Rozdział XVI - Latifa

14.12.2011

   - Wiedziałam, że coś kombinują! - zawołała Karolina. - Tak łatwo by nie odpuścili.
   - Kto kombinuje? - spytał mój mąż, zaglądając do kuchni.
   - Czarnoskóre wampiry – odparła dziewczyna.
   - Och, jesteście jeszcze w Afryce? - Pocałował mnie w policzek. - Mnie jakoś szybciej to opowiedziałaś.
   - Wtedy nie miałam tyle czasu – odparłam, dotykając jego policzka.
   - O tak, pamiętam. - Uśmiechnął się i przytulił mnie lekko. - To ja już nie przeszkadzam. Opowiadaj, kochanie, bo do zimy nie skończysz.
   Posłałam mu rozbawiony uśmiech, a kiedy wyszedł, kontynuowałam opowieść.


   Spośród grupy wampirów wyszła ich przywódczyni. Zlustrowała nas wzrokiem, po czym podeszła do Erika.
   - Nie poprosiliście o pozwolenie na łowy na moim terenie – powiedziała wolno, marszcząc brwi.
   - Nie polowaliśmy na twoim terenie, pani – odparł mój opiekun, patrząc na nią stanowczo.
   - Czyżby? - Uniosła brwi, zerkając na nas. - Jeden z was wybrał się na polowanie.
   - Wybrał, by zemścić się i zabić Mazbah.
   - Mazbah? - Twarz kobiety nie wyrażała żadnych emocji, ale w oczach na chwilę pojawił się błysk zdziwienia. - Nie poradzi sobie z ich magią.
   - Ma amulet. - Erik sięgnął do torby i wyjął talizman, podając go wampirzycy. - Dzięki niemu hoodoo na nas nie działa.
   Władczyni wzięła talizman i obejrzała go uważnie, po czym założyła go na szyję. „To już mamy jeden mniej”, pomyślałam ponuro.
   - Jeśli to prawda, może go nie zabiją – stwierdziła i spojrzała na mnie. Wyciągnęła rękę i dotknęła mojej.
   Przeniknął mnie dreszcz i prędko cofnęłam dłoń. Wampirzyca pokręciła głową.
   - Miałam rację. Jesteś gorącokrwista. Powinnam cię zabić.
   - Nie! - zawołał Martin, zasłaniając mnie błyskawicznie. Erik stanął obok niego i spojrzał uważnie na kobietę.
   - Amanda ci nie zagraża, pani.
   - Mam na imię Latifa. - Mówiąc to, patrzyła na Martina. Jej wzrok złagodniał. Myślała nad czymś intensywnie. W końcu skinęła głową. - Dobrze, macie jeszcze jedną noc, ale muszę mieć pewność, że nic nie knujecie. - Wyciągnęła rękę do Martina. - Chodź.
   Mój narzeczony spojrzał na nią ze zdziwieniem.
   - Dokąd? - Odruchowo podał jej dłoń. Uświadomiłam sobie, że patrzyła mu w oczy. Musiał się jej słuchać.
   - Ze mną. - Wampirzyca uśmiechnęła się. Jej twarz była teraz bardzo ładna. Zrozumiałam, że perfekcyjnie opanowała swoją umiejętność. Potrafiła zmusić do posłuszeństwa jednym spojrzeniem, kilkoma słowami narzucić swoją wolę. - Jesteś idealny, ale to twój wybór, czy zostaniesz ze mną na zawsze. Dziś pokażę ci, czego pragnę.
   - Co takiego? - Martin zamrugał oczami i cofnął się, wyrywając rękę, po czym odwrócił wzrok. - Czego ode mnie chcesz?
   - Ciebie, oczywiście. - Latifa uniosła dumnie głowę, a na jej ustach błąkał się delikatny uśmiech. - W zamian mam wiele do zaoferowania.
   - Ale czemu właśnie ja?!
   - Podobasz mi się. - Wyciągnęła rękę i dotknęła jego brody, odwracając jego głowę w swoją stronę.
   Tego było już za wiele. Bez namysłu złapałam ją za rękę i czując przenikający mnie prąd, odepchnęłam lekko, wpatrując się w jej oczy. Dwóch wielkich wampirów zbliżyło się, trzymając włócznie w pogotowiu i mierząc nimi we mnie.
   - Zostaw go – syknęłam.
   - Sam zdecyduje – odparła wampirzyca, mrużąc oczy.
   - Już dawno temu zdecydowałem – odezwał się Martin, obejmując mnie ramieniem. - Jesteś piękną kobietą, Latifo, ale ja kocham Amandę.
   - Och, wzruszające. - Czarnoskóra wampirzyca przewróciła oczami. - Pójdziesz sam, czy najpierw mam kazać zabić tą twoją Amandę? - Skinęła głową w stronę swoich ochroniarzy, którzy podeszli i skierowali włócznie w moją stronę. Erik zasłonił mnie i pokazał kły, warcząc groźnie.
   Latifa cofnęła się gwałtownie. Na jej twarzy ukazał się gniew. Uniosła głowę, otworzyła usta ukazując ostre białe ząbki idealnie kontrastujące z jej ciemną skórą i wydała z siebie przerażający dźwięk, jakby pomieszanie krzyku z warknięciem.
   - Myślisz, że możesz mnie pokonać? - spytała, patrząc na mojego opiekuna. Usłyszałam syk z tyłu. To Lily, wciąż obejmując Zuri, patrzyła ze złością na wampirzą władczynię. Bała się o męża, ale nie mogła nic zrobić, chroniła naszego chłopca.
   - Czego chcesz, Latifo? - spytał Erik, przyglądając się jej uważnie. Krzyk wampirzycy wyraźnie nie zrobił na nim wrażenia.
   - Jego. - Kobieta ponownie wyciągnęła rękę w stronę Martina. - Jeśli ze mną nie pójdziesz, oni wszyscy zginą – dodała, mrużąc oczy.
   - A jeśli pójdę? - Martin patrzył gdzieś obok niej, starając się unikać kontaktu wzrokowego.
   - Jutro o zmroku będziecie mogli odejść. Ty również, jeśli tak zdecydujesz.
   Wiedziałam, że Latifa ma znaczną przewagę. Jej wojownicy stali w jaskini i na zewnątrz. Wystarczyło jedno jej słowo, by nas zaatakowali. Szczerze wątpiłam, czy wyszlibyśmy z tego cało.
   - Dobrze. - Martin zerknął na mnie, po czym podał jej dłoń. - Wierzę, że jesteś honorowa, Latifo i jutro będziemy mogli odejść.
