Rozdział X - Wolność

11.11.2011

   - Karolinko, miałaś upiec placek. - Do pokoju zajrzała Amy.
   - Racja. Za chwilę pójdę – obiecała. Jej mama pokręciła głową i spojrzała na mnie.
   - Ja też taka byłam?
   - A na pewno chcesz, żebym ci odpowiedziała na to pytanie, skarbie? - Popatrzyłam na nią z uśmiechem.
   - Oj, może lepiej nie. - Amy roześmiała się i wyszła, a Karolina spojrzała na mnie oczekująco.
   - Miałaś trudny wybór – stwierdziła.
   - Tak, mogłam być wolna, ale zostawić przyjaciela, albo zostać i narazić się na to, co wymyślił Makin.
   - I co zrobiłaś?
   Westchnęłam cicho i podjęłam opowieść.


   Staliśmy naprzeciwko siebie, patrząc sobie w oczy. Miałam podjąć decyzję. Nie chciałam go zostawiać, ale mogłam sprowadzić pomoc.
   - Będziesz się tak zastanawiać do wschodu słońca? - spytał Asim. Nie zareagowałam, tylko wciąż wpatrywałam się w Jahmesa.
   - Idź już cukierku, bo jeszcze się rozmyśli – powiedział wampir, uśmiechając się lekko. Podeszłam do niego i objęłam go za szyję, przytulając się lekko.
   - Wrócę po ciebie – szepnęłam tak cicho, żeby Asim nie słyszał i odsunęłam się odrobinę. Ujęłam twarz Jahmesa w swoje dłonie, pod palcami czując niewielkie blizny na jego policzkach. Spojrzałam mu w oczy i powtórzyłam – Wrócę – po czym odwróciłam się i podeszłam do krat.
   - Jednak się namyśliłaś? - Arab patrzył na mnie uważnie.
   - Tak. Ale Ozy idzie ze mną – zastrzegłam.
   - A niech idzie. - Machnął ręką. - Co nam po nim? - Odsunął się od krat, a jeden ze strażników podszedł z kluczem. Egipcjanie ze święconą wodą stali obok, trzymając ją w pogotowiu. Ozy zerwał się i podszedł do mnie. W oczach miał nadzieję.
   - Przysięgnij, że ani mnie, ani mojemu bratu nic nie grozi z twojej strony i nie wrócisz tutaj, ani nie naślesz na nas innych wampirów. - Asim patrzył na mnie z poważną miną. Pomyślałam przez chwilę, po czym spojrzałam mu w oczy.
   - Przysięgam, że nie zabiję ciebie ani Makina i nie wrócę tu po to, by się zemścić. Nie każę też nikomu was zabić. - Starannie dobierałam słowa. Nie wrócę, by się zemścić, lecz po Jahmesa.
   - Ani nie naślesz na nas swoich przyjaciół – dodał Asim.
   - Nie naślę ich, by się mścili – obiecałam. Byłam pewna, że Erik i Martin będą chcieli ich zabić, a Makina na pewno. Ale jeśli uda mi się stąd wyjść i wyciągnąć Jahmesa i Ozy'ego, to daruję sobie zemstę. Nigdy nic dobrego mi nie przyniosła.
   Arab skinął głową. Zapadła cisza, którą przerwał zgrzyt klucza w zamku. Już po chwili drzwi celi stały otworem.
   Wzięłam za rękę Ozy'ego i wyszłam, a Egipcjanie pośpiesznie zamknęli za nami celę. Jednak Jahmes nawet nie drgnął. Stał i mi się przyglądał. Obejrzałam się na niego, obiecując sobie, że jeśli naprawdę uda mi się wyjść, to wrócę tu jak najszybciej, żeby go stąd wyciągnąć.
   Asim szedł pierwszy, za nim ja i Ozy. Za nami podążali strażnicy. Zeszliśmy na dół po schodach, przeszliśmy przez ciemne pomieszczenie i weszliśmy na kolejne schody, tym razem prowadzące na górę. Asim przyświecał drogę pochodnią, gdyż wszędzie panowała ciemność.
   Przemierzaliśmy kilka korytarzy i mijaliśmy wiele pomieszczeń. Gdyby nie moja wampirza orientacja, w życiu nie zapamiętałabym drogi. Ozy nie puszczał mojej dłoni, czułam jego lęk i nadzieję. Musi się udać. Jestem poza kratami, jest noc. Nie pozwolę, żeby ponownie mnie uwięzili.
   Weszliśmy do wielkiej sali pełnej złotych figurek przedstawiających bogów egipskich: Ozyrysa, Amona, Anubisa z głową szakala i Izydę. Zastanawiałam się, gdzie możemy być. Przebyliśmy kolejne korytarze i w końcu doszliśmy do wielkich krat, zamkniętych na kłódkę. Za nimi widziałam pustynię. Kraty pokrywała kreda, a przed nimi narysowane były jakieś znaki. „Pewnie hoodoo”, pomyślałam.
   Obejrzałam się na Asima. Wolność była już tak blisko. Mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę.
   - Pamiętaj o swej obietnicy, Amando.
   - Dlaczego mnie wypuszczasz, Asim? - Spojrzałam mu prosto w oczy, ale wciąż nie widziałam nic konkretnego. - To trochę... nielogiczne.
   - To jak najbardziej logiczne. - Arab uśmiechnął się lekko. - Nie jesteś zła. Stajesz w obronie innych, nawet jeśli ich nie znasz. Nie zabijasz ludzi, żywisz się krwią zwierząt. Jesteś bardziej człowiekiem, niż wampirem.
   Uniosłam brwi.
   - Więc wypuszczasz mnie, bo zostałam zakwalifikowana do ludzi, a nie do wampirów? - Prychnęłam, słysząc taką hipokryzję. - Ale ty o ludzi też nie dbasz. Ta dziewczyna, którą ugryzł Jahmes... albo to dziecko, które Makin wydał na pożarcie...
   - Dziewczyna była złodziejką skazaną na śmierć. A za dziecko już ja sobie z nim porozmawiałem. Więcej nie będzie stosował takich głupich sztuczek.
