dwudziestki:p
    ~Dominika
    9 stycznia 2012 o 21:45

    Po co? Moim zdaniem osiemnaście to odpowiedni wiek, będę dorosła, ale wciąż bardzo młoda. :p
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 21:51

    Za młoda:p Ale jak tam chcesz, Twój wybór;) Masz jeszcze trzy lata na przemyślenie;p
    ~Dominika
    9 stycznia 2012 o 22:58

    To prawda, trzy lata to masa czasu. A Ty nie planujesz zmienić się w wampira? :p
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 00:21

    A skąd wiesz, że nie jestem?:-p
    ~Dominika
    10 stycznia 2012 o 12:25

    O! Jeśli jesteś wampirem, to muszę Ci zadać jedno pytanie, jak smakuje krew? :p
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 15:39

    Jak krew:-p
    ~Dominika
    10 stycznia 2012 o 16:52

    Jest słodka czy gorzka?
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 17:29

    Ukłuj się w palec i spróbuj:-p
    ~Dominika
    10 stycznia 2012 o 18:35

    Fuj. Wampirom lepiej smakuje krew, niż zwykłemu śmiertelnikowi. :p
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 22:47

    To jedyne, co mogą jeść i pić:-p
    ~Dominika
    11 stycznia 2012 o 22:05

    Wiem, pijesz krew zwierząt czy ludzi.? :p
    ~Natalia
    11 stycznia 2012 o 22:38

    Zależy od nastroju:-p
    ~Dominika
    12 stycznia 2012 o 19:30

    Aha, a która krew jest lepsza?
    ~Natalia
    12 stycznia 2012 o 20:55

    A jak myślisz?:p
    ~Dominika
    12 stycznia 2012 o 21:24

    Ludzi. XD
    ~Natalia
    12 stycznia 2012 o 22:32

    No ba:-p

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Anai
    5 stycznia 2012 o 23:29

    Wspaniały rozdział, ja chcę jeszcze! Jak to dobrze, że ten mały wreszcie odnalazł rodzinę. Już się bałam, że zastaną wioskę w zgliszczach. I co ten Jahmes wyprawia, najnormalniej w świecie odbija Erikowi dziewczynę! Coś mi się wydaje, że na tym szukaniu nietoperza to się nie skończyło.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    5 stycznia 2012 o 23:49

    Cóż za podejrzenia:-p Myślisz, że coś zaszło?:-o
    Odpowiedz
    ~Anai
    7 stycznia 2012 o 20:27

    Jestem tego pewna! A nawet jeśli nie, to nie chce mi się wierzyć, że Jahmes niczego nie próbował, gdy był sam z Lily. I dlaczego Erik nie pomaga żonie, tylko strzela fochy na prawo i lewo, jak kobieta? Ja na jego miejscu nie byłabym taka potulna. No i Lily też trochę dziwnie się zachowuje… niby jest mężatką, a tu w żywe oczy flirtuje z Jahmesem. Coś mi się wydaje, że ich związek zbyt długo nie potrwa.
    Odpowiedz
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 01:34

    Ależ Lily wcale nie flirtuje z Jahmesem! Gdzie Ty coś takiego zauważyłaś??? A poprosiła go o pomoc, bo Jahmes lubi Atalefa. Erik strzela fochy? A co ma zrobić, pobić Jahmesa? Poza tym ufa Lily, zna ją, w końcu są już małżeństwem od prawie czterdziestu lat!:-p
    Odpowiedz
    ~Anai
    8 stycznia 2012 o 14:27

    Hm… a jednak Lily zachowuje się tak jakby Jahmes nie był jej obojętny. Może rzeczywiście trochę przesadziłam z tym flirtem. Mimo wszystko to nie poznaję Erika, mam wrażenie, że przez te kilka lat trochę stępiły mu się kły.
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 14:51

    Spokojnie, poczekaj. Na razie nie ma powodu rzucać się na Jahmesa tylko za to, że się zakochał i jest miły dla Lily:p

