Rozdział VI - Hoodoo

24.10.2011

   - Znowu napiłaś się ludzkiej krwi – szepnęła Karolina, przygryzając wargę.
   - Tak, po pięćdziesięciu trzech latach zwierzęcej diety ponownie się jej napiłam. Z tą różnicą, że zamiast zabić, otrzymałam ją, oddaną dobrowolnie.
   - Ale chyba nie zabiłaś Ozy'ego? - Dziewczyna pokręciła głową. - Na pewno w porę się powstrzymałaś.
   - Skąd ta pewność? - Uśmiechnęłam się lekko. - Nie miałam niczego, co by mnie zdołało pohamować z wyjątkiem... mnie samej i głosu człowieka, z którego piłam.

   - Amando, już wystarczy, ocknij się w końcu, Amando... Amando...
   Ten drażniący głos wdzierał mi się do głowy, przeszkadzając w zaspokojeniu pragnienia. Krew wypełniała moje usta, przełyk, spływała do żołądka. Czule pieściła podniebienie tak dawno zapomnianym smakiem. Cały ból odszedł. Pragnęłam się w niej zatracić, czułam, jak odżywcza substancja napełnia moje żyły, docierając do każdej cząsteczki ciała. Chciałam jeszcze i jeszcze...
   - Amando, proszę...
   Resztkami świadomości oderwałam się od jego ręki i odskoczyłam do tyłu. Ozy ciężko oddychał, próbując zatamować krew. Patrzyłam na niego nieprzytomnym wzrokiem. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam.
   - Nie chciałam cię skrzywdzić...
   - Wiem. - Egipcjanin udarł kawałek nogawicy od spodni i przyłożył do rany. Był przytomny, choć nieco blady. Niewiele myśląc, oderwałam spory kawałek sukni, ciesząc się, że jest długa i dużo na niej materiału, inaczej wkrótce pewnie zostałabym w samej bieliźnie. Podeszłam powoli do niego, aby go nie przestraszyć. Jednak Ozy uśmiechnął się uspokajająco i potrząsnął głową. - Nie przejmuj się, Amando. Przecież sam to zaproponowałem.
   Skinęłam głową i obandażowałam mu ranę. Był blady, ale miałam nadzieję, że nic mu nie będzie.
   - Dziękuję – szepnęłam.
   - Jak się czujesz? - spytał.
   - Wspaniale – przyznałam. Wstałam i odetchnęłam. Napełniała mnie energia, a wraz z nią – nowa nadzieja. - Nie poddam się. Wydostanę nas stąd, obiecuję. - Podeszłam do krat i uklękłam. Teraz powinno się udać. Złapałam za dwie z nich, próbując je odgiąć. Nic z tego. - Co jest?! - zawołałam, wściekła. - Przecież odzyskałam siły, powinnam zrobić to bez problemu!
   - To na nic – usłyszałam głos z celi naprzeciwko mnie. Drgnęłam i zaskoczona spojrzałam na wampira, który siedział przy kratach, z zainteresowaniem przyglądając się moim poczynaniom. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Woda święcona zostawiła na nim niewielki ślad, zdążył uskoczyć w porę. Na policzkach i nosie pojawiło się kilka drobnych blizn jak po oparzeniach, ale po bliższym przyjrzeniu się nie szpeciły one aż tak jego przystojnej twarzy. Ciemna grzywka opadająca na czoło dodawała mu tajemniczości, a ciemnobrązowe oczy przyciągały niczym magnez.
   - Czemu na nic? - zapytałam go, nie spuszczając z niego wzroku.
   - To silna magia. Wampiry jej nie pokonają. - Wzruszył ramionami.
   - Magia? - Wpatrywałam się w niego ze zdumieniem. - Jaka magia?
   - Słyszałaś o voodoo i hoodoo, cukierku?
   Pokręciłam przecząco głową, zaskoczona tym, jak mnie nazwał. Wampir westchnął i przewrócił oczami.
   - Spójrz na kraty. Co na nich jest? Co zostało na twoich palcach?
   Uważnie obejrzałam biały proszek.
   - Nie mam pojęcia.
   - To kreda.
   - Kreda? - Przyglądałam się w zdumieniu tej substancji. - No tak, że też wcześniej na to nie wpadłam! - W końcu otrząsnęłam się ze zdumienia. Pisanie kredą nie było mi obce, aczkolwiek wciąż nie mogłam zrozumieć powiązania. - Ale jaki to ma związek z magią?
   Wampir przyglądał mi się przez chwilę w milczeniu.
   - Nieważne – stwierdził w końcu. - Ta wiedza i tak ci w żaden sposób nie pomoże, cukierku. Po prostu nie uda ci się odgiąć tych krat. - Usiadł bokiem do mnie i zapatrzył się w ścianę.
   - Ale... chwila! - zaprotestowałam. - Skoro już raczyłeś się do mnie odezwać, to wyjaśnij mi to do końca! - Nagle naszła mnie pewna myśl. - Co to za magia i czy to ona sprawia, że mój opiekun...
   - Cicho! - warknął wampir, wprawiając mnie w osłupienie. Przez chwilę nasłuchiwałam, czy nikt nie idzie, w końcu spojrzałam na niego ze zdumieniem.
   - O co ci chodziło?
   - Naprawdę nie pojmujesz? - Tym razem oczy wampira pełne były nieukrytej ironii. - Każde twoje słowo rozbrzmiewa echem.
   Dopiero po chwili pojęłam, o co mu chodzi.
   - Podsłuchują nas?!
   - Oczywiście. A jak myślisz, czemu zabrali ci krzyż?
   Zerknęłam na Ozy'ego, który wydawał się równie zdumiony jak ja. Gorączkowo zaczęłam się zastanawiać, czy powiedziałam coś głośno o Eriku, Martinie, Lily lub Zuri. Nie, nie zwierzałam się Ozy'emu, to on ciągle paplał. Wspominałam o przyjaciołach, ale nie wymieniałam imion...
   - To dlatego się nie odzywałeś? - zwróciłam się do wampira.
   - Słyszałaś takie powiedzenie, że milczenie jest złotem? - Uniósł brwi, a ja uśmiechnęłam się lekko.
   - A możesz mi zdradzić swoje imię, czy ono też nie powinno dotrzeć do uszu Mazbah?
   Wampir milczał przez chwilę, jakby się zastanawiał.
   - Jahmes – rzekł w końcu.
   - Miło mi cię poznać, Jahmes – odparłam z uśmiechem. - Moje imię już znasz. Długo tu jesteś?
   - Długo.
   Oparłam lekko policzek o kraty, zdecydowana dowiedzieć się jak najwięcej o tej magii.
   - Czym jest voodoo i hoodoo?
   - To potężna magia. - Po chwili milczenia zdecydował się wszystko mi wyjaśnić. - Voodoo to religia, a hoodoo zbiór wierzeń. Voodoo lepiej działa na ludzi, hoodoo jest nieszkodliwe, dopóki się nie wierzy. Nas taki warunek nie dotyczy, wampiry samą swoją egzystencją świadczą o istnieniu mocy nadprzyrodzonych. - Jahmes siedział przy kratach, rozglądając się po celi. Spojrzał na mnie, po czym ruchem głowy wskazał mi niewielki otwór na samej górze, tuż pod sufitem. A więc to dlatego słyszą, co mówimy...
   - Czyli ich magia osłabia nasze siły? - zapytałam.
   - Owszem, umiejętności także. Kreda jest również na murach, dlatego odgradza nas od świata na zewnątrz. To coś w rodzaju magicznego kręgu.
   - To znaczy, że... że... - Zasłoniłam usta dłonią, czując, jak powraca nadzieja. Erik żył. To wszystko przez to hoodoo...  Odsunęłam się od krat, ocierając policzek z kredy. Posłałam Jahmesowi uśmiech pełen wdzięczności. Żyją, na pewno żyją i mnie szukają. Gdyby byli w twierdzy, mogłabym usłyszeć Erika choć przez moment, przecież widziałam myśli Arabów, gdy patrzyłam im w oczy... No właśnie. - Widziałam ich myśli. To znaczy, że nie straciłam tej umiejętności?
   Wampir pokręcił głową.
   - Widziałaś to, na co ci pozwolili, a nie to, co chciałaś.
   Zdałam sobie sprawę, że nie dostrzegłam u nich żadnej wzmianki o moich przyjaciołach. Najpierw mnie to uspokoiło, ale teraz... Mogli wiedzieć o nich, tylko nie pozwolili mi tego zobaczyć...
   - A więc mogą coś przede mną ukrywać?
   - Oni mogą więcej niż sądzisz, cukierku.
   - Czemu mnie tak nazywasz? - Spojrzałam na niego zaciekawiona, co odpowie.
   - Czemu? - Na jego ustach pojawił się ironiczny uśmiech. - Bo jesteś przesłodzona. Kojarzysz mi się z takim mdlącym cukierkiem, w którym jest duża ilość cukru, miodu i orzechów. Są smaczne, ale mdlące. - Popatrzył na mnie znacząco. - Wampirzyca, która za wszelką cenę chce pozostać człowiekiem. I pragnie uratować wszystkich. Ale to nawet urocze, jeszcze takiej nie spotkałem. Ciekaw jestem tylko, czy przepraszasz te biedne zwierzątka, kiedy je zabijasz.
   Popatrzyłam na niego urażonym wzrokiem.
   - Wolę zabijać zwierzęta, niż ludzi. - Odsunęłam się od krat i oparłam o ścianę.
   - Zauważyłem. - Jahmes zrobił to samo i odwrócił twarz. Westchnęłam i miałam już coś powiedzieć, kiedy odezwał się Ozy.
   - Daj spokój, Amando. Nie rozmawiaj z nim, takie wampiry potrafią tylko zabijać. Nie warto z nimi dyskutować.
   Nie odpowiedziałam. Podkuliłam nogi pod brodę i siedziałam w milczeniu. Ozy też już się nie odzywał. Z jednej strony to, co usłyszałam od Jahmesa mnie podbudowało, ale z drugiej – niczego już nie mogłam być pewna. Niczego.