   - Chcesz powiedzieć, że pragniesz być wiecznie młody, ale szanujesz ludzie życie? I dlatego nie chcesz pić ludzkiej krwi? - Uniosłam brwi.
   - Owszem. Jeśli zostanę wampirem, będę wiecznym władcą. Będę rządził ludźmi po wsze czasy. Nie mogę pić krwi moich poddanych, bo przez to mogą chcieć mnie obalić.
   - Zawsze możesz pić krew niewolników – przerwałam mu. Pokręcił głową.
   - Teoretycznie tak, ale po co, skoro mogę pić krew zwierząt? Jedynym problemem jest tutaj słońce. Już od wielu lat szukam czegoś, co by mnie przed nim uchroniło, gdy będę już nieśmiertelny. Kiedy poddani zobaczą, że mimo upływu lat nie umieram, stanę się legendą. Stanę się ich bogiem. - Jego wzrok niemalże płonął. Zrozumiałam, że wierzył w to, co mówił. Chciał wiecznej władzy i czci równej starożytnym bogom.
   - Ale nie będziesz mógł mieć dzieci – szepnęłam. Roześmiał się.
   - A po co mi dzieci? Skoro będę nieśmiertelny, niepotrzebne mi potomstwo.
   - Długowieczny – poprawiłam go, przypominając sobie, co powiedział mi kiedyś Erik.
   - Tak, wiem, może mnie zabić słońce, kołek, ogień... Ale w dzień będę miał ochronę, dopóki nie znajdę sposobu na słońce, w nocy zaś będę potężny.
   - I chcesz jako wampir panować nad ludźmi? - Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jego umysł ogarnęły jakieś chore idee. Wiedziałam, że wampirami rządzą zupełnie inne prawa. Co prawda w Egipcie nie było wampirzego władcy, ale Asim z całą pewnością nie miał gorącej krwi. Rozpoznałabym, gdyby było inaczej. Kiedyś mógł przybyć gorącokrwisty wampir i go pokonać. Zamknąć w trumnie śmierci. Aczkolwiek nie widziałam sensu, by mu to wyjaśniać.
   Poczułam, jak Ozy dotyka mojego ramienia. Spojrzałam na niego. Chciał stąd wyjść, nim będzie za późno. Ruchem głowy wskazał mi księżyc. Zostało jakieś półtorej godziny do świtu.
   - Mój ojciec po raz kolejny zasiadł na tronie. Mnie również czeka nieustanna walka o władzę. Jako wampir nie będę miał takich problemów. - Wziął mnie za rękę i podniósł ją do ust. - Wybacz, że musiałaś tyle wycierpieć. Wracaj do życia, Amando.
   - Nie pozwól zrobić krzywdy Jahmesowi – poprosiłam, uwalniając dłoń.
   - Zgodnie z obietnicą – odparł i skinął na Egipcjanina, który otworzył wrota.
   Wyszliśmy z Ozy'm przed bramę, która zamknęła się za nami. Spojrzałam w górę, na górującą nad nami piramidę. A więc byliśmy w jej wnętrzu, na pustyni...
   W tym momencie ściana piramidy zsunęła się w dół, zasłaniając przejście. Rozejrzałam się wokół, wciąż nie mogąc uwierzyć, że jestem wolna. Drgnęłam, gdy usłyszałam głos Ozy'ego.
   - Niedługo wschód. Musisz się ukryć, Amando.
   Spojrzałam na niego i nagle zdałam sobie sprawę, że naprawdę udało mi się stamtąd wydostać. Poczułam napływającą siłę. Byłam wolna. Wolna! Już po wszystkim...
   Nie. Nie po wszystkim. Muszę jeszcze wrócić po Jahmesa. Ta myśl mnie otrzeźwiła. Powinnam działać szybko. Erik... W chwili, gdy o nim pomyślałam, poczułam gwałtowne uderzenie jego myśli. W kilka sekund dowiedziałam się, co działo się przez te trzynaście nocy, gdy mnie szukali.
   „Amando... Gdzie jesteś?”
   Zerknęłam na piramidę. „Pod piramidą Chefrena. Ale spotkajmy się koło Sfinksa. Zaraz tam będę.”
   Napływ jego myśli osłabł. Wiedziałam, że do mnie biegnie. Już za chwilę tu będzie. Za moment go przytulę. Już niedługo...
   - Ozy, powinieneś wracać do domu – odezwałam się.
   - A co z tobą? Poradzisz sobie? - Popatrzył na mnie z niepokojem.
   - Pewnie. Wracaj do swojej żony i dzieci. - Uśmiechnęłam się.
   - Zobaczymy się jeszcze?
   Skinęłam głową.
   - Wiem, gdzie mieszkasz, odwiedzę cię.
   Przytulił mnie lekko i ruszył biegiem. Patrzyłam za nim przez chwilę, zastanawiając się, czy nie powinnam mu towarzyszyć, dopilnować, by dotarł bezpiecznie. Ale świt był zbyt blisko, a musiałam jeszcze wrócić po Jahmesa.
   Ruszyłam wampirzym tempem i już po chwili stałam pod posągiem Sfinksa. W oddali ujrzałam mojego opiekuna. Kilka sekund później byłam już w jego ramionach.
   Przytulał mnie mocno, a ja wtuliłam głowę w jego pierś. Nasze umysły napełniły się wzajemnymi myślami. Powoli ułożyłam je w logiczną całość. Wiedziałam, że mnie szukali. Kiedy znikłam razem z trumną, zrozumieli, że to sprawka Mazbah. Zuri obudził się rano i usłyszał szelest. Zobaczył, jak wnoszą moją trumnę do powozu. Zaczął krzyczeć. Nie zdążyli wrócić, by zabrać pozostałych, choć taki pewnie mieli zamiar. Ludzie wybiegli na ulicę, zaalarmowani hałasem. Porywacze odjechali.
   O zmroku wszyscy ruszyli na poszukiwania. Przez te wszystkie noce Erik, Lily i Martin przeszukali cały Egipt. Czułam przerażenie mojego opiekuna, gdy nie mógł się ze mną skontaktować. Podobnie jak ja wiedział, że żyję. Ale nie rozumiał, co się dzieje.