    ~Viviene
    6 stycznia 2012 o 00:11

    Akcja z nietoperzem świetna, hehehe królik, a nie nietoperz ach ten Erik. No i proszę Zuri wrócił do swojego prawdziwego domu, jak się cieszę. Szybko ci to idzie, lata za latami. Ale to zupełnie tak jakbyś był wampirem, czas leci tak szybko, nie zauważasz jego upływu, jest dla ciebie obcy. Bardzo fajny rozdział, zastanawia mnie co też tam robił Jassen? Czyżby zamierzał podbić Kongo? A tak już innej beczki, Jahmes nadal jest z nimi? I co ze ślubem Amandy i Martina, dojdzie do niego? Już kilkanaście lat są narzeczeństwem…Pozdrawiam, Vi
    Odpowiedz

    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 01:24

    > Akcja z nietoperzem świetna, hehehe królik, a nie> nietoperz ach ten Erik. No i proszę Zuri wrócił do swojego> prawdziwego domu, jak się cieszę. Szybko ci to idzie, lata> za latami. Ale to zupełnie tak jakbyś był wampirem, czas> leci tak szybko, nie zauważasz jego upływu, jest dla> ciebie obcy.Muszę się śpieszyć, bo w takim tempie nigdy nie dojdę do współczesności:p> Bardzo fajny rozdział, zastanawia mnie co też> tam robił Jassen? Czyżby zamierzał podbić Kongo?To nie Yassen chce władzy:p> A tak już> innej beczki, Jahmes nadal jest z nimi? I co ze ślubem> Amandy i Martina, dojdzie do niego? Już kilkanaście lat są> narzeczeństwem…> Pozdrawiam, ViTak, Jahmes był, jest i będzie na razie;p A Amanda i Martin są szczęśliwi i na razie ślub im niepotrzebny;-p

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Prithika
    6 stycznia 2012 o 14:33

    Nadrobiłam zaległy, poprzedni rozdział. Świetne. Naprawdę super sie czyta, gdy ma się więcej do czytania. To pewnie dlatego, że nie trzeba czekać na kontynuację :-) Cieszę sie, że Martin został uwolniony spod wpływu władczyni wampirów, ale z drugiej strony trochę mi szkoda… On jest strasznie nudny i taki normalny. Nie ma w nim nic ekscytującego. Amanda wybrała sobie dziwny obiekt na swego ukochanego. Jakoś uważam, ze zdecydowanie bardziej pasowałby do niej ktoś bardziej energiczny.No a Jahmes… czyżby zakochał się w Lily? Takie odniosłam wrażenie. I Erik chyba ma z tym problem. Ojej ale sie porobiło. Ciekawe co z tego wyniknie. Wioska murzyńska świetnie przedstawiona. Zuri odzyskał rodzinę i wszyscy są happy. Ale czy na długo? Oj co też dla nas szykujesz?Pozdrawiam serdecznie
    Odpowiedz

    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 18:53

    Martin taki już ma charakter:p ale Amanda i tak go kocha;-p
    Odpowiedz
    ~Prithika
    6 stycznia 2012 o 19:47

    Ano tak to już jest z tą miłością :-)
    Odpowiedz
    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 20:23

    I nic nie poradzimy:p
    Odpowiedz

    ~Justilla
    6 stycznia 2012 o 16:18

    No, to jeszcze 600 lat i jesteśmy w domu :D Ostrzeżenie, powiadasz? Pewnie od Yassena, jak już się cham pojawił. W takim razie pewnie Amanda nie zdzieli go od razu w łeb i troszkę chłopina pożyje.Co do nietoperza, to podzielam uczucia Erika, zaś Jahmes igra z ogniem. Cieszę się, że pożyli troszkę lat w spokoju, chciałam się jednak dopytać – Zuri w takim razie ma dopiero wybrać żonę, czy już ją ma? Polubiłam go i fajnie, że odnaleźli jego rodzinę.”- Ale o co im chodzi? – popatrzyłam na niego” – to jedyne co się dopatrzyłam, z dużej litery powinno być.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 18:58