   Obudziłam się jak zwykle w celi. Ozy siedział na swoim miejscu pod ścianą, Jahmes właśnie się podnosił.
   - Byli tu rano? - spytałam Ozy'ego.
   - Nie, tylko strażnicy, jak co dzień.
   Pokiwałam głową i usiadłam jak zwykle pod ścianą. Przynajmniej głód już mi nie dokuczał, byłam pewna, że ludzka krew starczy mi na długo. O ile wcześniej sadysta nie podziurawi mnie kołkami.
   Wtem usłyszałam kroki i do lochu wszedł Asim. Był sam. Podszedł do mojej celi i zatrzymał się w bezpiecznej odległości.
   - Witaj, Amando. Chciałem ci zadać kilka pytań.
   Przewróciłam oczami.
   - Zakładam, że muszę na nie odpowiedzieć?
   Arab uśmiechnął się lekko. Miałam ochotę zetrzeć mu ten uśmiech z twarzy uderzeniem mojej pięści. Udawał lepszego, a tak naprawdę nie obchodziło go nic poza własnym interesem.
   - Wczoraj napiłaś się ludzkiej krwi, ale udało ci się powstrzymać przed zabójstwem. Jak to możliwe? Nie masz już swojego amuletu. Co więc cię zatrzymało?
   Zastanawiałam się przez chwilę.
   - Nie mam pojęcia – odparłam szczerze. - Chyba to, że nie chciałam go zabić. I to, że do mnie mówił... - Wzruszyłam ramionami.
   - A więc to wszystko jest wyłącznie z powodu twojej woli, tak? Możesz swobodnie decydować, co zrobić, a co nie?
   - No... tak – odpowiedziałam, zastanawiając się, do czego zmierza.
   - Hm. Myślę, że coś ukrywasz, a ja i tak się dowiem, co. - Arab pokręcił głową, jakby się nad czymś zastanawiając, w końcu odwrócił się i odszedł. Odetchnęłam z ulgą. Nie lubiłam tych rozmów, bo zawsze się bałam, że powiem za dużo i zaczną się domyślać, że nie tylko ja piję krew zwierząt. Gdyby dopadli Martina... O ile już nie dopadli.
   Szybko otrząsnęłam się z ponurych myśli i zerknęłam na Ozy'ego.
   - Jak ręka?
   - W porządku. Goi się.
   Pokiwałam głową i podeszłam do krat.
   - Jahmes? Wszystko dobrze?
   Usłyszałam głośne parsknięcie.
   - A co może być dobrze, cukierku?
   - Masz bardzo ludzkie porównania – zauważyłam. - Wampiry nie jedzą cukierków.
   - Jak widzisz, z ludzkiego życia pamiętam tylko to, co mdlące – odparował Jahmes. Przewróciłam oczami i wróciłam pod ścianę.
   Ta noc również minęła nam w milczeniu.
   Miałam już dość, naprawdę dość. Zasypiałam i budziłam się w celi. Nie widziałam żadnej drogi ucieczki, nadal nie miałam pojęcia, co dzieje się z moim opiekunem, ukochanym, przyjaciółką i naszych ciemnoskórym chłopcem, choć wiedziałam, czemu nie słyszę Erika. Przynajmniej tyle.
   Kolejna pobudka nie przyniosła żadnych zmian. Policzyłam w myślach i wyszło mi, że jestem już tutaj dziewiątą noc. Jak zwykle powitał mnie Ozy, paplając coś o Nilu i jego wylewach.
   - Jeśli jesteśmy blisko rzeki, powinnaś usłyszeć jej szum, Amando.
   - Nie wiem, Ozy. Moje zdolności są tutaj ograniczone, a nawet jeśli się dowiem, gdzie jestem, to co mi z tego przyjdzie? Poza tym nie wydaje mi się, żebyśmy byli blisko rzeki, bo wtedy ziemia byłaby inna. Lochy zwykle są wilgotne, a tutaj jest sucho.
   Mężczyzna pokiwał głową w zamyśleniu i zaczął opowiadać o wylewach Nilu. Słuchałam go niezbyt uważnie, wciąż zastanawiałam się, jak mogłabym skontaktować się z Erikiem. Jednak nic sensownego nie przychodziło mi do głowy.
   Ponownie usłyszeliśmy kroki. Ozy umilkł. Spojrzałam na Jahmesa, który w tym samym momencie skierował na mnie swoje ciemne oczy. Oboje jednocześnie spojrzeliśmy na wchodzących do lochu.
   Był to Makin, za nim szło kilku strażników. Asima nie dostrzegłam, co mnie bardzo zaniepokoiło. Miałam wrażenie, że drugi Arab hamuje nieco sadystyczne zapędy przyjaciela, zaś sam Makin mógł być nieobliczalny.
   Wtedy dostrzegłam, że jeden z Egipcjan niesie małe, może dwuletnie dziecko. Chłopczyk ciekawie rozglądał się dookoła. Był strasznie wychudzony, miał ciemne oczka i okrągłą buzię.
   - Dziś wyjątkowo nie przyszedłem do ciebie, ślicznotko – odezwał się Makin i odwrócił do Jahmesa. - Zrobimy mały eksperyment. Lubicie dzieci?
   Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, do czego zmierza.
   - Nasza ślicznotka na pewno je lubi. - Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. W oczach miał coś strasznego. W jednej chwili pojęłam, co kombinuje i zerwałam się na równe nogi, doskakując do krat w wampirzym tempie.
   Sadysta uśmiechnął się podle i skinął na jednego ze swoich ludzi, który trzymał niewielką kołyskę w kształcie koszyczka. Postawił ją na ziemi, a drugi włożył do niej dziecko. Makin złapał za brzeg kołyski i pchnął na kraty celi, w której siedział Jahmes.
   Wampir w jednej chwili znalazł się przy kratach i spojrzał na dziecko. Chłopiec zaczął głośno płakać, próbując wyjść z kołyski, a ja poczułam przerażenie. To było tylko małe, niewinne dziecko...
   - Jahmes, nie – szepnęłam. Za sobą usłyszałam oburzone sapnięcie Ozy'ego, ale nie zwróciłam na to uwagi. Wpatrywałam się w Jahmesa, a on we mnie. W jego oczach widziałam pragnienie, które tak dobrze znałam.
   Pragnienie krwi.