   W końcu jednak moi przyjaciele dowiedzieli się o hoodoo. Poznali te wierzenia dokładniej, niż ja. Szukali sposobu, by się ze mną skontaktować, ale magia była zbyt silna. Przeszukali właściwie wszystko z wyjątkiem piramid. Jutrzejszej nocy mieli się tam właśnie wybrać.
   - Promyczku – szepnął Erik, zaciskając zęby. Jego oczy zabłyszczały niebezpiecznie. Przyszło mi do głowy, że może nie powinnam pokazywać mu wszystkiego, przez co przeszłam. Ale było już za późno. Odebrał moje myśli, poczuł mój ból. Dowiedział się o wszystkim, łącznie z moją obietnicą. - Musimy ich zabić, inaczej inne wampiry czeka to samo. Będą to robić bez końca...
   - Nie mogę, obiecałam – szepnęłam cicho. - Ale musimy wrócić po Jahmesa.
   - Jutro – odparł, odsuwając się lekko. - Wracajmy. Ukrywamy się w bezpiecznym miejscu.
   - Nie wrócę bez Jahmesa – odparłam.
   - Martin i Szoszannah nadal się o ciebie martwią, nie zdążyłem ich zawiadomić. A niedługo świt. - Zerknął znacząco na niebo.
   - Muszę wrócić po Jahmesa jeszcze dzisiaj. Obiecałam mu, że wrócę! Jutro może być za późno! - Poczułam narastającą we mnie panikę. Zostawiłam go. Ja jestem wolna, a on...
   - Spokojnie, Amando. - Mój opiekun ścisnął mnie mocno za ramiona. - Jeśli dzisiaj tam wrócimy, to nie wyjdziemy przed wschodem. Poza tym, nie zapominaj o hoodoo. Nie możemy tam po prostu wpaść i go wyciągnąć. Musimy mieć plan.
   - Nie, musimy to zrobić dzisiaj! - powtarzałam uparcie. - Znam drogę, zdążymy. Nie spodziewają się nas tak szybko, a jutro mogą już na nas czekać...
   - Nie myślisz rozsądnie. - Erik wziął mnie na ręce i ruszył w stronę miasta w wampirzym tempie. Protestowałam, ale nie miałam siły się z nim kłócić. W końcu zrezygnowana oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy.
   Otworzyłam je dopiero, kiedy mój opiekun się zatrzymał. Ujrzałam dużą gospodę. Erik zaszedł na jej tyły, postawił mnie na ziemi i otworzył mi drzwi, które wyraźnie prowadziły do piwnicy. Weszłam tam i ujrzałam dwóch postawnych Egipcjan, którzy zerwali się na mój widok.
   - Spokojnie, to Amanda. Ją też macie chronić – rzekł mój opiekun, na co mężczyźni pochylili głowy i na powrót usiedli w fotelach.
   - Nająłeś strażników? - spytałam go.
   - Oczywiście, że tak. Kiedy śpimy, grozi nam niebezpieczeństwo. Musieliśmy odpowiednio się zabezpieczyć.
   Skinęłam głową i weszłam w drzwi naprzeciwko mnie. W chwili gdy przekroczyłam próg, już byłam ramionach Martina. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniłam. Minęła długa chwila, zanim się odsunął.
   - Martin – szepnęłam. Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo nagle znalazłam się w objęciach Szoszannah.
   - Amando, tak się o ciebie martwiliśmy! Co się z tobą działo? Naprawdę wpadłaś w ręce Mazbah? Nic ci nie jest, jak się czujesz?
   Uśmiechnęłam się do niej lekko.
   - Tak, to prawda. Nie mogłam się z wami porozumieć z powodu hoodoo, które osłabiało wszystkie moje umiejętności – wyjaśniłam, choć byłam pewna, że oni i tak już to wszystko wiedzą.
   - Już dobrze, kochanie. - Kiedy tylko Lily mnie puściła, Martin ponownie przytulił mnie do siebie. - Jutro stąd wyjedziemy.
   - Nie możemy! - zaprotestowałam gwałtownie. - Tam został mój przyjaciel, obiecałam, że po niego wrócę. - Spojrzałam na Erika.
   - Wrócimy po niego, Promyczku. - Tylko on wiedział, jak wiele wycierpiałam i ile wycierpiał Jahmes. Jego pewne siebie spojrzenie uspokoiło mnie. Wiedziałam, że uda nam się go stamtąd wyciągnąć.
   - Powinnaś się umyć i przebrać – mruknęła Lily, podając mi jakąś sukienkę w ciemnoniebieskim kolorze.
   Nagle do pokoju wszedł Zuri. Podszedł do mnie i pochylił głowę.
   - Przepraszam, że nie udało mi się ciebie uratować – powiedział cicho. - Widziałem, jak cię zabierają i krzyczałem, ale...
   - Przecież to nie twoja wina – uspokoiłam go, po czym kucnęłam i go przytuliłam. - Dzięki tobie nie zabrali Martina, Erika i Lily.
   - Każdy mu to powtarza, ale on nie wierzy – mruknął Martin.
   - Zrobili ci coś złego? - spytał chłopiec.
   - Skąd, tylko mnie trzymali w zamknięciu, a teraz wypuścili. Nic mi nie jest, zobacz. - Odsunęłam się odrobinę i uśmiechnęłam uspokajająco. Szczegóły mojego uwięzienia z całą pewnością nie były odpowiednie dla uszu Zuri.
   - Yassen mówił, że oni robią straszne rzeczy wampirom – odparł chłopiec.
   - Jak to Yassen? - Pokręciłam głową ze zdumieniem. - To on żyje?
   - A czemu miałby nie żyć? - spytała Szoszannah. - Jeszcze przed paroma godzinami widzieliśmy go całego i zdrowego.
   Zabrakło mi tchu w piersiach i gdyby nie to, że wampiry nie muszą oddychać, najpewniej bym zemdlała. Zdołałam wyszeptać tylko jedno słowo:
   - Zdrajca.