    > No, to jeszcze 600 lat i jesteśmy w domu :DCóż to jest, prawda? Minie błyskawicznie:-P> Ostrzeżenie, powiadasz? Pewnie od Yassena, jak już się> cham pojawił. W takim razie pewnie Amanda nie zdzieli go> od razu w łeb i troszkę chłopina pożyje.:-p> Co do nietoperza, to podzielam uczucia Erika, zaś Jahmes> igra z ogniem. Cieszę się, że pożyli troszkę lat w> spokoju, chciałam się jednak dopytać – Zuri w takim razie> ma dopiero wybrać żonę, czy już ją ma? Polubiłam go i> fajnie, że odnaleźli jego rodzinę.Ma wybrać dopiero:p> „- Ale o co im chodzi? – popatrzyłam na niego” – to jedyne> co się dopatrzyłam, z dużej litery powinno być.Dzięki, musiałam przeoczyć.
    Odpowiedz

    ~Tyzyfone
    6 stycznia 2012 o 16:20

    Atalef;) Jakie to fascynujące, że proste słowa z naszego języka brzmią tak pięknie w innym. Ciekawy ten nietoperz;P Rozdział cudny i taki melancholijny nieco. Znowu kilka lat mija… Podobał mi się taki przerywnik od pędzącej akcji. No i końcówka. Kto by pomyślał, że akurat jego spotka? Zawsze potrafisz zaskoczyć i to właśnie lubię. Pozdrawiam [dziedzictwo-bathory]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 20:27

    Fakt, samo imię brzmi ładnie:-p

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Inscriptum
    6 stycznia 2012 o 20:17

    Atalef musi być śliczny. Ale gdzie jego zdjęcie? Mówiłaś, że dodasz. Ja cały czas na nie czekam. :) Nareszcie Zuri odnalazł swoją rodzinę i dom. Cieszę się. ^^ A co do Jahmesa… Wyszło szydło z worka! Od początku wiedziałam, że on kocha się w Szoszo, no bo nie trudno było to zauważyć. Do tego ta niechęć Erika. Ciekawa jestem tylko jak to się rozwinie w przyszłości. Latka lecą, nie ma co. Coraz starsi, a dalej młodzi. Fajnie im. ;D Do tego mogą biegać po Afryce i kąpać się pod wodospadem. Ja też tak chcę! xD
    Odpowiedz

    ~Natalia
    6 stycznia 2012 o 20:33

    > Atalef musi być śliczny. Ale gdzie jego zdjęcie? Mówiłaś,> że dodasz. Ja cały czas na nie czekam. :)Już dawno dodałam, poszukaj dobrze;p> Nareszcie Zuri odnalazł swoją rodzinę i dom. Cieszę się.> ^^> A co do Jahmesa… Wyszło szydło z worka! Od początku> wiedziałam, że on kocha się w Szoszo, no bo nie trudno> było to zauważyć. Do tego ta niechęć Erika. Ciekawa jestem> tylko jak to się rozwinie w przyszłości.To brawo za spostrzegawczość:)> Latka lecą, nie ma co. Coraz starsi, a dalej młodzi.> Fajnie im. ;D Do tego mogą biegać po Afryce i kąpać się> pod wodospadem. Ja też tak chcę! xDTo leć do Afryki;-P
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    7 stycznia 2012 o 17:27

    > > Atalef musi być śliczny. Ale gdzie jego zdjęcie?> > Mówiłaś,> > że dodasz. Ja cały czas na nie czekam. :)> Już dawno dodałam, poszukaj dobrze;pHa! Znalazłam! Bardzo atrakcyjny nietopyrzek. xD> > Nareszcie Zuri odnalazł swoją rodzinę i dom. Cieszę> > się.> > ^^> > A co do Jahmesa… Wyszło szydło z worka! Od początku> > wiedziałam, że on kocha się w Szoszo, no bo nie trudno> > było to zauważyć. Do tego ta niechęć Erika. Ciekawa> > jestem> > tylko jak to się rozwinie w przyszłości.> To brawo za spostrzegawczość:)A dziękuję. :D> > Latka lecą, nie ma co. Coraz starsi, a dalej młodzi.> > Fajnie im. ;D Do tego mogą biegać po Afryce i kąpać się> > pod wodospadem. Ja też tak chcę! xD> To leć do Afryki;-PNiestety nie stać mnie na taką podróż. :P
    Odpowiedz
    ~Natalia
    7 stycznia 2012 o 17:36