12 komentarzy:

  1. ~Susannah
    24 października 2011 o 22:28

    Ciekawi mnie, czy moc Amandy jako gorącokrwistej działa w tym lochu :)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    24 października 2011 o 22:39

    Najpierw musiałaby spojrzeć mu w oczy… a hoodoo osłabia wszystkie ich moce:p
    Odpowiedz

    ~Justilla
    24 października 2011 o 22:31

    No co za chamy… Ale Susannah zadała dobre pytanie, ciekawe czy Amanda swoją mocą może go powstrzymać. Ale ogólnie cieszę się, że Ozy jest cały i zdrowy i troszkę wyjaśniłaś z tą blokadą. Ale ja dalej tęsknię za resztą! :(
    Odpowiedz

    ~Natalia
    24 października 2011 o 22:40

    Cierpliwości, na resztę musisz jeszcze troszkę poczekać…
    Odpowiedz
    ~Justilla
    24 października 2011 o 22:50

    Uzbrajam się w cierpliwość od końca września. Powoli zaczynam ją wytracać ;P
    Odpowiedz
    ~Natalia
    24 października 2011 o 22:56

    Nic nie poradzę, to wina Makina:p
    Odpowiedz
    ~Justilla
    25 października 2011 o 18:04

    Jak Makina zaraz ktoś nie usunie z planu, to ja to zrobię ;P No gdzie Erik z armią wampirów? Zaraz by ich wytrzebili.
    ~Natalia
    25 października 2011 o 19:57

    O, to Erik ma armię wampirów?:-p
    ~Justilla
    25 października 2011 o 20:59

    Raz już taką miał. No może nie tyle armię, co sporą grupkę ;)
    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:07

    A pamiętasz, co mówił Yassen? O wampirach w Egipcie?:p
    ~Justilla
    26 października 2011 o 15:38

    Zorganizować się nie umieli. Jakby się trzymali razem, to by mieli szansę, a jak każdy pilnował własnego tyłka to żaden się nie obronił. Nawet Yassen zamiast uciekać to siedział i czekał nie wiadomo na co ;P
    ~Natalia
    26 października 2011 o 18:01

    No masz rację, ale myślę, że jeszcze Cię zaskoczę;p
    ~Justilla
    26 października 2011 o 21:28

    Pozytywnie…? ;>
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:29

    Niekoniecznie… :p
    ~Justilla
    27 października 2011 o 18:56

    To nie fair :(
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:05

    Czemu? Będą i pozytywne zaskoczenia;p
    ~Justilla
    27 października 2011 o 20:47

    W wersji dedną kogoś i zmartwychwstanie czy w wersji dedną kogoś, ale będzie miał ładny pogrzeb? ;P
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:14

    W wersji: ktoś się okaże inny, niż jest:p W sumie to nawet dwie osoby;)
    ~Justilla
    28 października 2011 o 18:04

    Intryga się zagęszcza… Interesująco ;P
    ~Natalia
    28 października 2011 o 20:11

    Staram się;p

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Iara
    24 października 2011 o 22:38

    Ojej! Najpierw co najważniejsze: Jahmes. Jest boski, cudowny, wspaniały, uwielbiam go, po prostu wymiata xD Rozwalił mnie tym tekstem o cukierku, normalnie pomnik mu postawię! Genialny. Boski. Aach xDChcą nakarmić Jahmesa dzieckiem? Niech Makina zje! Smaczniejszy! A tak w ogóle to wydaje mi się, że co jak co, ale dziecka to Jahmesowi będzie szkoda…
    Odpowiedz

    ~Natalia
    24 października 2011 o 22:44

    > Ojej! Najpierw co najważniejsze: Jahmes. Jest boski,> cudowny, wspaniały, uwielbiam go, po prostu wymiata xD> Rozwalił mnie tym tekstem o cukierku, normalnie pomnik mu> postawię! Genialny. Boski. Aach xDOj, bo Juan będzie zazdrosny…> Chcą nakarmić Jahmesa dzieckiem? Niech Makina zje!> Smaczniejszy! A tak w ogóle to wydaje mi się, że co jak> co, ale dziecka to Jahmesowi będzie szkoda…Okaże się w przyszłym rozdziale, na razie jeszcze nie znamy tak dobrze Jahmesa, a pozory mylą;>
    Odpowiedz
    ~Iara
    24 października 2011 o 22:46

    > > Ojej! Najpierw co najważniejsze: Jahmes. Jest boski,> > cudowny, wspaniały, uwielbiam go, po prostu wymiata xD> > Rozwalił mnie tym tekstem o cukierku, normalnie pomnik> > mu> > postawię! Genialny. Boski. Aach xD> Oj, bo Juan będzie zazdrosny…A miałam kłamać? Zasłużył na pomnik xD > > Chcą nakarmić Jahmesa dzieckiem? Niech Makina zje!> > Smaczniejszy! A tak w ogóle to wydaje mi się, że co jak> > co, ale dziecka to Jahmesowi będzie szkoda…> Okaże się w przyszłym rozdziale, na razie jeszcze nie> znamy tak dobrze Jahmesa, a pozory mylą;>A ja już mówię, ze jest fajny xD Nie obrzydzisz mi go, nawet jak zje tego dzieciaka xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    24 października 2011 o 22:57

    Coś mi się zdaje, że w przyszłym rozdziale się trochę wkurzysz:p
    Odpowiedz
    ~Iara
    24 października 2011 o 23:06

    Wkurzę? Jeśli ktoś tknie Jahmesa to nie ręczę za siebie…
    ~Natalia
    24 października 2011 o 23:31

    Tak! Idź tam i zrób porządek z Makinem! Ale uważaj, Dominika już się tego podjęła i jak na razie słuch po niej zaginął:-o
    ~Iara
    24 października 2011 o 23:38

    Jak się wkurzę to żaden Makin mi nie straszny!
    ~Natalia
    24 października 2011 o 23:41

    Nie wątpię;p
    ~Iara
    24 października 2011 o 23:46

    Ostrzegam, że rozniosę wszystkich xD
    ~Natalia
    24 października 2011 o 23:55

    Nawet Amandę i Ozy’ego???:-o
    ~Iara
    24 października 2011 o 23:59

    Nie, no, ich nie xD Ich oszczędzę xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 00:05

    Uff:-p To resztę możesz wybić;p a jak to zrobisz?
    ~Iara
    25 października 2011 o 18:53