8 komentarzy:

  1. ~Susannah
    11 listopada 2011 o 21:32

    O nie! O nie! O nie! Aż strach się bać, co mu za to zrobią! I wampirki moje kochane – zbierzcie się do kupy i jazda ratować Jahmesa!!!
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 21:42

    Już w przyszłym rozdziale;p
    Odpowiedz

    ~Susannah
    11 listopada 2011 o 21:33

    No i wszystkiego dobrego z okazji urodzin bloga! Jestem z nim od początku i zamierzam być do samego końca! :*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 21:43

    Dziękuję Ci, kochana:*
    Odpowiedz

    ~Iara
    11 listopada 2011 o 22:06

    Skinęłam głową i weszłam w drzwi naprzeciwko mnie. W chwili gdy przekroczyłam próg, już byłam w jego ramionach. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo za nim tęskniłam. Minęła długa chwila, zanim się odsunął. —> kogo? xDuspokoiłam go, kucnęłam i przytuliłam. —> to brzmi, jakby go kucnęła xDYassen żyje? Ojej, jak fajnie:DRozdział ciekawy, z jednej strony rozumiem Amandę, ale z drugiej… Jahmes jest jednym z moich ulubieńców i to, ze tam został… sam… że mogą mu zrobić krzywdę… ech, to wszystko jest niesprawiedliwe…
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 22:23

    To pierwsze to było specjalnie, żeby samemu się domyślić, ale jak źle wygląda to poprawię. Drugie masz rację:pO, a myślałam, że Amanda bardziej od Ciebie oberwie:)
    Odpowiedz
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 22:44

    Dzisiaj jestem padnięta, nie biję nikogo xDAle to nie wygląda tak jakby trzeba się było domyślić, tylko jakby się znów rzuciła na Erika:P Tylko bez sensu było, że jeszcze raz:P
    Odpowiedz
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 22:58

    Ok, poprawiłam. To Amandzie się upiekło;p
    Odpowiedz
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:07

    No dzisiaj jej się upiekło:P
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:15

    Na to wygląda:p To przez te urodziny bloga pewnie;p
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:22

    Nie, przez to, że boli mnie głowa:P
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:46

    Biedna:( Niech Ci Juan główkę wycałuje;p
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:48

    O! Byłoby super. Ale jeszcze nie przyszedł…
    ~Natalia
    12 listopada 2011 o 00:56

    Jeszcze nie?:-o To gdzie on się szwęda?!
    ~Iara
    12 listopada 2011 o 19:48

    Nie wiem, miał coś do załatwienia xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 01:44

    Ale w końcu dotarł?:p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 20:24

    Dotarł, dotarł:) Przyniósł filmy, popcorn i żarełko na wynos i oglądaliśmy horrory do rana xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 20:33

    O wampirach?:):):)
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:10

    Też. Komentował w czym jest od nich lepszy:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:24

    W czym na przykład?:p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:41

    Wyszło, że we wszystkim xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:50

    Bo Juan to wampir nad wampirami:-P
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:57

    Tak twierdzi xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:04

    I co, wierzysz mu?:-p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:09

    Muszę, nie mam wyjścia:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:20

    To musiał być ciekawy seans;p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:23

    Był bardzo miły:D
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:32

    To fajnie, pozazdrościć;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:34

    A jakże:D
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:47

    A ja na weekend zamawiam Raoula, o!:p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 17:36

    Przygotuj dużo jedzenia w takim razie xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 17:48

    Żaden problem, będzie dużo… mięsa:-P
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 18:50

    Dobrze, że nie sałaty xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 18:52

    Wątpię, czy lubi sałatę:p Na pewno woli mięsko;p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 18:55

    Sałata jako dodatek może być xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 19:49

    To już zaczynam planować kilkudaniowy obiadek;p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 22:35

    A jemu już leci ślinka xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 22:43