    > > > Atalef musi być śliczny. Ale gdzie jego zdjęcie?> > > Mówiłaś,> > > że dodasz. Ja cały czas na nie czekam. :)> > Już dawno dodałam, poszukaj dobrze;p> Ha! Znalazłam! Bardzo atrakcyjny nietopyrzek. xDPodoba Ci się?:-p> > > Latka lecą, nie ma co. Coraz starsi, a dalej młodzi.> > > Fajnie im. ;D Do tego mogą biegać po Afryce i kąpać> > > się> > > pod wodospadem. Ja też tak chcę! xD> > To leć do Afryki;-P> Niestety nie stać mnie na taką podróż. :PNiech Ci ktoś zafunduje;p
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    8 stycznia 2012 o 14:29

    > > > > Atalef musi być śliczny. Ale gdzie jego zdjęcie?> > > > Mówiłaś,> > > > że dodasz. Ja cały czas na nie czekam. :)> > > Już dawno dodałam, poszukaj dobrze;p> > Ha! Znalazłam! Bardzo atrakcyjny nietopyrzek. xD> Podoba Ci się?:-pNo jasne! Jest śliczny! ^^> > > > Latka lecą, nie ma co. Coraz starsi, a dalej> > > > młodzi.> > > > Fajnie im. ;D Do tego mogą biegać po Afryce i> > > > kąpać> > > > się> > > > pod wodospadem. Ja też tak chcę! xD> > > To leć do Afryki;-P> > Niestety nie stać mnie na taką podróż. :P> Niech Ci ktoś zafunduje;pO, chciałabym, ale nie ma kto. ;P
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 14:54

    > > > Ha! Znalazłam! Bardzo atrakcyjny nietopyrzek. xD> > Podoba Ci się?:-p> No jasne! Jest śliczny! ^^To masz gust podobny do Susannah:p> > > > To leć do Afryki;-P> > > Niestety nie stać mnie na taką podróż. :P> > Niech Ci ktoś zafunduje;p> O, chciałabym, ale nie ma kto. ;PZnajdź sobie jakiegoś wampirka;p

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Inscriptum
    8 stycznia 2012 o 17:37

    > > > > Ha! Znalazłam! Bardzo atrakcyjny nietopyrzek. xD> > > Podoba Ci się?:-p> > No jasne! Jest śliczny! ^^> To masz gust podobny do Susannah:pNa to wygląda. xD> > > > > To leć do Afryki;-P> > > > Niestety nie stać mnie na taką podróż. :P> > > Niech Ci ktoś zafunduje;p> > O, chciałabym, ale nie ma kto. ;P> Znajdź sobie jakiegoś wampirka;pNie mogę, jestem już zajęta. ;P
    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 21:56

    Rorym?:-P
    ~Inscriptum
    9 stycznia 2012 o 20:17

    O taaak… <3
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 21:37

    Jak dla mnie to on jest trochę nudny:-P
    ~Inscriptum
    10 stycznia 2012 o 16:30

    Po bliższym poznaniu wcale, a wcale mnie nie nudzi. :P
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 17:31

    Ooo, poznałaś go bliżej?:-P
    ~Inscriptum
    10 stycznia 2012 o 18:07

    No tak! Jak to możliwe, że o tym nie wiedziałaś? ;D
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 18:15

    Nic mi nie mówił! Ale on w ogóle mało gada:p A jak blisko?:-P
    ~Inscriptum
    10 stycznia 2012 o 18:46

    Dosyć blisko. ;P Pacz, pacz, pacz! xD http://www.fantasticportfolios.com/art/502_1235wm.jpg To Jahmes!
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 22:56

    Ojej:p Mam go wstawić w bohaterów?:-)
    ~Inscriptum
    10 stycznia 2012 o 23:10

    Tak! A podoba ci się? :Di
    ~Natalia
    10 stycznia 2012 o 23:26

    Podoba mi się nietoperz:p A Jahmesa trochę inaczej sobie wyobrażam, ale wstawić mogę;p
    ~Inscriptum
    13 stycznia 2012 o 19:54

    Ja też wyobrażałam go sobie trochę inaczej, ale tutaj pasuje prawie idealnie, a lepszego obrazka już nie znajdę. xD