   - Oczywiście. - Na twarzy wampirzycy pojawił się uśmiech zadowolenia. Zacisnęłam dłonie, zerkając na Erika, który pokręcił głową.
   „Spokojnie, Amando. Musi z nią pójść. Ale i tak będziemy wiedzieli, co się z nim dzieje.”
   Westchnęłam. No tak, Lily wszystko nam powie. Powstrzymałam ogarniającą mnie zazdrość i nie zrobiłam zupełnie nic, gdy Latifa wyszła razem z Martinem z jaskini. Za nimi podążyli jej wojownicy. Po chwili nie było ich już widać.
   - Co z nim zrobi? - zapytałam mojego opiekuna.
   - Będzie próbować go uwieść. A kiedy jej się nie uda, wścieknie się.
   - I co? - Spojrzałam na niego z niepokojem.
   - Albo pozwoli mu odejść, albo zmusi, by został.
   - Musimy coś zrobić! - zawołałam.
   - Dziś już nic nie zrobimy. Pilnują nas. - Usiadł na kamieniu.
   Siadłam obok niego i podparłam twarz rękami.
   - To mamy siedzieć i czekać?
   - Na to wygląda – westchnęła Szoszannah, okrywając Zuri kocem.
   Siedzieliśmy jeszcze chwilę, gdy w końcu w jaskini pojawił się Jahmes. Po krwi w kącikach jego ust, kilku plamach na koszuli oraz gojącej się ranie na lewym nadgarstku nietrudno można było poznać, skąd wraca.
   Na jego widok poczułam ulgę, ale i złość. Gdyby wrócił wcześniej, spokojnie wyruszylibyśmy w dalszą drogę, nie niepokojeni przez tę Latifę. Albo gdyby powiedział nam prawdę, poszlibyśmy razem z nim. Naraził siebie i nas.
   - Czemu macie takie ponure miny? Ruszamy dalej? Niedługo powinniśmy dotrzeć do kolejnej jaskini, tam możemy zatrzymać się na następny...
   - Jahmes! - przerwałam mu, zrywając się z miejsca i znajdując się tuż przed nim. - Podczas gdy ty wybrałeś się na polowanie i piłeś krew Mazbah, przyszła tu wampirza władczyni i chciała nas zabić! I zabrała Martina.
   - Martina? Ale po co? - Jahmes złapał mnie za ramiona, patrząc na mnie z napięciem.
   - Żeby go uwieść! - zawołałam. Egipcjanin popatrzył na mnie dużymi oczami.
   - Uwieść? Ależ to niemożliwe. Przecież on świata poza tobą nie widzi.
   - Ale ona ma gorącą krew! - krzyknęłam, czując, jak po policzkach spływają mi łzy. Erik znalazł się przy mnie, wyjął chusteczkę i delikatnie mi je otarł.
   - Spokojnie, promyczku. Latifa może mieć swoje plany, ale przecież go znasz. Nie uda jej się. - Objął mnie i przytulił. Pokiwałam głową, powoli się uspokajając.
   - To co teraz? - spytała Lily.
   - Jak to co? - prychnął Jahmes. - Pójdziemy do tej wiedźmy, zabierzemy Martina i...
   - Nie – przerwał mu Erik. - Jesteśmy obserwowani, a więc nie możemy nic zrobić. Jeśli któreś z nas stąd wyjdzie, zabiją nas. Musimy poczekać do jutra. Co się dzieje z Martinem? - zapytał swoją żonę. Usiedliśmy na jednej ze skał.
   - Nic szczególnego. Zaprowadziła go do swojego pałacu, oprowadza i tłumaczy, że może tu mieszkać.
   - Póki jej się nie znudzi – mruknął Jahmes, zdejmując z szyi talizman i kładąc na miejsce. - A gdzie czwarty? - spytał, zauważając brak jednego amuletu.
   - Latifa zabrała – odparła Szoszannah, zerkając na Egipcjanina. - O nie! Jesteś ranny! - Podeszła i złapała go za rękę. Rana na nadgarstku, którą początkowo dostrzegłam, okazała się być dość głęboka.
   - Zaraz mi się zagoi – mruknął Jahmes, spoglądając na Lily. - Ale to miło, że się o mnie troszczysz, kwiatku.
   - Mogłeś nam powiedzieć. - Spojrzała na niego z wyrzutem. - Martwiliśmy się o ciebie.
   - Poważnie? - Popatrzył na nią dziwnie, uśmiechając się półgębkiem. Wzruszyła ramionami i zaczęła opatrywać mu ranę.
   - Zabiłeś ich? - spytałam.
   - Tak, obu – odparł krótko i usiadł.
   - Co ona robi? Działa na niego swoją gorącą krwią? - dopytywałam Lily.
   - Na razie rozmawiają. Opowiada mu o sobie. Nic złego się nie dzieje, Amando – uspokoiła mnie przyjaciółka.
   - Pohamuj swoją zazdrość, cukierku – dodał Jahmes.
   - Ciekawe, co ty byś zrobił, gdyby twoją ukochaną uwodził inny mężczyzna? - spytałam, zakładając ręce. Wampir posłał mi dziwne spojrzenie i wzruszył ramionami, nic nie mówiąc. - A ta droga miała być szybsza i bezpieczniejsza – dodałam cicho, opierając się o ramię mojego opiekuna.
   - Błąd jest przywilejem filozofów – mruknął Jahmes – tylko głupcy nie mylą się nigdy.
   - Cytowanie Sokratesa nie pomoże – rzucił Erik, przytulił mnie lekko i wstał. -  Jeśli Latifa nie dotrzyma słowa, będziemy walczyć. - Ciemne oczy rozbłysły złowrogo. Skinęłam głową. Ufałam Erikowi. Wiedziałam, że jeśli dojdzie do walki, on nie pozwoli nam zginąć. Spojrzałam na Szoszannah, która kończyła opatrywać ranę Jahmesa.
   - O nie! - zawołała nagle, zasłaniając usta dłonią. - Kazała mu coś wypić, a on nie może odmówić... pije...
   - Co pije? - W jednej chwili otoczyliśmy Izraelitkę.
   - Nie wiem... zaczynam tracić z nim kontakt... - Westchnęła i pokręciła bezradnie głową. - Nie słyszę go...
   - To nic, kochanie. - Erik uścisnął lekko jej dłoń i pogłaskał po policzku.
   Usiadłam przy nich i objęłam się ramionami. Bałam się o Martina. Co ta Latifa mu zrobiła?
   Siedzieliśmy tak do świtu, bezradni. Jahmes chciał wyruszyć na ratunek, ale było już zbyt późno, poza tym nie dotarlibyśmy do wampirzycy. Pozostało nam więc tylko jedno. Czekać.