    Ołówkiem xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 19:58

    Jednym?:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 20:03

    Ja sobie poradzę nawet jednym:P
    ~Natalia
    25 października 2011 o 20:21

    Uwaga, nieustraszona Iara rusza do ataku:p Strzeżcie się Mazbah!:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 20:33

    A żebyś wiedziała, niech się boją! Nie dam skrzywdzić Jahmesa!
    ~Natalia
    25 października 2011 o 20:45

    To się pośpiesz, żebyś zdążyła przed przyszłym rozdziałem!:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 20:50

    Już biegnę!
    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:03

    Eee… na piechotę do Afryki?:-o
    ~Iara
    25 października 2011 o 21:07

    Złapię stopa xD

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Natalia
    25 października 2011 o 21:13

    A co złapiesz na tego stopa, samolot czy statek?:-P
    ~Iara
    25 października 2011 o 21:17

    Anielską chmurkę xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:38

    A zatrzymywałas już takie?:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 21:41

    Jasne, ta Rafaela zawsze się zatrzymuje xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:58

    O to leć, zatrzymuj:p Może zdążysz;p
    ~Iara
    25 października 2011 o 22:11

    Już lecę xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 22:25

    Na chmurce Rafaela?:-p
    ~Iara
    25 października 2011 o 22:32

    Na latającym koniku:P
    ~Natalia
    25 października 2011 o 22:36

    A nie tygrysie?:-P To gdzieś Ty go dorwała???
    ~Iara
    25 października 2011 o 22:37

    Na allegro:P
    ~Natalia
    25 października 2011 o 22:57

    O, to ja też chcę! A drogi był?:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 23:19

    7,50 xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 23:23

    Poważnie?:-o A jest tam jeszcze jakiś konik? To daj linka, kupuję od ręki!:-p
    ~Iara
    25 października 2011 o 23:28

    No jak kupowałam to jeszcze był xD
    ~Natalia
    25 października 2011 o 23:35

    O, jest jeszcze jeden:p Czarny jak węgiel;p Śliczny:-D A Ty jakiego kupiłaś?:p
    ~Iara
    25 października 2011 o 23:39

    Koperkowo-zielonego w żółte kropki:P
    ~Natalia
    26 października 2011 o 00:22

    O to ciekawy:p A nie bedzie się za bardzo rzucał w oczy na niebie?:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 18:44

    Ale o to chodzi, jak go Mazbah zobaczą to padną za zawał xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:07

    No nie wiem, nie wiem:p Mazbah nie są aż tak delikatni:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 19:15

    A jak pokażę im ołówek?
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:25

    To Ci powiedzą, że oni wolą pisać kredą;p
    ~Iara
    26 października 2011 o 19:29

    A ja nie, bo brudzi ręce xD I zadźgam ich tym ołówkiem!
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:31

    A duży ten ołówek?:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 19:42

    Przeciętny, ale za to bardziej boli:P
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:00

    Skoro tak, to do ataku! Trzymam kciuki za Ciebie i Twój ołówek;p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:01

    Już ich załatwiłam. Potraktowałam ich gumką i wymazałam z fabuły:P
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:10

    Nie da rady, są jeszcze na twardym dysku:-o
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:11

    To ich korektorem zamażę xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:18

    Po twardym dysku?:-p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:20

    Monitor Ci zamażęxD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:33

    Nie! Nie pozwalam! Bo wtedy… nie będę mogła odpisywać na komentarze:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:39

    Kurczę. Dobra, zadźgam ich.
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:44

    To dźgaj! :-P
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:47

    [Dźga xD]
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:53

    I co? Zadźgani?:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:55

    Tak, całkowicie
    ~Natalia
    27 października 2011 o 00:02

    Ale to na pewno tych co trzeba zadźgałaś?:-o
    ~Iara
    27 października 2011 o 16:44

    Makina na pewno xD
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:06

    No zobaczymy w przyszłym rozdziale:)
    ~Iara
    27 października 2011 o 20:12

    No mówię, że zadźgałam xD
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:16

    To w takim razie nie będzie przyszłego rozdziału???:-o
    ~Iara
    27 października 2011 o 21:54

    Będzie, ale Jahmes zostanie w nim uwolniony:P
    ~Natalia
    27 października 2011 o 22:01

    A kto go uwolni? Ty i Dominika? Ktoś jeszcze wybrał się do Egiptu ratować Jahmesa?:-p
    ~Iara
    28 października 2011 o 00:44

    Działam w pojedynkę xD
    ~Natalia
    28 października 2011 o 00:59

    I uwolnisz go już w przyszłym rozdziale?:-p
    ~Iara
    28 października 2011 o 15:20

    Taki jest plan:)
    ~Natalia
    28 października 2011 o 15:34

    No zobaczymy, co z tego wyjdzie;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Tyzyfone
    25 października 2011 o 15:04

    Ciekawe… A wiec milczący wampir wreszcie przemówił, dostarczając cennych informacji. Swoją droga jest nieco wkurzający. Taka maruda;P Rozdział boski, ale ja już nie mam epitetów, żeby określać Twoje pisanie. Jesteś pisarką pełną gębą po prostu. Amanda to złożona, skomplikowana osobowość, a takie tworzyć bardzo trudno… No cóż jestem ciekawa jak potoczą się losy dziecka. Pozdrawiam [dziedzictwo-bathory]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    25 października 2011 o 16:47

    Jahmes wkurzający?:p To myślisz podobnie jak Amanda;p
    Odpowiedz

    ~Prithika
    25 października 2011 o 17:28

    O matko! Tylko tyle mogę powiedzieć. Ale pojechałaś :-) Normalnie słów mi brak. Niby spokojny rozdział a tu końcówka taka wstrząsająca. Mam tylko nadzieję że nie Jahmes nie zabije tego dziecka. Odezwał się, porozmawiał z Amandą – może obudziło się w nim coś ludzkiego. Chociaż z drugiej strony to jego mordercze pragnienie… Oj Natalio nie skrzywdź malucha, bo chyba bym nie przeżyła.Rozdział świetny – tak jak zawsze. Podziwiam i gratuluję. Jesteś wielka i niezmiernie utalentowana. Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    25 października 2011 o 17:56

    Teraz pojechałam? To zobaczysz w przyszłym rozdziale:p Tam dopiero będzie jazda:-o I widzę, że zdania o Jahmesie są podzielone;p
    Odpowiedz

    ~Kara007
    25 października 2011 o 19:10

    Jeśli nawet się nim pożywi to ja i tak nie zmienię o nim swojego zdania. Jest świetny! Boski, kurczę brak mi takich epitetów, żeby go podsumować, bo to jest za mało. I jestem w stanie to zrozumieć, że być może się nie opanuje, o! Zaczął się odzywać – lubię go coraz bardziej. I te jego dziwne skojarzenie z cukierkiem – świetne xD To chciałam powiedzieć na wstępnie. A teraz o pozostałych częściach rozdziału, wreszcie się wyjaśniło dlaczego Amanda nie słyszy Erika. Mam nadzieję, że on i cała reszta jest na wolności i szukają jej, a nie są w innej części tego potwornego miejsca. Kurczę, czyli jednak miałam rację z tym voodoo. Aż boję się pomyśleć co to za „kara” w przyszłym rozdziale i kogo ona czeka. A może tak to Mazbah czeka kara za przetrzymywanie wampirów ?? Ale byłabym szczęśliwa, jakby ktoś spuścił im łomot ;p No nic, pozostaje mi tylko czekać ;) Pozdrawiam ;***
    Odpowiedz