    ~Lily
    8 stycznia 2012 o 09:46

    Troche mi smutno, że nie infromujesz mnie o nowych rozdziałach.Lubie czytać twoje opowiadania i w miarę możliwość zaglądam często.Co do notki ten nietoperz to nawet ładny.Ci tubylcy to aż za bardzo gościnni są.No ale miło było przeczytać o spotkaniu syna z matką i ten ich cały taniec.Czekam na ciąg dalszy i zapraszam również do mnie http://blue-tear.blog.onet.pl/ na drugi rozdział.Pozdro i weny ;]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 11:54

    Ojej, faktycznie, zapomniałam Cię wpisać, przepraszam, już to naprawiam. Jestem ostatnio trochę zakręcona:/
    Odpowiedz

    ~Kara007
    8 stycznia 2012 o 17:22

    Dobrze, że Zuri odnalazł rodzinę. Ich wioska jest świetna. To, jak ludzie w niej traktują nasze wampirki ;) jak bogów ;D wywołało uśmiech na mojej twarzy. Te to mają szczęście. Ach, żal mi Jahmesa, jemu coś w życiu nie wychodzi. Zakochać się w wampirzycy, która już poślubiła swojego wybranka. Żal mi go. Brawo dla Amandy za spostrzegawczość ;D A wymyślone przezwisko dla zwierzątka mnie powaliło – królik xD Nie, no, po prostu świetne. No a sama końcówki, to już zupełnie w Twoim stylu ;p Pozdrawiam ;)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    8 stycznia 2012 o 22:00

    A nie jest podobny do królika?:-p
    Odpowiedz
    ~Kara007
    9 stycznia 2012 o 08:29

    No jest jest ;D
    Odpowiedz
    ~Natalia
    9 stycznia 2012 o 15:45

    No właśnie:-p

    OdpowiedzUsuń
  10. ~waampirzycaa.blog.onet.pl
    8 stycznia 2012 o 19:43

    Mam nadzieję, że wygrasz w konkursie Blok Roku! Śliczny nietoperz? Brrr ;P Ha ha! Jahmes i jego ,,nagryzienie”, Myślałam, że padnę jak to przeczytałam. Bardzo fajny rozdział ;)Zapraszam do mnie ;)
    Odpowiedz
    ~Justilla
    11 stycznia 2012 o 18:49

    Ładny, czyż nie? ;) http://i.imgur.com/YePby.png
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 stycznia 2012 o 22:58

    Śliczny, a czyj to szablon?
    Odpowiedz
    ~Justilla
    14 stycznia 2012 o 12:35

    Chesire z wyimaginowanych szablonów. Ostatnio przeglądałam ich galerię, bo w końcu udało mi się ją znaleźć :D A ten od razu mi się rzucił w oczy, bo pewnie będzie pasował… kiedyś, oby nie za szybko, jeśli wiesz, co mam na myśli.http://wyimaginowane-szablony.blog.onet.pl/0131-Passion-of-vampire,2,ID427550184,DA2011-05-19,n
    Odpowiedz
    ~Natalia
    14 stycznia 2012 o 21:46

    Nie wiem?
    Odpowiedz
    ~Justilla
    14 stycznia 2012 o 22:23

    Trudno, i tak nie wyjaśnię :) Może po prostu kiedyś użyjesz.
    ~Natalia
    15 stycznia 2012 o 00:02

    Czemu nie wyjaśnisz? Podpowiedz, to może skojarzę, o co chodzi.
    ~Justilla
    15 stycznia 2012 o 14:10

    Uspokoiłaś mnie mówiąc, że w tej części jeszcze się to nie zdarzy.
    ~Natalia
    15 stycznia 2012 o 17:52

    Aaa, chodzi Ci o ten szablon z nagrobkiem? Bo ten ostatni link był do jakiegoś innego. Ten z nagrobkiem pasuje i Iara już mi dawno zrobiła z niego szablon:p
    ~Justilla
    15 stycznia 2012 o 18:09

    Nie moja droga, był do tego samego. Tylko pierwszy to był podgląd, a drugi link do notki, w której został opublikowany wraz z instrukcją jak go wstawić.
    ~Natalia
    15 stycznia 2012 o 18:13

    Aha. W explorerze w ogóle mi się nie otwierał, a w mozilli był jakiś inny:p Mniejsza z tym;)

    OdpowiedzUsuń