   Obudziłam się z letargu i zdałam sobie sprawę, że jestem w trumnie sama. Otworzyłam ją i rozejrzałam się dookoła. Napotkałam wzrok Zuri i uśmiechnęłam się lekko. Pozostali jeszcze spali. Wyszłam i usiadłam obok niego.
   - Jesteś głodny? - spytałam.
   - Nie, godzinę temu rozpaliłem ogień i upiekłem mięso – odparł. - Przepraszam, że przeze mnie macie tyle kłopotów. - Pochylił głowę.
   - Przecież to nie przez ciebie – zaprotestowałam, przytulając go lekko.
   - Martinowi nic nie będzie? - Podniósł na mnie swe duże ciemne oczy.
   - Oczywiście, że nie. O zmroku dołączy do nas i ruszamy dalej – uspokoiłam go, uśmiechając się lekko. Miałam nadzieję, że będzie tak, jak mówiłam.
   Chwilę później wstał Jahmes. Podszedł do wyjścia jaskini i usiadł, wpatrując się w rozjaśnioną słońcem polanę. Podeszłam i usiadłam obok.
   - Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam – powiedziałam, zerkając na niego. - Choć w zasadzie to powinnam ci przylać. Powinieneś nam powiedzieć – dodałam. Wzruszył ramionami i milczał przez chwilę.
   - Myślałaś, że sobie nie poradzę? - Uniósł brwi. Westchnęłam i oparłam się o ścianę.
   - Powinniśmy pójść tam wszyscy razem. Obiecaliśmy, że ci pomożemy.
   Patrzył na mnie przez chwilę, po czym ponownie wzruszył ramionami.
   - Nie ma o czym mówić, sprawa zamknięta. Zajmijmy się lepiej Martinem. Jak on się w to wpakował? - Przeczesał ręką włosy, odgarniając je do tyłu. - Ta czarna wiedźma nie odda go tak po prostu. Nie po to go zabrała. Będziemy musieli walczyć. - Spojrzał na mnie. - Ty i Szoszannah powinniście zabrać Zuri i poczekać na nas w bezpiecznym miejscu.
   - Chyba żartujesz, na pewno nie będę siedzieć i czekać, podczas gdy wy...
   - Musielibyśmy je przywiązać – przerwał mi Erik, który właśnie wyszedł z trumny. Niemal równocześnie z nim wstała Lily. Wyglądała na zaniepokojoną.
   - Co z Martinem? Wstał już? - spytałam od razu, zrywając się z miejsca.
   - Nie wiem... nadal nic nie słyszę. - Szoszannah usiadła pod ścianą jaskini i skupiła się. - Nic. - Spojrzała na nas z nieszczęśliwą miną.
   Czekaliśmy na zmrok, a czas dłużył się nam niemiłosiernie. Zastanawialiśmy się, co robić dalej. Nie wiedzieliśmy, na czym stoimy. Co Latifa zrobiła Martinowi?
   Tuż przed zmrokiem Erik wyjął talizmany, jeden z nich założył na szyję Lily, drugi podał mi, a trzeci Jahmesowi, który pokręcił przecząco głową.
   - Trzeci zachowajmy dla Martina.
   Mój opiekun skinął głową i podszedł do wyjścia z jaskini. Właśnie zapadł zmierzch i w oddali ujrzeliśmy wampiry. Wyszliśmy na zewnątrz. Zuri został w jaskini, miał nie wychodzić, dopóki czarnoskóre wampiry nie odejdą.
   Kilka sekund później staliśmy naprzeciwko siebie – po jednej stronie nasza czwórka, a po drugiej Latifa z armią około dwustu wampirów oraz Martin, ubrany w złociste szaty. Wampirzyca również miała na sobie inne ubranie niż poprzednio; długą suknię w złoto-błękitne pasy, na szyi i na rękach połyskiwały różnobarwne korale, w tym kły i pazury dzikich zwierząt, a w uszach długie złote kolczyki.
   - Martin – powiedziałam i ruszyłam w jego stronę. Latifa powstrzymała mnie ruchem ręki i spojrzała na mojego narzeczonego.
   - Powiedz im, Martinie, co zdecydowałeś. Z kim chcesz zostać? Z nimi, czy ze mną? - Jej głos był niepokojąco pewny siebie.
   - Z tobą, moja pani – odparł Martin, obejmując ją ramieniem. Poczułam, jakby ktoś mnie uderzył.
   - Martin! - zawołałam, próbując pochwycić jego wzrok. Spojrzał na mnie, a jego oczy były inne. Tęczówki zmieniły kolor z jasnego brązu na złocisty. Miał puste spojrzenie, bez wyrazu.
   Ogarnęła mnie niepohamowana wściekłość. Odwróciłam głowę w stronę władczyni i spojrzałam jej prosto w oczy.