    I słusznie;p

    ~Anima
    11 listopada 2011 o 22:09

    Jako blogowy podróżnik, zatrzymujący się na licznych blogowych wysepkach, z przyjemnością będę do Ciebie zaglądał ;) i zawieszał oko na Twoich mrocznych opowieściach ;) A w wolnej chwili, zapraszam Cię na moją blogową wysepkę ;)…Wysepkę nietypowego, ironiczno – romantycznego diabła, dla którego żaden temat TABU, nie jest obcy: http://mezczyzna-istota-idealna.blog.onet.pl/ Pozdrawiam Cię Cieplutko ;-))
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 22:26

    Mroczne opowieści to ja mam na innym blogu:p
    Odpowiedz

    Justilla
    11 listopada 2011 o 22:18

    No nie, a ja go miałam za ofiarę! Co za…Wiedziałam, że Amanda postanowi odejść i cieszę się, że zabrała ze sobą Ozy’ego. Mam nadzieję, że bezpiecznie wróci do domu. Ach, jaka radość na ponowne pojawienie się Erika :D I już wiemy co się działo. przez te 13 dni (specjalnie ta liczba? ;)) Jestem ciekawa jak to teraz wyjdzie z Jahmes’em, mam nadzieję, ze uda im się go uratować. PS. Zapraszam na nową recenzję :)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 22:31

    Nie, 13 to było całkiem przypadkiem, tak mi wyszło z obliczeń:p
    Odpowiedz

    Justilla
    11 listopada 2011 o 22:25

    A z okazji drugich urodzinek bloga – wampirzy torcik :Dhttp://chce.to/content/pannawampirka/big.364790.EE6F7645-EAA1-4808-9112-F36C1E24F0F8.jpgI życzę, aby wena Cię nie opuściła, bo my na pewno tego nie zrobimy, i oby historia trwała jak najdłużej. A potem zrzucimy się na wydanie książki ;P
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 22:37

    Ojej, cudny, zaraz go chyba wstawię na bloga;p Dziękuję:* A ten pomysł ze zrzutką był bardzo miły:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Kara007
    11 listopada 2011 o 22:37

    Wiedziałam od samego początku, że to zdrajca!! On jest z nimi w jakimś układzie?? To jego pierwszego powinni dopaść, a nie Makina!! Czyli resztę też chcieli zabrać? Jak dobrze, że Zuri zareagował.Niech szybko wracają po Jahmesa, żeby mu się nic nie stało. Nadal nie mogę przeżyć, że on został tam całkiem sam. I już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Będzie się działo. Ani Erik, ani Martin (chyba, że Amanda go namówi – to nie), ale w każdym bądź razie na pewno nie, Erik nie odpuści. Jahmes, jak już wydostanie się z celi też nie zostawi tego co się działo, co mu zrobili i jego podopiecznej też – bez odzewu – może jeszcze zjednają siły razem z Erikiem??? ;) Coś mi się wydaję, że ród Asmina i Makina przestanie istnieć Pozdrawiam ;***
    Odpowiedz

    ~Kara007
    11 listopada 2011 o 22:39

    A właśnie, zapomniałam! Wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy bloga!!!! ;****
    Odpowiedz
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:04

    Dziękuję:*
    Odpowiedz
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:03

    > Wiedziałam od samego początku, że to zdrajca!! On jest z> nimi w jakimś układzie?? To jego pierwszego powinni> dopaść, a nie Makina!!Ale to Makin więzi Jahmesa:p> Czyli resztę też chcieli zabrać? Jak dobrze, że Zuri> zareagował.> Niech szybko wracają po Jahmesa, żeby mu się nic nie> stało. Nadal nie mogę przeżyć, że on został tam całkiem> sam.> I już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Będzie> się działo. Ani Erik, ani Martin (chyba, że Amanda go> namówi – to nie), ale w każdym bądź razie na pewno nie,> Erik nie odpuści. Jahmes, jak już wydostanie się z celi> też nie zostawi tego co się działo, co mu zrobili i jego> podopiecznej też – bez odzewu – może jeszcze zjednają siły> razem z Erikiem??? ;) Coś mi się wydaję, że ród Asmina i> Makina przestanie istniećAsima. A tego to na razie nie zdradzę, wszystko się okaże w kolejnych rozdziałach;p> Pozdrawiam ;***
    Odpowiedz

    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:11

    To ja też dam Ci prezent urodzinowy ;>http://25.media.tumblr.com/tumblr_ld4zv09EEX1qelhs9o1_500.gif
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:14

    O żesz! Wspaniały prezent, mój kochany Damon:-D Dziękuję:*
    Odpowiedz
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:26

    Proszę bardzo :D Dziś jest Twój xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    11 listopada 2011 o 23:47

    Mój Ci on! :-D Już do niego lecę:-D
    Odpowiedz
    ~Iara
    11 listopada 2011 o 23:51

    Leć, leć xD Jak ptak xD
    ~Natalia
    12 listopada 2011 o 00:57

    Albo jak nietoperz:-P
    ~Iara
    12 listopada 2011 o 19:47

    Tak na ślepo?:P Nietoperki sobie radzą, ale Ty nie masz ich słuchu:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 01:47

    No fakt, słuchu nie mam, jak śpiewam, to nawet wampiry uciekają;p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 20:26

    Ojej to jak u mnie xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 20:32

    I łowców nie trzeba;p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:10

    Ty, to jest dobry patent xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:25

    To teraz możemy się spokojnie zapuszczać w rejony Juana ze śpiewem na ustach:-D
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:42

    Nie, bo Juan ucieknie:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:51

    E tam. Jak Cię kocha to wytrzyma i jeszcze powie, że ładnie śpiewasz:-P
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 22:58

    Ale ja też go kocham i nie chcę go tak dręczyć xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:03