    ~Natalia
    25 października 2011 o 20:01

    Co do łomotu, to zdradzę Ci, że w końcu się doczekasz:p Ale jeszcze trochę do tego;p
    Odpowiedz
    ~Kara007
    26 października 2011 o 12:16

    A ile jeszcze?? ;)
    Odpowiedz
    ~Natalia
    26 października 2011 o 18:04

    Nie wiem, bo jeszcze do tego nie doszłam, a mam na dzień dzisiejszy dwa rozdziały do przodu;p
    Odpowiedz
    ~Kara007
    26 października 2011 o 18:16

    Aż tyle??
    ~Natalia
    26 października 2011 o 18:25

    A to dużo? Zwykle mam jeden do przodu, jak napiszę drugi, to wstawiam poprzedni;p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 18:51

    Nie w tym sensie dużo. Tylko, że masz to dopiero w planach (ten łomot) i że będę musiała czekać jeszcze minimum 3 notki na niego ;) Ach…
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:09

    Oj troszkę więcej, najpierw muszę ich jakoś uwolnić, nie sądzisz? Zza krat nie sprawią im łomotu;p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 19:51

    A ile jeszcze będą ich tak torturować?? Kurczę, bo aż nie mam serca patrzeć (w sensie czytać, jak i Jahmes i Amanda) są w tak okrutny sposób przetrzymywani ;/
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:15

    Jeszcze tylko kilka nocy:p

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Kara007
    26 października 2011 o 21:28

    No ja mam nadzieję, że tylko kilka ;) I oby nasz Jahmes nie ucierpiał przy tam tak mocno ;) No i Amanda też ;p Ach, aż boję się pomyśleć, co Erik zrobi tym całym oprawcom Amandy ;) (bo przecież nie odpuści im, prawda?) Mam nadzieję, że będą długo cierpieć. Tak, wiem, jestem okrutna ;) Ale należy im się to w 100% O!
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:35

    Należy się, ale… ;> Zresztą, niedługo dowiesz się wszystkiego;p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 21:50

    Kurczę, ale jak tu się uzbroić w cierpliwość, kiedy mi jej już brak?? Wszystkiego dowiem się później: co z Erikiem i resztą, czy jej szukają, kiedy Amanda i Jahmes się wydostaną z tego potwornego miejsca, jaka kara i kogo czeka w przyszłym rozdziale, co stanie się z Erikiem w 7 części opowiadania, kto pomoże rozwinąć Amandzie zdolności odnośnie jej gorącej krwi, co takiego jeszcze Jahmes namiesza, no i czy Mazbah dostaną zasłużoną karę – czy z ręki Erika czy nie (a jeśli nie z jego ręki to dlaczego??) ??? A to tylko część moich pytań ;/ Może byś tak, droga Natalio, ulżyła mi i zdradziła coś więcej?? Obiecuję siedzieć cichutko ;)
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:08

    > Kurczę, ale jak tu się uzbroić w cierpliwość, kiedy mi jej> już brak?? Wszystkiego dowiem się później: co z Erikiem i> resztą, czy jej szukają, kiedy Amanda i Jahmes się> wydostaną z tego potwornego miejsca, jaka kara i kogo> czeka w przyszłym rozdziale, co stanie się z Erikiem w 7> części opowiadania, kto pomoże rozwinąć Amandzie zdolności> odnośnie jej gorącej krwi, co takiego jeszcze Jahmes> namiesza, no i czy Mazbah dostaną zasłużoną karę – czy z> ręki Erika czy nie (a jeśli nie z jego ręki to dlaczego??)> ??? A to tylko część moich pytań ;/ Może byś tak, droga> Natalio, ulżyła mi i zdradziła coś więcej?? Obiecuję> siedzieć cichutko ;)No dobrze, skoro tak prosisz, to: tak, szukają jej; wydostaną, ale kiedy to trudno mi teraz powiedzieć; kara będzie za to, co się stanie na początku przyszłego rozdziału; lepiej nie pytaj, co się stanie; jeszcze się nie pojawił; namiesza dużo, oj dużo;) ; tak, ale reszty nie zdradzę, bo za dużo by tłumaczyć. Zaspokoiłam troszkę Twoją ciekawość?:)
    ~Kara007
    26 października 2011 o 22:12

    No już jest troszkę lepiej ;) Dziękuję ;*** (Normalnie poczułam się wyróżniona! xD)
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:16

    Proście, a będzie wam dane:-P
    ~Kara007
    26 października 2011 o 22:24

    A mam jeszcze jedną prośbę, jak brzmi pełen cytat?? „Gorąca krew tryska z moich żył, a jej jaskrawe krople widnieją na moich ustach… ” – to już koniec, czy jest coś jeszcze??
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:27

    Koniec, ale mogę domyślić coś jeszcze jak chcesz:p To było pierwsze, co przyszło mi na myśl, kiedy miałam umieścić coś na belce;p

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Kara007
    26 października 2011 o 22:30

    Zawsze się nad tym zastanawiałam ;) Nie no jest fajnie, ale jak kiedyś przyjdzie ci dalszy ciąg napisu do głowy to daj znać ;) Poczekam xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:42

    Dobra, to już piszę;p Zobaczymy, co mi wyjdzie;p
    ~Natalia
    27 października 2011 o 00:10

    „Gorąca krew tryska z moich żył, a jej jaskrawe krople widnieją na moich ustach. Cały świat wiruje wokoło, a pragnienie krwi szarpie moim ciałem. Czuję, jak wypływa ze mnie łagodnymi falami, a silne zęby tkwią w mojej skórze, lecz nie czuję bólu. Krew tworzy wieź, dwa serca biją już jednym rytmem. Czuję na sobie wzrok, który pali moje zmysły. Zamykamy oczy równocześnie, by razem je otworzyć, a wraz z ostatnim promieniem zachodzącego słońca połączyć się w jeden umysł. Połączyć więzami tak silnymi, że może je przerwać tylko śmierć lub inne więzi.Więzami krwi.”
    ~Kara007
    27 października 2011 o 15:42

    Świetne!! I like it!!
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:07

    Cieszę się, że Ci się podoba;p A wiesz, co to za fragment?:)
    ~Kara007
    27 października 2011 o 19:27

    No wiesz, mi się wydaję, że to może być moment przemiany Amandy. To jak z Erikiem zwiążą się tymi „więzami”. Dobrze myślę?? Czy nie?? ;/ Bo się gubię… ;)
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:39

    Brawo:-D
    ~Kara007
    27 października 2011 o 19:52

    Haaa… Oh yeah!
    ~Natalia
    27 października 2011 o 20:10

    O, a skąd ta uciecha?:p
    ~Kara007
    27 października 2011 o 20:14

    No, że dobrze myślałam ;)
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:17

    Aha:) To chyba, że tak;p

    ~Viviene
    25 października 2011 o 20:49

    Całkiem fajny ten rozdział, w końcu tajemniczy wampir się odezwał, pewnie był bardzo przystojny, tak przynajmniej go sobie wyobrażałam. Hoodoo, Voodoo… jestem pod wrażeniem, kolejne rewelacje z nie z tej ziemi, bardzo mi się podoba. No i oczywiście jestem szczęśliwa, że Amanda już wie dlaczego nie słyszy Erica. Nadal mam nadzieję, ze Szoszo i Martin jej szukają… I kurcze, zakończyłaś w takim momencie, ze powinnam cie udusić..Do kolejnego i przy okazji zapraszam na la-vida-realPozdrawiam, Vi
    Odpowiedz

    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:02

    To dobrze go sobie wyobrażałaś, o to mi chodziło;p
    Odpowiedz

    ~Anne
    25 października 2011 o 21:29

    Ciekawy rozdział! Czyżby zapowiadało się na szczęśliwe nawrócenie Jahmesa? :) Czekam na ciąg dalszy.Pozdrawiam, Anne
    Odpowiedz