9 komentarzy:

  1. ~Susannah
    14 grudnia 2011 o 16:51

    O nie! Co on mu dała za drinka? :O
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 17:04

    Nie wiem, może takiego z pewną pigułką?:-o :-P
    Odpowiedz
    ~Susannah
    14 grudnia 2011 o 21:04

    Ciemnoskórzy handlarze narkotyków i złote łańcuchy… Wszystko jasne ;). Klasyczna mafia ;)
    Odpowiedz
    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:22

    Tak, to na pewno średniowieczna afrykańska mafia:p
    Odpowiedz

    ~Iara
    14 grudnia 2011 o 17:16

    I tak wynaleziono szkła kontaktowe xD Tylko kiedyś to się pigułkami robiło xDSyk Szoszo mnie powalił, jakoś mi się śmiać zachciało. Jahmes jak zwykle boski i jaki męski! Wrócił jako zwycięzca:D Latifa jest dziwna, napalona jak psy na wiosnę:P Trochę dziwnie to wyszło, uprowadziła biednego Martina i jeszcze mu dosypała coś [na potencję:P] Aż mi go żal xD
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 19:16

    Uważasz, że Martin potrzebuje leku na potencję?:-o Amanda by ostro zaprzeczała:p
    Odpowiedz
    ~Iara
    14 grudnia 2011 o 19:18

    Ale z Latifą?:P
    Odpowiedz
    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 19:20

    Brzydka nie jest, a że czarna, to lepiej nie mówić, bo znów mi zarzucą rasizm:p
    Odpowiedz
    ~Iara
    14 grudnia 2011 o 19:28

    Miałam na myśli, że kocha Amandę, więc Latifa mu nie w głowie:P
    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:03

    W głowie? Bynajmniej:p

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Dominika
    14 grudnia 2011 o 20:44

    Ciekawe, co ta władczyni dała Martinowi, może tabletke gwałtu.? Haha. Szykuje się wojna, bo przecież Amanda nie odda Martina. Szkoda że Jahmes nie dostał lania od Amandy, chciałabym to widzieć. Coś mi się wydaje że Jahmesowi spodobała się nasza kochana Lily. Oj, niedobrze. :p Biedny Jahmes, jeśli coś czuje do Szoszo, to dobrze, to ukrywa. Nie dziwię mu się, nie ma u Lily szans, ale serce nie sługa. No cóż, pozdrów go odemnie i powiedz mu że życzę mu, aby lepiej ulokował uczucia. :p Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:20

    Dobrze, przekażę;p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    14 grudnia 2011 o 21:43

    Zapomniałam spytać; z jakiego języka pochodzi imię Latifa.?
    Odpowiedz
    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:51

    Nie mam pojęcia:p Wiem tylko, że to imię czarnoskórej kobiety:p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    14 grudnia 2011 o 23:57

    Jesteś bardzo poinformowana. :-D
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 00:26

    Zawsze możesz poszukać sobie w google:p
    ~Dominika
    15 grudnia 2011 o 15:45

    Sprawdziłam. ;p Znalazłam imię Latifah, oraz piosenkarkę o pseudonimie artystycznym Latifa. Imię Latifah oznacza Elegant. No cóż, chyba pasuję do ciemnoskórej wampirzycy. ;-P Imię pochodzi z języka Arabskiego. ;-D
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 16:48

    No widzisz, jak wszystko ładnie pasuje?;p
    ~Dominika
    15 grudnia 2011 o 21:16

    Pięknie. :p Też się zastanawiam, kto jest współczesnym mężem Amandy. Mam przeczucie że będzie to wyjątkowa oraz ,,magiczna,, osoba.
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 00:07

    Magiczna? Myślisz, że będzie czarodziejem?:p
    ~Dominika
    16 grudnia 2011 o 16:07

    Nie, raczej pół człowiekiem, pół wampirem.
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 19:09

    Ooo, a to ciekawy pomysł. Tylko powiedz mi, jak to możliwe, skoro wampiry nie mogą mieć dzieci?:p
    ~Dominika
    16 grudnia 2011 o 19:39

    Może istnieją wampiry które mogą mieć dzieci. :P
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 20:17

    To nie w mojej powieści:p
    ~Dominika
    17 grudnia 2011 o 21:00

    Na pewno? Zapomniałam Ci powiedzieć, Iara, jest świetna w tym co robi, a ty masz, dzięki temu, świetny szablon. :-P
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 22:13

    Zgadzam się;p

    ~Justilla
    14 grudnia 2011 o 20:57

    „Wampirzycai pokręciła głową.” – bez tego i”Choć w zasadzie to powinnam Ci przylać.” – ci z małej literyOj, coś czuję, że będzie gorąco. Albo Amanda jej nawrzuca albo z całą siłą sprzeciwi się jej, bo ma gorącą krew. A może jedno i drugie na raz? ;) Ciekawe co podali Martinowi? Totalnie go ogłupiło. Chociaż… niespodziewany sojusznik? Ciekawie, hmm… Na pewno będzie groźnie :DDziękuję za dedykację, mam szczere nadzieje zrealizować Twoje przewidywania ;*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:29

    > „Wampirzycai pokręciła głową.” – bez tego i> „Choć w zasadzie to powinnam Ci przylać.” – ci z małej> literyDzięki, zaraz poprawię.> Oj, coś czuję, że będzie gorąco. Albo Amanda jej nawrzuca> albo z całą siłą sprzeciwi się jej, bo ma gorącą krew. A> może jedno i drugie na raz? ;) Ciekawe co podali> Martinowi? Totalnie go ogłupiło. Chociaż… niespodziewany> sojusznik? Ciekawie, hmm… Na pewno będzie groźnie :DBędzie:p> Dziękuję za dedykację, mam szczere nadzieje zrealizować> Twoje przewidywania ;*Wiem, wiem;p I cieszę się:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Anai
    14 grudnia 2011 o 21:10

    Oj, biedna Amanda, Latifa odbiła jej Martina:( nie sądziłam, że istnieje taki drink… no to teraz się zacznie, pobiją się jak nic;p
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 21:30

    O Martina:p Szkoda, że nic nie czai, bo by mu ego podrosło;p
    Odpowiedz
    ~Anai
    15 grudnia 2011 o 10:28