    On na pewno woli, żebyś go dręczyła, niż żeby Cię jego sąsiedzi zjedli:p

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:10

    No to przecież on może mnie odwiedzać:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:25

    Ale tylko wieczorami:p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:26

    Ale przychodzi na całe weekendy:P A poza weekendem ja i tak nie mam czasu:P
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:35

    A potem 4-5 dni bez Juana:p
    ~Iara
    13 listopada 2011 o 23:45

    Głównie 4, ale co mogę poradzić? Jak jestem na uczelni to nie mogę z nim być, a w nocy to ja muszę się wyspać, żeby rano wstać… Też chciałabym go częściej.
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 23:53

    Ale zostają ferie, święta i wakacje;p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 17:38

    No są, są… xD Ale mało xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 17:53

    Nic nie poradzisz:p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 18:53

    Ani ja ani Juan…:(
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 18:56

    Chyba, że…
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 19:32

    Że: co?
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 20:08

    …zamieszkacie razem:-D
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 22:36

    Nie ma szans, ja się muszę uczyć, a on by mnie rozpraszał xD Poza tym jeszcze nie jesteśmy na tym etapie xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 22:49

    A to chyba, że tak;p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 23:11

    No niestety, właśnie tak:P
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 23:29

    To zostają weekendy;p
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 17:32

    Nom. Ale Juan przyjedzie już w czwartek:D
    ~Natalia
    15 listopada 2011 o 17:49

    Ale wam fajnie, takie długie weekendy;p
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 18:26

    Trzy dni, ale teraz szybko się ściemnia:D
    ~Natalia
    15 listopada 2011 o 18:45

    Chyba raczej cztery noce;p
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 20:38

    Trzy, w niedzielę się żegnamy, bo następnego dnia mam zajęcia.
    ~Natalia
    15 listopada 2011 o 22:02

    To i tak prawie pół tygodnia;p
    ~Iara
    16 listopada 2011 o 19:01

    Mało, Juan potwierdzi:P

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Prithika
    12 listopada 2011 o 10:50

    Szablon śliczny o czym już wiesz, bo Ci mówiłam. Zdecydowanie lepszy od poprzedniego. I prezenty też ekstra. Dwa ciacha nie wiadomo które lepsze :-) Tort wampirzy i tańczący Ian :-) Jejku Ty to masz niezłe urodzinki bloga. Przyjmij i ode mnie serdecznie życzenia :-)Rozdział świetny. Uwolniono Amandę i mogła wrócić do przyjaciół. Boje się tylko co będzie, gdy wróci po Jahmesa. Oby to nie była przypadkiem pułapka. To z kryjówką w piramidzie genialnie wymyśliłaś. Amanda jest taka honorowa i zawsze dotrzymuje słowa. Na pewno nie opuści swego znajomego w potrzebie. Asim okazał się egipskim władcą, spragnionym wiecznej władzy. Co czuję że jego marzenie się nie spełni.Pozdrawiam serdecznie
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 01:51

    > Szablon śliczny o czym już wiesz, bo Ci mówiłam.> Zdecydowanie lepszy od poprzedniego. I prezenty też> ekstra. Dwa ciacha nie wiadomo które lepsze :-) Tort> wampirzy i tańczący Ian :-) Jejku Ty to masz niezłe> urodzinki bloga. Przyjmij i ode mnie serdecznie życzenia> :-)Dziękuję:* Na pewno mam więcej czytelników i więcej życzeń, niż na pierwsze;p> Rozdział świetny. Uwolniono Amandę i mogła wrócić do> przyjaciół. Boje się tylko co będzie, gdy wróci po> Jahmesa. Oby to nie była przypadkiem pułapka. To z> kryjówką w piramidzie genialnie wymyśliłaś. Amanda jest> taka honorowa i zawsze dotrzymuje słowa. Na pewno nie> opuści swego znajomego w potrzebie. Asim okazał się> egipskim władcą, spragnionym wiecznej władzy. Co czuję że> jego marzenie się nie spełni.> Pozdrawiam serdecznieUważasz, że się nie spełni? A może właśnie zostanie władcą Egiptu?;>
    Odpowiedz

    ~Viviene
    12 listopada 2011 o 11:46

    Wszystkiego najlepszego Natalko z okazji tak pięknej rocznicy, już dwa lata… Ojej jak ten czas nam leci :) Rozdział bajeczny, wspaniały i taki urodzinowy :) Cieszę się ogromnie, że Amanda jednak zdecydowała się wyjść na wolność. I jaka radość jej najbliższych, super. Ale nie wiem, z tego co odczytałam, zrozumiałam to zniknięciem Amandy bardziej przejął się Eric niż Martin. No cóż, nic nie poradzę na to, że nie przepadam za tym facetem… już bym wolała Jahmesa. Ooo… mam nadzieję, ze uda sie im go jednak wydostać i oczywiście surowo ukarać tych podłych Egipcjan, a co! No to do kolejnego, buziaki i jeszcze raz Happy Birthday! xoxo, Vi
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 01:55