    ~Natalia
    25 października 2011 o 21:41

    Nawrócenie Jahmesa? A skąd taki pomysł?:)
    Odpowiedz
    ~Iara
    25 października 2011 o 21:54

    Żadnego nawracania, Jahmes jest super!
    Odpowiedz
    ~Kara007
    26 października 2011 o 12:16

    Zgadzam się z Iarą!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Dominika
    25 października 2011 o 23:18

    Rozdział znakomity,ale to już wiesz. :p Ippp (piszczy). Jahmes jest boski,cudowny,i rozwalił mnie z tym ,,cukierkiem,, Amandzie się to przezwisko chyba nie podoba.Końcówka najlepsza,ale on drapieżny.Mrrr. :-) No i tak się nie dowiedziałam gdzie znajduje się aktualnie ,,ekipka,,.Szkoda że z tym gps nie wyszło,a może Jahmes wie gdzie się aktualnie znajduje,bo ją się pomału gubię w tym Egipcie.Pozdorów odemnie Jahmesa. Pozdrawiam.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    26 października 2011 o 18:18

    Pozdrowiłam i on też Cię pozdrawia:p I w ogóle wszystkie swoje fanki, bo sporo ich już:-DJuż się o Ciebie bałam, że zaginęłaś w tym Egipcie:-o Muszę Cię zmartwić – Jahmes też nie wie, gdzie dokładnie się znajdują… Ale kto szuka, ten znajdzie;p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    26 października 2011 o 18:58

    Jahmes jest seksowny więc liczne ma grono fanek. ;p Nie zgubiłam się,jeszcze.Egipt jest piękny,ale gorąca tam jak w piekle,ale dla Jahmesa mogą się poświęcić. ;p
    Odpowiedz
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:24

    Dopiero się pojawił, a już się dla niego poświęcają:p Co za facet;p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    26 października 2011 o 22:48

    Szalejemy na jego punkcie. ;p Ale ja na to nic nie poradzę on jest za BOSKI. ;-)
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:58

    To aż się boję, co będzie w przyszłym rozdziale;p
    ~Dominika
    26 października 2011 o 23:09

    Jezu,to on może być jeszcze bardziej seksowny.?
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:13

    Nie o to mi chodziło…
    ~Dominika
    27 października 2011 o 19:46

    Wiem. :P Jak się miewa Jahmes.?
    ~Natalia
    27 października 2011 o 20:19

    Teraz czy w przyszłym rozdziale?:p
    ~Anonim
    27 października 2011 o 21:01

    W przyszłym rozdziale. :p
    ~Dominika
    27 października 2011 o 21:02

    W przyszłym rozdziale. :p
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:20

    Oj to nie za ciekawie:(
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:20

    Oj to nie za ciekawie:(
    ~Dominika
    27 października 2011 o 21:57

    Biedaczek,ale nie uśmiercisz go.? Bo wiesz co Cię czeka jak go uśmiercisz. :p
    ~Natalia
    27 października 2011 o 22:02

    Co???:-o
    ~Dominika
    27 października 2011 o 22:12

    Coś strasznego. :pAle jeśli Jahmes przeżyje to nic Ci nie grozi. :p
    ~Natalia
    27 października 2011 o 22:17

    Ale co konkretnie?
    ~Dominika
    28 października 2011 o 23:26

    Czeka Cię taka męczarnia jak Amandę,albo jeszcze gorsza. :p
    ~Natalia
    29 października 2011 o 00:25

    Ojej:-O Ale wtedy się nie dowiesz, co będzie w następnym rozdziale;p
    ~Dominika
    29 października 2011 o 15:34

    Nie martw się zostawie Cię przy życiu,bo rozdziały musisz pisać. :p
    ~Natalia
    29 października 2011 o 16:50

    Jak mi będziesz grozić, to nie wstawię dzisiaj rozdziału, o!:p
    ~Dominika
    29 października 2011 o 18:38

    No dobra,nie martw się nic Ci,nie grozi z mojej strony. :p

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Inscriptum
    26 października 2011 o 02:19

    W końcu Jahmes się odezwał. Podoba mi się. Do złudzenia przypomina mi naszego Eithana z Double identity. xD Jego wygląd i zachowanie są idealnie skomponowane. Tacy faceci są najbardziej interesujący. Na szczęście Amanda nie zrobiła krzywdy Ozy’emu. No i mam nadzieję, że Bóg nie ma jej za złe wypicia tej jego krwi. W końcu była dobrowolnie ofiarowana. Ha! Odgadłam to! Czyli całe więzienie jest chronione jakimiś czarami przeciw wampirom. Od początku podejrzewałam, że coś się tu święci. Mam nadzieję, że kiedyś uda im się jakoś zerwać ta magię i uciec. Boże, jak ja tęsknię za Erikiem i resztą… ;( A porównanie Jahmesa Amandy do cukierka – bezcenne. Oby tylko nie zabił tego niewinnego dziecka. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam. :)
    Odpowiedz

    ~Natalia
    26 października 2011 o 18:23

    > Na szczęście Amanda nie zrobiła krzywdy Ozy’emu. No i mam> nadzieję, że Bóg nie ma jej za złe wypicia tej jego krwi.> W końcu była dobrowolnie ofiarowana.A jak myślisz, czemu wampiry nie mogą dotykać krzyży? Bo piją ludzką krew, czy dlatego, że zabijają ludzi?:p> Ha! Odgadłam to! Czyli całe więzienie jest chronione> jakimiś czarami przeciw wampirom. Od początku> podejrzewałam, że coś się tu święci. Mam nadzieję, że> kiedyś uda im się jakoś zerwać ta magię i uciec. Boże, jak> ja tęsknię za Erikiem i resztą… ;(Cóż, akcji nie przyśpieszę, mam już wszystko zaplanowane i muszę to napisać:) Ale już niedługo;p
    Odpowiedz
    ~Iara
    26 października 2011 o 18:47

    > A jak myślisz, czemu wampiry nie mogą dotykać krzyży? Bo> piją ludzką krew, czy dlatego, że zabijają ludzi?:pA właśnie, przeciętny morderca jakoś nie ma problemów z krzyżem:P A ludzie nie zabijają po to, by przeżyć.
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    26 października 2011 o 19:03

    Osobiście twierdzę (i tak też twierdziłam od początku), że to przez morderstwa. No, ale Iara w sumie ma trochę racji. xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:04

    Cóż, człowiek ma inne prawa niż wampir, bo nie jest długowieczny, wiecznie młody, silny, nie widzi w ciemnościach itd. Człowiek ma przeżyć tyle lat, ile jest mu dane, potem umrzeć i przejść na drugą stronę, w odpowiednie miejsce, zależy jak sobie kto zasłuży:p A wampir? Wyłamał się z tych praw, stanął ponad to, co powinien, jak ci ludzie, co wybudowali wieżę Babel. Tym samym oddalił się od Boga. Ale w mojej powieści wampiry mają szansę, jeśli nie zabijają ludzi. To człowiek został stworzony na podobieństwo Boże, nie wampir:p Dlatego każdy człowiek może dotykać krzyży nawet jeśli jest zły, a wampir musi się postarać, żeby na to zasłużyć:p

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Iara
    26 października 2011 o 19:12