    No ba:) Dwie wampirzyce się o niego biją:) a tak na marginesie to ładny masz szablon;p
    Odpowiedz
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 16:51

    Wiem, zasługa Iary;p
    Odpowiedz

    kostek50
    14 grudnia 2011 o 21:47

    Witaj. Mam Cię w linkach więc informuję ;)http://panna-krwi.blog.onet.pl/ Poleć znajomym < — zapraszam na ostatnią notkę w tym roku i na nowy wygląd bloga ;)
    Odpowiedz
    ~Viviene
    14 grudnia 2011 o 22:37

    Przepiękny szablon i wspaniały rozdział. Przeczytałam z zapartym tchem. No to teraz Amanda dobierze się tej Lafiacie do skóry, mam nadzieję że porządnie ją spierze (albo chociaż obije jej facjate). Chociaż to co zrobiła Martinowi jest po prostu haniebne. Spić faceta a potem iść z nim w tango, co to za przyjemność. No chyba, ze satysfakcja z faktu, ze w końcu ktoś jej uległ. Już nie mogę się doczekać kolejnej odsłony.PS. Kim że jest mąż teraźniejszej Amandy? Pozdrawiam, ViDziękuję że czytasz i komentujesz.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    14 grudnia 2011 o 23:30

    Nie mogę powiedzieć, jak dotrwasz do ostatniej części, to się dowiesz;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Kara007
    14 grudnia 2011 o 23:09

    Ja wiedziałam, że ona chce Martina! Ja to wiedziałam – brawa dla mnie ;D Ale nie spodziewałam się, że wpłynie na niego swoją mocą. Przecież to chore, on jej nie kocha, nic do niej nie czuje, ona go do tego zmusza, więc nie wiem z czego te jej zadowolenie?? To, że będzie miała go jako swojego sługę, bo kim niby on jest bez swojego rozumu i swojej woli?? Bezsensu. Przepraszam, że to powiem, ale czyżby tak nisko się ceniła (czy też upadła), że musi zmuszać mężczyzn do siebie?? Popraw mnie jak się mylę, ale zawsze się zastanawiałam jak to działa. Jeśli ktoś zmusi innego wampira do czegoś przez urok, tą moc, to są trzy wyjścia: Raz – ta osoba musi zwolnić go z czaru, bądź Dwa – osoba silniejsza musi go zauroczyć na nowo bądź przywrócić pamięć i Trzecie – osoba, która to zrobiła musi zginąć, by czar przestał działać?? Czy jak?? A i co to w ogóle za napój?? Amanda nie rozwijała nigdy swoich umiejętności w tym kierunku, więc raczej nie ma szans z Latifą w domniemanym pojedynku. Hm… Robi się ciekawie… ;D I muszę się do czegoś przyznać,odkąd pojawił się Jahmes chciałam, aby Martin jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zaginął, zniknął, albo się rozstał z Amandą, aby to Jahmes mógł z nią być, ale jak tak to czytałam, to jednak nie chcę, aby kończył w taki sposób… Nadal chcę, aby Jahmes był z Amandą (choć też zaczynam od jakiegoś czasu to widzieć, że jego bardziej ciągnie do Lily niż do Amandy), ale jednak chciałabym, aby Martin otrzeźwiał i stanął po prawidłowej stronie. Man nadzieję, że nasza czwórka wspaniałych wsparciu o tego niespodziewanego sojusznika coś wymyślą i uratują i Martina i siebie nawzajem.A i przyłączam się do pytania poprzedniczki, kim jest teraźniejszy mąż Amandy?? No, to chyba już wszystko ;D Trochę się rozpisałam, mam nadzieję, że dotrwałaś do końca ;p Pozdrawiam ;**
    Odpowiedz

    ~Kara007
    14 grudnia 2011 o 23:10

    Kurczę, zapomniałam dodać: szablon jest wspaniały ;) Iara ma ogromny talent ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 00:25

    Ojej, jaki długi komentarz:p> Ja wiedziałam, że ona chce Martina! Ja to wiedziałam -> brawa dla mnie ;D Ale nie spodziewałam się, że wpłynie na> niego swoją mocą. Przecież to chore, on jej nie kocha, nic> do niej nie czuje, ona go do tego zmusza, więc nie wiem z> czego te jej zadowolenie?? To, że będzie miała go jako> swojego sługę, bo kim niby on jest bez swojego rozumu i> swojej woli?? Bezsensu. Przepraszam, że to powiem, ale> czyżby tak nisko się ceniła (czy też upadła), że musi> zmuszać mężczyzn do siebie??Dokładnie tak: ona szuka sługi, który w niczym nie będzie jej się sprzeciwiał;)> Popraw mnie jak się mylę, ale zawsze się zastanawiałam jak> to działa. Jeśli ktoś zmusi innego wampira do czegoś przez> urok, tą moc, to są trzy wyjścia: Raz – ta osoba musi> zwolnić go z czaru, bądź Dwa – osoba silniejsza musi go> zauroczyć na nowo bądź przywrócić pamięć i Trzecie -> osoba, która to zrobiła musi zginąć, by czar przestał> działać?? Czy jak?? A i co to w ogóle za napój?? Amanda> nie rozwijała nigdy swoich umiejętności w tym kierunku,> więc raczej nie ma szans z Latifą w domniemanym pojedynku.> Hm… Robi się ciekawie… ;DJeśli chodzi o zwykły urok gorącokrwistej, to musi go zwolnić z czaru, ale może też sam spróbować go zrzucić, jeśli ma silną osobowość. Latifa użyła czegoś więcej, niż tylko uroku, więc tu sprawa troszkę się komplikuje…> I muszę się do czegoś przyznać,odkąd pojawił się Jahmes> chciałam, aby Martin jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności> zaginął, zniknął, albo się rozstał z Amandą, aby to Jahmes> mógł z nią być, ale jak tak to czytałam, to jednak nie> chcę, aby kończył w taki sposób… Nadal chcę, aby Jahmes> był z Amandą (choć też zaczynam od jakiegoś czasu to> widzieć, że jego bardziej ciągnie do Lily niż do Amandy),> ale jednak chciałabym, aby Martin otrzeźwiał i stanął po> prawidłowej stronie. Man nadzieję, że nasza czwórka> wspaniałych wsparciu o tego niespodziewanego sojusznika> coś wymyślą i uratują i Martina i siebie nawzajem.To już nie chcesz śmierci Martina?:p> A i przyłączam się do pytania poprzedniczki, kim jest> teraźniejszy mąż Amandy??Tego nie powiem:p Dowiesz się w ostatniej części;p> No, to chyba już wszystko ;D Trochę się rozpisałam, mam> nadzieję, że dotrwałaś do końca ;p Pozdrawiam ;**Dzięki za długi komentarz:)
    Odpowiedz