    > Wszystkiego najlepszego Natalko z okazji tak pięknej> rocznicy, już dwa lata… Ojej jak ten czas nam leci :)Dziękuję:*> Rozdział bajeczny, wspaniały i taki urodzinowy :) Cieszę> się ogromnie, że Amanda jednak zdecydowała się wyjść na> wolność. I jaka radość jej najbliższych, super. Ale nie> wiem, z tego co odczytałam, zrozumiałam to zniknięciem> Amandy bardziej przejął się Eric niż Martin. No cóż, nic> nie poradzę na to, że nie przepadam za tym facetem… już> bym wolała Jahmesa. Ooo… mam nadzieję, ze uda sie im go> jednak wydostać i oczywiście surowo ukarać tych podłych> Egipcjan, a co!Oczywiście, że Martin się przejął, ale on nie siedzi w głowie Amandy i jeszcze nie wie, przez co przeszła, Erik dowiedział się o tym już w chwili, gdy się skontaktowali. No i Amanda widziała, co się z nimi działo właśnie z punktu widzenia Erika, kiedy weszła do jego głowy.> No to do kolejnego, buziaki i jeszcze raz Happy Birthday!> xoxo, Vi>

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Dominika
    12 listopada 2011 o 15:23

    Nareszcie na wolności. :-) Biedny Jahmes musi jeszcze tam siedzieć,ale już niedługo wyjedzie z tego okropnego więzienia.Nie spodziewałam się że te mendy chowają się w piramidzie.Wszystkiego najlepszego,życzę Ci jeszcze wiele pięknych lat w blogosferze. :p Wspaniałe prezenty dostałaś.Najlepszy tańczący Damon,ja bym się tam do niego chętnie dołączyła.No i może jeszcze Jahmes się dołączy.? Stworzymy piękny trójkącik. :p Pozdrawiam. :-)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 01:57

    Dziękuję:* Haha ale masz pomysły;p Jahmes nie lubi trójkątów:-P
    Odpowiedz
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 14:02

    Już ja go na ten trójkącie namówię. :p
    Odpowiedz
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 14:40

    Lubisz trójkąty?:-o
    Odpowiedz
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 15:42

    To by był mój pierwszy,a kiedyś trzeba spróbować :p
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 17:54

    To chcesz przeżyć swój pierwszy raz z dwoma facetami na raz?:-O
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 20:45

    Nie powiedziałam że sprawy zajdą tak daleko. :p
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 20:52

    Aha, to chcesz się tylko z nimi podrażnić?:p
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 21:45

    Dokladnie. Żeby mnie bardziej pragneli. :p
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 21:56

    To się na Ciebie wkurzą i na koniec nie będziesz miała żadnego:p
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 22:20

    Już ja ich przekonam i wrócą w podskokach. :-)
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:26

    To by musiało śmiesznie wyglądać:p Damona jeszcze mogę sobie wyobrazić, ale Jahmesa???:-P
    ~Dominika
    13 listopada 2011 o 22:41

    Przybiegnie w podskokach na skrzydłach miłości(Jahmes). :p
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:43

    A jak go do tego przekonasz?:p
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 14:50

    Dam mu swoją krew. ;p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 17:07

    Co za desperacja;p A jak wypije za dużo???
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 17:37

    To poskarże się Damonowi. :-)
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 17:54

    Chcesz ich na siebie napuścić?Doprowadzić do bójki:-o Nieładnie…
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 18:50

    Jak będą grzeczni,to nic im nie grozi,ze strony drugieg wampira. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 18:54

    Chcesz być drugą Eleną?:-P
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 19:22

    Nie.! Ona jest za sztywna,a ja taka nie jestem. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 20:09

    W sensie, że Ty na jej miejscu byś kręciła z oboma na raz?:p
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 20:13

    Nie.Ja na jej miejscu rzuciłabym się na Damona. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 21:10

    No i słusznie;p
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 21:12

    To ja biegne do niego zadzwonić żeby do mnie wpadł. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 21:14

    Do Damona? Nie da rady, teraz Damon jest zajęty:p
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 21:31

    Skąd wiesz.? :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 21:44

    A zerknij w prezent od Iary:p

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Dominika
    14 listopada 2011 o 22:01

    Jak długo będzie Twój.?Bo po drodze od Ciebie wstąpił by do mnie.Raoul nie jest zazdrosny.?
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 22:37

    Raoul? Nie, skąd, podzieli się. Poza tym to nie jest wampir:p A Damon w połowie jest Iary, więc musisz uzyskać też jej zgodę:p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 22:38

    Nie zgadzam się xD
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 22:55

    Już ja Ci pokaże Iaro. :p To wam go ukradne.(Damona) :P
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 23:00

    Niby jak go ukradniesz?:p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 23:02

    Damon nie da się ukraść xD A my też go nie damy xD
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 23:11

    Do bagażnika go,i jazda. :p
    ~Iara
    14 listopada 2011 o 23:14

    Oj, żeby on Ciebie nie wsadził do bagażnika:P Jak się zdenerwuje to bywa niebezpieczny xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 23:18

    Poza tym, nie przesadzajmy – Damona się tak nie traktuje!:/
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 23:20

    Ja się go nie boję.Fajnie jakby mogę porwał. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 23:25

    Na kawałki?:-O
    ~Dominika
    14 listopada 2011 o 23:31

    Co? Na kawałki to on może sobie rwać bambi,ale nie mnie. :p Ale i tak go przekonam żeby mnie odwiedził. :p
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 23:45

    Chyba coś Ci się pomyliło, to Stefan pije krew zwierząt… I wątpię, żeby Damon chciał odwiedzić kogoś, kto planuje go wsadzić do bagażnika:p Chyba tylko po to, żeby Cię w tym ubiec:-P
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 17:39

    I zakopałby cię w ogródku xD
    ~Dominika
    15 listopada 2011 o 17:41

    Pił,bo teraz woli krew ludzi. ;p Namówię go,zobaczysz. ;p
    ~Natalia
    15 listopada 2011 o 17:53