    No i dostałam religijny wykład o oddaleniu od Boga. I wiesz co? To wcale a wcale do mnie nie przemawia, morderca jest takim samym mordercą. A tak w ogóle to łańcuch pokarmowy, człowiek jest nad zwierzęciem, a wampir nad człowiekiem, jeśli wampir robi źle jedząc ludzi, to niech ludzie przerzucą się na sałatę, zwierzęta tak samo czują ból i strach, tak samo chcą żyć. Nie ma się czym chwalić, że zjadło się mamę Bambiego…A nigdzie nie było napisane co się dzieje z wampirem, który umiera? Bo nikt nie żyje wiecznie. Przestaje istnieć? Czy też idzie w zasłużone miejsce? xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 19:29

    > No i dostałam religijny wykład o oddaleniu od Boga. I> wiesz co? To wcale a wcale do mnie nie przemawia, morderca> jest takim samym mordercą. A tak w ogóle to łańcuch> pokarmowy, człowiek jest nad zwierzęciem, a wampir nad> człowiekiem, jeśli wampir robi źle jedząc ludzi, to niech> ludzie przerzucą się na sałatę, zwierzęta tak samo czują> ból i strach, tak samo chcą żyć. Nie ma się czym chwalić,> że zjadło się mamę Bambiego…Bóg stworzył zwierzęta i stworzył człowieka, by nad nimi panował, tak jest w Biblii. A gdzie jest powiedziane, że stworzył wampira, by panował nad człowiekiem?> A nigdzie nie było napisane co się dzieje z wampirem,> który umiera? Bo nikt nie żyje wiecznie. Przestaje> istnieć? Czy też idzie w zasłużone miejsce? xDTo zależy, czy wampir ma duszę. Według mojej powieści ma, a więc po śmierci ta dusza na pewno gdzieś sobie idzie. A gdzie – o tym będzie w dalszych częściach powieści;p
    ~Inscriptum
    26 października 2011 o 19:40

    W pełni pojmuję i się z tobą zgadzam, Natalio. W Biblii nie jest napisane, co się dzieje z wampirami po śmierci. xD W sumie to mnie bardzo się podoba twoja koncepcja życia i śmierci krwiopijców. :D
    ~Iara
    26 października 2011 o 19:50

    > > No i dostałam religijny wykład o oddaleniu od Boga. I> > wiesz co? To wcale a wcale do mnie nie przemawia,> > morderca> > jest takim samym mordercą. A tak w ogóle to łańcuch> > pokarmowy, człowiek jest nad zwierzęciem, a wampir nad> > człowiekiem, jeśli wampir robi źle jedząc ludzi, to> > niech> > ludzie przerzucą się na sałatę, zwierzęta tak samo> > czują> > ból i strach, tak samo chcą żyć. Nie ma się czym> > chwalić,> > że zjadło się mamę Bambiego…> Bóg stworzył zwierzęta i stworzył człowieka, by nad nimi> panował, tak jest w Biblii. A gdzie jest powiedziane, że> stworzył wampira, by panował nad człowiekiem?A gdzie pisze, że jest coś takiego jak wampir? xD Wskaż mi proszę. Wampir to postać fikcyjna stworzona przez ludzki umysł. To jaki będzie dokładnie zależy od autora. Tak więc gdzie jest napisane, że wampir jest gorszy? Ja panowanie nad zwierzętami… ja to bardziej postrzegam jako opiekę, a nie jako ich zjadanie. Poza tym jeśli chodzi o odniesienie do postaci fikcyjnej to Biblią proszę się nie zasłaniać, bo to zależy od Ciebie:P W Biblii nie ma wampira.> > A nigdzie nie było napisane co się dzieje z wampirem,> > który umiera? Bo nikt nie żyje wiecznie. Przestaje> > istnieć? Czy też idzie w zasłużone miejsce? xD> To zależy, czy wampir ma duszę. Według mojej powieści ma,> a więc po śmierci ta dusza na pewno gdzieś sobie idzie. A> gdzie – o tym będzie w dalszych częściach powieści;pO, ma duszę, klawo. To niech go sądzą potem, a nie teraz:p A sprawę noszenia krzyżyka postrzegam zupełnie inaczej xD
    ~Kara007
    26 października 2011 o 19:56

    Nie to, żebym się wtrącała, ale tak sobie czytam waszą wymianę zdać i ja osobiście jestem po stronie Iary ;)
    ~Iara
    26 października 2011 o 20:24

    O, dziękuję Ci, dobra kobieto:)
    ~Kara007
    26 października 2011 o 20:36

    Nie ma za co ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Inscriptum
    26 października 2011 o 21:09

    A więc twierdzicie, że ludzie nie powinni zjadać zwierzęcego mięsa? xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:12

    Ojej, ale dyskusja:p Dziękuję Inscriptum za poparcie, przynajmniej Ty jedna;p I podkreślam, że osobiście nie jestem wegetarianką;pPo pierwsze, skoro wampiry nie istnieją, tak jak słusznie zauważyłaś Iaro, każdy autor może go sobie stworzyć według własnej wyobraźni. U mnie jest dokładnie tak, jak napisałam wcześniej, wampiry boją się krzyży i święconej wody bo zabijają ludzi i tyle. Ja przedstawiłam punkt widzenia w mojej powieści, nie każdy musi się z nim zgadzać. Co do Biblii, to Ty pierwsza zapytałaś, gdzie to jest napisane:)
    ~Kara007
    26 października 2011 o 21:24

    I tak będzie jak postanowisz, tylko ja uważam, że to trochę nie fair ;) I człowiek zabija po to by przetrwać (gest samoobrony czy też zwykłe zabójstwo) i wampir zabija po to by przetrwać (pożywienie), a jednak wampir z tego powodu ma mniej przyjemną sytuację ;/ (wspomniany wcześniej krzyż i święcona woda – w przypadku wampira, prawie że śmiertelna, a na pewno bolesna, a w przypadku człowieka nie). Jednak wierzę, że Ty, droga Natalio, chcesz dla naszych długowiecznych przyjaciół jak najlepiej i kiedyś wynagrodzisz im to nierówne traktowanie, ten mały dyskomfort w obecności tych rzeczy ;)
    ~Natalia
    26 października 2011 o 21:39

    Zauważ, że kiedy Amanda wróciła do picia zwierzęcej krwi, wypalony krzyż na jej piersi zniknął. Tak samo się dzieje z ranami po święconej wodzie. I nie mają aż takiej złej sytuacji, są wiecznie młode, mogą sobie żyć przez wieki i mają inne cechy, których nie mają ludzie. Więc niech nie narzekają;p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 21:42

    Oj tam, oj tam ;) Rozumiem, każdy gatunek istnienia musi być czym ograniczony, tak jak i wampiry tą święconą wodą czy krzyżem, ale żeby od razu tak boleśnie??
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:13

    Ale za to nie chorują jak ludzie i nigdy nic ich nie boli, chyba że ktoś je przebije kołkiem albo poleje wodą święconą:p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 22:21

    Niby jednak pocieszenia jest a jednak dołek odnośnie samopoczucia ;/ No nic, cieszmy się tym co jest ;) Bo z tego co widzę, to nic nie wywalczę ;D
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:31

    Ciesz się, że mają duszę i nie są potworami bez uczuć, jak w niektórych filmach:p
    ~Kara007
    26 października 2011 o 22:34

    Nie zrobiłabyś im tego ;) Przecież Ty też ich darzysz sympatią, wiec mogę być spokojna xD I o Erika i o Jahmesa i o Amandę ;)
    ~Natalia
    26 października 2011 o 22:47

    Nooo… potworami nie zostaną, to mogę powiedzieć:)
    ~Iara
    26 października 2011 o 22:59