    ~Kara007
    15 grudnia 2011 o 08:52

    Ale nie takiej, żal mi Martina ;/ Co nie zmienia faktu, że wolę Jahmesa ;D
    Odpowiedz
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 16:53

    I nadal chcesz, żeby odbił kumplowi Amandę?:p
    Odpowiedz
    ~Kara007
    16 grudnia 2011 o 16:47

    ;D Oj tam, takie rzeczy się zdarzają ;)
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 19:11

    Ale ja lubię zaskakiwać, a ten związek już od początku byłby zbyt oczywisty:p
    ~Kara007
    17 grudnia 2011 o 15:42

    Hmm… czyli zamierzasz wprowadzić jeszcze jednego pogromce damskich serc do którego wszystkie będziemy tutaj wzdychać?? xD Czy może jednak powrócisz do dawnych bohaterów i to będzie Juan?? A może to ten „Niespodziewany sojusznik”, bądź też ta osoba, która w VII części (o ile się nie mylę) miała pomóc Amandzie rozwinąć jej gorącokrwiste zdolności?? Natalio, i dlaczego nie może to być Jahmes?? ;D To co, że to byłoby zbyt oczywiste! ;**
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 19:22

    Pojawi się jeszcze wielu nowych bohaterów;) A co do Jahmesa, niedługo się okaże, co dla niego zaplanowałam, cierpliwości;p
    ~Kara007
    19 grudnia 2011 o 20:09

    Kiedy mi jej już brak ;/ Normalnie mi się płakać chce… Ale spokojnie, poczekam ;)
    ~Natalia
    20 grudnia 2011 o 00:11

    Płakać? Nie płacz:-o

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Prithika
    15 grudnia 2011 o 07:19

    Już od dłuższego czasu się nad tym zastanawiałam czy Amanda będzie na wieki z Martinem. Za nie przemawiają wstawki z teraźniejszości – nawet dziś wyszło, że tę historię opowiedziała swojemu mężowi, czyli nie mógł to być Martin. Ale czy właśnie teraz nastąpi ich rozstanie? jeśli nie przy okazji spotkania z czarnoskórą wampirzycą, to na pewno przy jakiejś innej. Mówiąc szczerze Martin jakoś nie szczególnie mnie pociąga :-) Zdecydowanie bardziej skłaniam się ku Hiszpanowi (a właśnie czy przewidujesz jego ponowne pojawienie się) albo Jahmesowi :-) Rozdział jak zwykle bardzo dobry i jaki emocjonujący. Czyżby Amanda chciała rzucić wyzwanie Latifii? Domyślam się, że Martin znajduje sie pod urokiem Murzynki (pewnie ma z tym wspólnego ten napój który mu dała).No nic czekam na kolejny rozdział, który ma bardzo intrygujący tytuł.Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 17:25

    Juan jeszcze się pojawi:p A kto będzie z Amandą i czemu nie Martin – to już moja słodka tajemnica;p
    Odpowiedz
    ~Iara
    15 grudnia 2011 o 18:48

    No i wygadałaś…
    Odpowiedz
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 19:39

    I tak każdy już wie, że to nie Martin:p
    Odpowiedz
    ~Justilla
    15 grudnia 2011 o 20:38

    Że nie Martin to już jakiś czas temu można było się domyśleć, z prostego faktu, że współczesny mąż Amandy to człowiek. A Martin jakby wampirem jest :D
    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 21:01

    A to akurat jeszcze o niczym nie świadczy, tutaj wszystko jest możliwe;p
    ~Justilla
    16 grudnia 2011 o 15:37

    Moja droga, co ty knujesz? ;)
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 19:13

    Coś specjalnego:-P

    ~Tyzyfone
    15 grudnia 2011 o 18:50

    Nieźle, nieźle… A wiec Latifa upatrzyła sobie Martina… I dała mu coś wypić… I wszystko wiadomo;P A tak na serio to ciekawa jestem, czy Martin wyrwie sie spod tego czaru. Rozdział fantastyczny. Ciekawa jestem, jak wielka będzie furia Amandy;) Pozdrawiam [dziedzictwo-bathory]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    15 grudnia 2011 o 19:46

    Może się wyrwie, a może nie… Się okaże;p
    Odpowiedz

    ~Lyanne
    16 grudnia 2011 o 16:04

    Nieeee! Co ona zrobiła Martinowi? Wredna wampirzyca! Wrrrr! No to czeka nas starcie goracokrwistych :OZnalazłam jeden błąd:- Wierzę, że jesteś honorowa, Latifo i jutro będziemy mogli odejść. – Przecinek po imieniu Latify, ponieważ je tam wtrącasz :)Pozdrawiam serdecznie z niecierpliwością czekam na nn :D
    Odpowiedz
    ~
    16 grudnia 2011 o 17:10

    http://img706.imageshack.us/img706/8017/beznazwyif.png Zrób z tym, co będzie ci się podobało :) Możesz totalnie przerobić, możesz nie wstawiać, jeśli ci się nie spodoba – nie obrażę się. Żaden problem. Po prostu nie miałam co robić :)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 19:18

    Fajne, ale po pierwsze, jest nie podzielony, a po drugie, kto Ty jesteś?:p Bo się nie podpisałaś:p
    Odpowiedz
    ~
    16 grudnia 2011 o 19:21