    A jeśli nie?:p
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 18:27

    oczywiście, że nie xD
    ~Dominika
    15 listopada 2011 o 18:35

    Namówię na sto procent,mam swoje sposoby. ;p Iaro, a Juan nie jest zazdrosny??
    ~Iara
    15 listopada 2011 o 18:43

    Oczywiście, że nie.Na Damona nie działają takie sposoby:P
    ~Dominika
    15 listopada 2011 o 20:57

    Skąd wiesz? ;p
    ~Natalia
    15 listopada 2011 o 23:38

    Powiedział nam:p
    ~Dominika
    16 listopada 2011 o 19:56

    Ale nie wiesz jakie mam sposoby. ;p

    ~Tyzyfone
    12 listopada 2011 o 15:25

    Na początek chciałabym pogratulować tej wspaniałej rocznicy;) Dwa lata to szmat czasu i podziwiam Twoja wytrwałość. Gratuluje tez wspaniałych wyników, ale czego innego spodziewać się po wspaniałe j pisarce;) Co do rozdziału… Tak myślałam ,że Yassim to podły zdrajca. Masz ci los, co za drań. Za to Asim jest naprawdę nawiedzony;P Ciekawe to wymyśliłaś, naprawdę. Ogólnie rozdział mi się podobał. To przywitanie po rozstaniu… Śliczna scena. Pozdrawiam [dziedzictwo-bathory]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 02:02

    Dziękuję:* Asim jest w ogóle nieprzewidywalny;p

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Inscriptum
    12 listopada 2011 o 23:36

    Wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy. Życzę, by następny rok również obfitował we wspaniałe rozdziały i by wena cię nie opuszczała. xD Rozdział przeczytałam jeszcze wczoraj, ale nie zdążyłam skomentować, bo mi przerwało Internet. :/ Ale teraz wszystko jest w porządku, więc zaraz ci tu skomentuję. ;) Cieszę się, że Amanda w końcu wróciła do swoich bliskich i uratowała Ozy’ego. Jednak już zaczynam tęsknić za seksownym Jahmesem. xD Mam nadzieję, że uda im się go uwolnić. Asim mnie zaciekawił. Nieźle to wszystko ukartował, aczkolwiek dalej nie zna sposobu na funkcjonowanie wampirów za dnia. xD Zuri jest kochany. No i w końcu powrócił Erik, którego ubóstwiam. Teraz niech już tylko uratują Jahmesa i spierdzielają daleko od Egiptu. ;P A ja ci przesyłam całusa, kochana: http://static.nasza-klasa.pl/storage/gifts/img/icon/371 xD Wampirzy tort od Justilli jest śliczny, a to ciacho od Iary… Zabójcze. Ian wyeksponował swój wypasiony kaloryfer. :D
    Odpowiedz

    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 02:05

    > Wszystkiego najlepszego z okazji drugiej rocznicy. Życzę,> by następny rok również obfitował we wspaniałe rozdziały i> by wena cię nie opuszczała. xD> Rozdział przeczytałam jeszcze wczoraj, ale nie zdążyłam> skomentować, bo mi przerwało Internet. :/ Ale teraz> wszystko jest w porządku, więc zaraz ci tu skomentuję. ;)> Cieszę się, że Amanda w końcu wróciła do swoich bliskich i> uratowała Ozy’ego. Jednak już zaczynam tęsknić za> seksownym Jahmesem. xD Mam nadzieję, że uda im się go> uwolnić.To się okaże:)> Asim mnie zaciekawił. Nieźle to wszystko ukartował,> aczkolwiek dalej nie zna sposobu na funkcjonowanie> wampirów za dnia. xDBo nie ma takiego;p> Zuri jest kochany. No i w końcu powrócił Erik, którego> ubóstwiam. Teraz niech już tylko uratują Jahmesa i> spierdzielają daleko od Egiptu. ;PNie tak daleko, wciąż zostaną w Afryce;p> A ja ci przesyłam całusa, kochana:> http://static.nasza-klasa.pl/storage/gifts/img/icon/371 xDOjej, dziękuję Ci bardzo:*:*:*> Wampirzy tort od Justilli jest śliczny, a to ciacho od> Iary… Zabójcze. Ian wyeksponował swój wypasiony> kaloryfer. :DIan jest boski:-D
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    13 listopada 2011 o 14:54

    O tak. Ian jest niezaprzeczalnie seksowny. xD Oglądasz The Vampire Diaries?
    Odpowiedz
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 17:59

    Oglądam:):) To w zasadzie jedyny serial, który oglądam;p
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    13 listopada 2011 o 20:08

    Ja też i kocham Iana/Damona. :D
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 20:10

    Bo jak tu go nie kochać?:-p
    ~Inscriptum
    13 listopada 2011 o 21:53

    Racja. Nie da się go nie kochać. xD
    ~Natalia
    13 listopada 2011 o 22:22

    Zwłaszcza, że tak często jest taki biedny…
    ~Inscriptum
    14 listopada 2011 o 17:02

    Właśnie. On to ma przerąbane. :/ Biedny Damon. Czym sobie na to zasłużył? Może w końcu kiedyś mu się ułoży. Ja tam kocham go od początku i kochać nie przestanę. xD
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 18:02

    Jak Damon będzie szczęśliwy, to pewnie serial się skończy i tyle:/
    ~Inscriptum
    14 listopada 2011 o 19:58

    No właśnie… >.<
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 20:41

    Ale nadzieję można mieć:p
    ~Inscriptum
    14 listopada 2011 o 22:31

    Trzeba mieć. :P
    ~Natalia
    14 listopada 2011 o 22:51

    Ano trzeba:p

    OdpowiedzUsuń