    Wampiry nie mogą zobaczyć dnia, słońce je zabija i to boleśnie, więc są skazane na wieczną noc, mogą przyjaźnić się tylko ze sobą, bo śmiertelnicy szybko umierają, nie jedzą, nie piją, ścigają ich łowcy, nie mogą osiedlić się w jednym miejscu, bo zaraz wzbudzają podejrzenie, czują głód krwi, będący o wiele gorszym głodem niż ten, który przeżywa człowiek, bo trochę przygłodują i zaraz cierpią. I jeszcze zabraniasz im jeść to, co im smakuje.I nie, nie mówię, że ludzie nie mają jeść mięsa, ale wampiry mają takie samo prawo do krwi i nikt nie powinien ich za to piętnować.To co, tak im fajnie? Spora cena za wieczną młodość i odporność na ludzkie choroby…
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:12

    Ja to chyba sobie zapiszę i wytoczę jako argument zwolenników rewolucji wampirów i przejęcia władzy nad rodzajem ludzkim:-D
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:15

    Równouprawnienie kobieto! Żadnego przejmowania władzy, po prostu powinni mieć takie same prawa xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:28

    Niektóre wampiry wcale tak nie uważają… W końcu sama mówiłaś, że są na szczycie łańcucha pokarmowego:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:33

    Bo są, nic ich nie zjadaxD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:37

    No fakt, u mnie nie ma żadnego Michaela;p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:41

    Czyli wampiry górą xD
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:45

    No ja od początku mówiłam, że nie jest im aż tak źle;p

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Iara
    26 października 2011 o 23:48

    Tym co są sami jest źle… taki biedny Jahmes na przykład! Juan tez zawsze sam!
    ~Natalia
    26 października 2011 o 23:54

    Juan nie jest sam, ma Ciebie:p
    ~Iara
    26 października 2011 o 23:56

    Dopiero jutro pod wieczór:P
    ~Natalia
    27 października 2011 o 00:02

    Jakby mieszkał z Tobą, to mielibyście popołudnia:p
    ~Kara007
    27 października 2011 o 15:46

    Oglądasz Pamiętniki?? ;)
    ~Iara
    27 października 2011 o 16:47

    Obie oglądamy i obie uwielbiamy Damona:D A co?
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:09

    Damon jest cudowny:* Wciągnęłam się pół roku temu i już zostałam:)
    ~Kara007
    27 października 2011 o 19:25

    Kurczę, nie jestem w tym sama!!! Też go uwielbiam!! Damon jest boski!! xD
    ~Kara007
    27 października 2011 o 19:33

    Ponawiam, Damon jest boski, nie to co Stefano – choć nie mogę powiedzieć, że ostatnio (czytać 3 sezon) zrobił się bardziej wyrazisty, ale i tak wolę Damona!! On jest świetny, a serial – ubóstwiam, choć to raczej właśnie za jego sprawą ;) Ja wciągnęłam się no już dobry rok temu ;)
    ~Natalia
    27 października 2011 o 19:41

    Wyrazisty? Stefan? Czy ja wiem? Do niego nie za bardzo pasuje dzikie okrucieństwo:p Ale może to i lepiej, bo Elena przez to zbliży się do Damona;p
    ~Kara007
    27 października 2011 o 19:51

    No i właśnie o to mi chodzi ;) Kurczę, jak ja bym chciała, żeby to oni byli razem ;) Normalnie już nie mogę się doczekać następnego odcinka ;) A to już dzisiaj!!!
    ~Iara
    27 października 2011 o 20:16

    Jak dzisiaj, jak w piątki?A ja Wam mówię, że Ci co robią ten film to mendy i Damon Eleny nie dostanie.. oni mu ciągle kłody pod nogi rzucają! No przecież jak się skończył ostatni odcinek?!
    ~Kara007
    27 października 2011 o 20:23

    No masakra!! Myślałam, że monitor rozwalę, jak to zobaczyłam! Dzisiaj, poczekam do 23 a może do 24 i znajdę na chomikuj nowy odcinek ;) Kurczę, to trochę nie fair, Damon powinien być z Eleną, a Stefano niech sobie bierze tą drugą – Katherine. O!
    ~Natalia
    27 października 2011 o 20:33

    Jestem za! Katherine pasuje teraz do Stefana;)
    ~Iara
    27 października 2011 o 20:33

    Ale nie będzie napisów, a ja nie rozumiem po angielsku, a po niemiecku nie chcą gadać:PA słyszałaś, co zrobili z autorką książek? Napisała nową cześć, gdzie Elena bardziej zbliża się do Damona, a oni jej od razu podziękowali za współpracę i dalsze książki będzie pisał ktoś inny. Szału dostałam, jak to przeczytałam. [Nie żeby Smith była jakoś specjalnie utalentowana, strasznie miesza jak dla mnie, ale żeby po jakichś dziesięciu latach jej zabrali prawa do pisania... i to za Damona!]
    ~Kara007
    27 października 2011 o 21:00

    Aha!! Ale że jak?? Przecież… łoooo. Chyba po raz drugi w życiu nie wiem co powiedzieć, a z natury jestem bardzo wygadana. Jak tak można???
    ~Natalia
    27 października 2011 o 21:21

    Mendy jedne!

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Iara
    27 października 2011 o 21:52

    Bo prawa do książki posiada wydawnictwo, nie autorka. Kiedyś tam, wydawnictwo zażyczyło sobie książkę o dwóch wampirach i dziewczynie, w której się kochają, no i napisanie przypadło J.L. Smith. A teraz podziękowali jej za współpracę i na przykład Pamiętniki Stefano są już innego autora, a ona jest w autorach dopisana dla picu.
    ~Kara007
    27 października 2011 o 22:42

    Dokładnie dziewczyny, podzielam Wasze zdanie. Mendy i tyle.
    ~Natalia
    27 października 2011 o 22:50

    Jakby mi ktoś coś takiego zrobił, to bym chyba… Makina nasłała!:-P
    ~Iara
    28 października 2011 o 00:51

    Ślij, ślij.
    ~Kara007
    28 października 2011 o 14:37

    Czym prędzej ;)
    ~Natalia
    28 października 2011 o 15:20

    Już poleciał:p Widzicie, nawet taki sadysta czasem się przydaje:-P
    ~Iara
    28 października 2011 o 18:55

    No i gdzie dotarł?I co powiecie o wizycie Masona? Mnie powalił swoimi oczekiwaniami :P
    ~Natalia
    29 października 2011 o 00:13

    > No i gdzie dotarł?Nie wiem, pewnie do tych, co nie chcieli, żeby Damon był szczęśliwy z Eleną;p> I co powiecie o wizycie Masona? Mnie powalił swoimi> oczekiwaniami :PZdziwił mnie, byłam pewna, że będzie się mścił, a tu nie:p Chciał tylko przeprosin:p
    ~Iara
    29 października 2011 o 00:23

    Tak, tekst z przeprosinami był genialny xD
    ~Natalia
    29 października 2011 o 15:05

    No i biedny Damon musiał przeprosić;p
    ~Iara
    29 października 2011 o 16:17

    Ale Mason mu później nawet pomógł:P
    ~Natalia
    29 października 2011 o 16:55

    Jako człowiek był mendą, to przynajmniej porządny z niego duch;p
    ~Iara
    29 października 2011 o 17:51

    Tak, wyszedł na prostą xD Tylko Damon mnie powalił, jak do niego „bracie” xD
    ~Natalia
    29 października 2011 o 20:33

    Wtedy, jak go te kołki przebiły i chciał, żeby go uwolnił?:-)
    ~Iara
    29 października 2011 o 20:56

    Tak, wtedy:) Nagle go bardzo polubił, nie?:P

    OdpowiedzUsuń