    Zapomniałam podzielić :O Zrobić to i ci zalinkować?Ahahah, moja słodka tajemnica :D
    Odpowiedz
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 19:33

    Wstaw na przykładowego bloga i podaj kolory literek, tła, układ kolumn itp. I jak będę chciała wstawić to mam podpisać, że czyj to szablon? Lyanne? Zgadłam?:)
    Odpowiedz
    ~
    16 grudnia 2011 o 19:35

    Na przykładowego bloga? Ok, wstawię na jakiegoś mojego i poskładam to wszystko jakoś :D Cicho, cicho, cicho :P Może tak, a może nie :D
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 20:16

    No i wszystko jasne:p Ale na razie i tak nie wstawię, bo dopiero co zmieniłam:p
    ~Lyanne
    16 grudnia 2011 o 20:23

    Jak ja nie lubię się ujawniać :P Dobra, to wstawisz potem! :DAhah, ustawiać szablonów tez nie lubię. Grrr xD

    OdpowiedzUsuń
  7. kiraa14@op.pl
    16 grudnia 2011 o 20:25

    http://fc05.deviantart.net/fs38/i/2010/356/a/8/nevermore_by_sinlessxcity-d1rnojq.jpghttp://fc06.deviantart.net/fs7/i/2005/180/a/5/follow_me_by_chix0r.jpghttp://fc07.deviantart.net/fs40/i/2009/005/c/6/only_dream_in_black_and_white_by_Gilraen_Ar_Feiniel.jpghttp://fc02.deviantart.net/fs71/i/2010/032/a/d/Inside_The_Fire_by_Nazahnel.jpgO to moje wyobrażenia Amandy c: Jak wampirza władczyni mogła być tak okrutna? .o. Zabierać Martina Amandzie i do tego dała mu pewnie eliksiru miłości?! To nie do pomyślenia. Mam nadzieję, że napiszesz jak najszybciej, bo wprost nie mogę się doczekać. To ja Natka, ponieważ aktualnie piszę bloga.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 20:47

    Śliczne:D To który mam wstawić w bohaterów?;p
    Odpowiedz
    ~Natka
    16 grudnia 2011 o 21:49

    A może wszystkie? c: zresztą sama nawet nie wiem. Ps. Zaraz się wkurzę na cały świat, ponieważ komputer siedzi wyłączony, a ja chcę pisać do bloga! Napisałam dopiero jedną stronę w wordzie czcionką arial 8…
    Odpowiedz
    ~Natalia
    16 grudnia 2011 o 22:12

    Komputer Ci się psuje?:/
    Odpowiedz
    ~Natka
    17 grudnia 2011 o 11:04

    Trochę, ponieważ jest już stary. Ma 8 lat czy 9. A po drugie mama każe wyłączać kompa…
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 13:52

    To może wynegocjuj jakieś godziny, w których możesz siedzieć na kompie?:p
    ~Natka
    17 grudnia 2011 o 23:03

    Mama pozwala na godzinę, rzadko dwie. I często nie mam weny, więc rozdział strasznie się opóźnia. Niestety nic na to nie poradzę. Dzięki rozmowie z tatą, on przekonał moją mamę, żeby mi pozwalała grać codziennie. Niestety, nie bardzo to skutkuje, ponieważ muszę porządnie się nauczyć i mieć porządek w pokoju, który mi ciężko utrzymać, ponieważ jestem bałaganiarą xD. Stąd mama często nie pozwala… Mówi się trudno, chyba w święta sytuacja się poprawi, czyli za tydzień.
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 23:31

    Może zabrzmię trochę dorośle, ale nauka jest jednak ważniejsza niż zabawa, ja też zawieszałam zawsze bloga na czas sesji:p A o porządek w pokoju to każdy rodzic się czepia, to normalne, więc się naucz, posprzątaj i pisz;p

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Inscriptum
    17 grudnia 2011 o 14:04

    Latifa mnie wkurza. Zaserwowała Martinowi jakiegoś podejrzanego drinka i teraz zachowuje się jakby był w transie. Nie no, tak być nie może. Protestuję! Jahmes w końcu wrócił. No i nareszcie wymierzył sprawiedliwość sadystom. Obaj od początku zasługiwali na śmierć. Ile lat ma Zuri? Bo kurczę rozpalił sobie ognisko i upiekł mięso. Samodzielny szkrab, nie ma co. xD Czy mnie się zdaje, czy Jahmes bujnął się w Szoszo? Bo przez chwilę miałam takie wrażenie, gdy Amanda pytała go, co by zrobił na jej miejscu. Reasumując rozdział był dłuższy niż zazwyczaj. ;P Dobrze rozbudowany, no i oczywiście nie mogło zabraknąć efektywnego zakończenia w twoim stylu. ;D
    Odpowiedz

    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 14:29

    > Latifa mnie wkurza. Zaserwowała Martinowi jakiegoś> podejrzanego drinka i teraz zachowuje się jakby był w> transie. Nie no, tak być nie może. Protestuję!Latifa chyba wszystkich wkurza:p> Ile lat ma Zuri? Bo kurczę rozpalił sobie ognisko i upiekł> mięso. Samodzielny szkrab, nie ma co. xDZuri ma 12 lat, w tym wieku w niektórych plemionach już się zakładało rodziny:p Co to dla niego rozpalić ogień?> Czy mnie się zdaje, czy Jahmes bujnął się w Szoszo? Bo> przez chwilę miałam takie wrażenie, gdy Amanda pytała go,> co by zrobił na jej miejscu.Nic nie powiem:p> Reasumując rozdział był dłuższy niż zazwyczaj. ;P Dobrze> rozbudowany, no i oczywiście nie mogło zabraknąć> efektywnego zakończenia w twoim stylu. ;DJa nie wiem, jak Ty mierzysz te moje rozdziały, bo ja piszę mniej więcej tyle samo, różnica jest raptem w kilku zdaniach:p A Ty piszesz, że jedne są dłuższe, inne krótsze…
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    17 grudnia 2011 o 16:41

    > > Ile lat ma Zuri? Bo kurczę rozpalił sobie ognisko i> > upiekł> > mięso. Samodzielny szkrab, nie ma co. xD> Zuri ma 12 lat, w tym wieku w niektórych plemionach już> się zakładało rodziny:p Co to dla niego rozpalić ogień?No właśnie zastanawiałam się ile ma lat, ale jeśli ma dwanaście, to jest już może swobodnie rozpalać ogniska. ;P> > Czy mnie się zdaje, czy Jahmes bujnął się w Szoszo? Bo> > przez chwilę miałam takie wrażenie, gdy Amanda pytała> > go,> > co by zrobił na jej miejscu.> Nic nie powiem:pChyba trafiłam. xD> > Reasumując rozdział był dłuższy niż zazwyczaj. ;P> > Dobrze> > rozbudowany, no i oczywiście nie mogło zabraknąć> > efektywnego zakończenia w twoim stylu. ;D> Ja nie wiem, jak Ty mierzysz te moje rozdziały, bo ja> piszę mniej więcej tyle samo, różnica jest raptem w kilku> zdaniach:p A Ty piszesz, że jedne są dłuższe, inne> krótsze…Sama też nie wiem. Może wyda mi się dłuższy, bo czytałam dwa pod rząd? ;D
    Odpowiedz
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 19:37

    > > > Czy mnie się zdaje, czy Jahmes bujnął się w Szoszo?> > > Bo> > > przez chwilę miałam takie wrażenie, gdy Amanda> > > pytała> > > go,> > > co by zrobił na jej miejscu.> > Nic nie powiem:p> Chyba trafiłam. xDMoże tak, a może nie… ;p> > > Reasumując rozdział był dłuższy niż zazwyczaj. ;P> > > Dobrze> > > rozbudowany, no i oczywiście nie mogło zabraknąć> > > efektywnego zakończenia w twoim stylu. ;D> > Ja nie wiem, jak Ty mierzysz te moje rozdziały, bo ja> > piszę mniej więcej tyle samo, różnica jest raptem w> > kilku> > zdaniach:p A Ty piszesz, że jedne są dłuższe, inne> > krótsze…> Sama też nie wiem. Może wyda mi się dłuższy, bo czytałam> dwa pod rząd? ;DMoże i tak:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Inscriptum
    17 grudnia 2011 o 22:33

    Ale nam wyszły fajne kolorki, no nie? :D
    ~Natalia
    17 grudnia 2011 o 22:52

    Fajne kolorki?
    ~Inscriptum
    18 grudnia 2011 o 12:19

    Przy tym wrzucaniu treści. :P
    ~Natalia
    18 grudnia 2011 o 18:54

    Aha:p

    ~Lily
    18 grudnia 2011 o 12:11

    Jestem tu po raz pierwszy ale opowiadanie zwala z nóg.Świetnie piszesz i zapewne będę wpadać tu częściej bo wciągnęłam się.Biedny Martin ciekawe czy wrócą do siebie i czy ona nie palnie czegoś głupiego w stronę tej władczyni.Czekam na ciąg dalszy.Zapraszam cię również do czytania mojego bloga http://blue-tear.blog.onet.pl/ Pozdro i weny ;*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    18 grudnia 2011 o 18:56

    Dzięki za miłe słowa, a przeczytałaś wszystkie części?:p
    Odpowiedz

    Justilla
    18 grudnia 2011 o 20:28

    Zapraszam na nn. [amica-libri] :)
    Odpowiedz
    ~Hermiona
    19 grudnia 2011 o 19:14

    Chcesz dołączyć do załogi szabloniarzy? Albo chcesz pobrać szablon? Ta szabloniarnia jest nowa, więc postów i tematów jest mało, lecz z każdą pomocą będzie ich coraz więcej. Wejdź i skomentuj, a może zostaniesz dłużej: http://szablonowe-miejsce.blog.onet.pl/
    Odpowiedz
    ~Lily
    20 grudnia 2011 o 11:10

    Hej !Zapraszam cię na 1 rozdział http://blue-tear.blog.onet.pl/ Mam nadzieję ,że ci się spodoba.Pozdrowienia
    Odpowiedz
    ~Lily
    20 grudnia 2011 o 11:12

    Co do liczby przeczytanych rozdziałów…Zaczęłam czytać od 5 wstecz ale za resztę zabiorę się jak złapię trochę więcej czasu ;]
    Odpowiedz
    ~waampirzycaa.blog.onet.pl
    20 grudnia 2011 o 19:35

    Przepraszam za krótką nieobecność ;) Już nadrabiam zaległości! Afryka dzika! Z Tobą zwiedzimy cały świat! Ta tabletka to widzę, nie tylko u mnie wzbudza zaciekawienie. Ciekawa sprawa. Następny rozdział na pewno będzie bardzo emocjonujący.P.S Zapraszam do mnie! ;)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    20 grudnia 2011 o 23:45

    No, może nie cały, ale na pewno sporo;p
    Odpowiedz

    ~Panna S
    22 grudnia 2011 o 22:30

    Ekhm… Serdecznie zapraszam http://zakazani-kochankowie.blog.onet.pl/ na notkę pt Piatego wrzesnia wychodze za mąż
    Odpowiedz
    ~Agata:)
    26 grudnia 2011 o 11:23

    Błędów nie znalazłam, ale trochę mało emocji było… ;(Amanda wydawała mi się trochę zbyt zazdrosna. Albo opisałaś to krótkimi, pojedynczymi emocjami. Jako gorącokrwista, „stara” wampirzyca powinna być bardziej opanowana.Też lekko zdziwiło mnie to, że wampiry tak szybko oddały amulet Latifie. Powinni jakoś rozwinąć rozmowę, po tym jak zawiesiła go na szyi. Że np. nie powinna, albo czy władczyni powinna kraść/przywłaszczać sobie cudze rzeczy.Ogólnie ciekawie. Zastanawiam się co za drinka dała mu Latifa? Jak to rozegrasz, że Martin się opamięta? Wyniknie z tego bitwa? W sumie Władczyni ma 200 żołnierzy…Ale nie muszę długo czekać, bo następny rozdział już jest, więc idę czytać :)

    OdpowiedzUsuń