Rozdział V - Kuszący zapach krwi

18.10.2011

   Przerwał nam dźwięk komórki Karoliny, który dobiegał z jej pokoju. Pośpiesznie wyszła i odebrała. Przez ten czas umyłam naczynia po śniadaniu i wróciłam do swojego pokoju. Chwilę później dołączyła do mnie Karolcia, siadając przede mną i czekając na opowieść.

   - Jak się miewa moja śliczna niewolnica? - spytał Makin, zatrzymując się w pewnej odległości od krat. Oczywiście nie odpowiedziałam. Siedziałam pod ścianą, obserwując uważnie przybyłych.
   - Witaj, Amando – odezwał się Asim, podchodząc o pół kroku bliżej. - To, co przeszłaś do tej pory, było nieuniknione. Szukamy źródła wiecznej młodości. Musisz odpowiedzieć nam na kilka pytań.
   Makin parsknął i spojrzał na przyjaciela z uniesionymi brwiami, najwidoczniej uznając, że rozmowa ze mną nie przyniesie żadnych rezultatów, ale nie skomentował. Powoli wstałam i podeszłam do krat. Asim stał tuż przy nich, na wyciągnięcie ręki. Skąd wiedział, że go nie zaatakuję? Spojrzałam mu w oczy, ale odwrócił wzrok.
   - Zawsze myślałam, że najpierw pytają, a potem torturują, a nie odwrotnie – powiedziałam ponuro, starając się pochwycić jego wzrok.
   - Nie zabijasz ludzi, Amando? - Asim przyglądał mi się w zamyśleniu. - Nawet, kiedy jesteś bardzo głodna, a krew jest tuż obok? Co cię powstrzymuje?
   - Zasady – odpowiedziałam krótko.
   - Zasady można łamać – odparł Asim, kręcąc głową. - Twoja krew ma szczególne właściwości. Pytanie, czy się zmieni, kiedy wypijesz ludzką? I jak się zmieni?
   - Stanie się pewnie taka, jak krew innych wampirów. - Wzruszyłam ramionami. Właściwie to nie wiedziałam, czemu z nim rozmawiałam, ale jeśli miałam do wyboru jego i Makina – to rozmowa z Asimem było o wiele mniej bolesna.
   - I to właśnie musimy sprawdzić. Ugryź tego człowieka, który siedzi z tobą w celi, a potem pobierzemy ci krew.
   Zerknęłam na Ozy'ego, potem znów na Araba. Pokręciłam głową.
   - Wykluczone. Nie pijam ludzkiej krwi.
   - To pora się nauczyć – mruknął sadysta, robiąc krok do przodu. Asim zatrzymał go i pokręcił głową, po czym spojrzał na mnie.
   - Zastanów się, Amando. To ten łatwiejszy sposób. O wiele korzystniejszy dla ciebie niż ten, który przygotował Makin.
   Odwróciłam się i usiadłam pod ścianą. Nie miałam zamiaru zabijać czy gryźć Ozy'ego dla ich eksperymentów.
   - W porządku. Niedługo wrócimy. - Asim odwrócił się i wyszedł z lochu. Sadysta jeszcze przez chwilę mi się przyglądał.
   - Mamy dla ciebie niespodziankę. Myślę, że ci się spodoba.
   Kiedy wyszedł, w moich uszach wciąż rozbrzmiewały jego słowa. Niepokój, który poczułam, ogarnął mnie całą. A jeśli oni mają moich przyjaciół? Jeśli przyprowadzą Erika albo Martina... albo Lily? Skuliłam się na samą myśl.
   - Nie martw się, będzie dobrze. Wyjdziemy stąd - odezwał się Ozy. Poczułam jego pokrzepiający dotyk na dłoni. Podniosłam oczy i uśmiechnęłam się lekko.
   - Dziękuję, Ozy.
   - Jesteś taka... ludzka. Inna niż te wszystkie bestie, które rzucają się na ludzi... piją ludzką krew...
   Cofnęłam dłoń i nachmurzyłam się lekko.
   - Mój opiekun i przyjaciółka piją ludzką krew, a są najwspanialszymi wampirami, jakich znam. Zabijają tylko złych ludzi, nie robią krzywdy dobrym.
   - Czemu więc nie piją zwierzęcej krwi, tak jak ty? - zdziwił się Egipcjanin.
   Wzruszyłam ramionami.
   - To nie jest takie proste. Ludzka krew kusi... nawet bardzo. Ale można nauczyć się to kontrolować. - Dotknęłam krzyżyka, mając zamiar mu o tym opowiedzieć, kiedy usłyszałam kobiecy krzyk i do lochu wrócili oprawcy.
   Nie przyszli sami. Przyprowadzili ze sobą młodą, niebrzydką Egipcjankę. Jeden ze strażników pchnął ją w moją stronę. Dziewczyna zatrzymała się zdezorientowana, nie przestając szlochać.
   - Proszę, ja nic nie zrobiłam...
   - Masz teraz kolejny wybór, Amando – odezwał się Asim. - Ukąsisz ją i dasz nam swoją krew, a dziewczyna przeżyje. Jeśli tego nie zrobisz, ona umrze.
   - To tak nie działa, Asim – warknęłam. - Jeśli mnie do tego zmusicie, nic się nie zmieni. - Nie byłam pewna, czy mam rację, ale jeśli ugryzłabym ją, żeby uratować jej życie, to chyba nie zrobiłabym nic złego?
   - Mam dość waszych dyskusji – powiedział nagle sadysta, złapał dziewczynę i popchnął ją na kraty przeciwległej celi.
   Reakcja wampira była natychmiastowa. Dopadł do krat błyskawicznie, złapał Egipcjankę za rękę i zatopił kły w jej nadgarstku. Dziewczyna zaczęła wrzeszczeć i wołać pomocy, ale nikt z obecnych nawet nie drgnął. Wampir sięgnął do jej szyi, z wyraźnym zamiarem ukręcenia jej karku.
   Zacisnęłam zęby, czując intensywny zapach krwi, rozchodzący się po lochu. Serce zaczęło mi szybciej bić, a głód ścisnął żołądek. Podeszłam do krat i zacisnęłam na nich palce, próbując się opanować.
   Nagle Makin doskoczył do krzyczącej z naczyniem w dłoniach i chlusnął na wampira. W tej samej sekundzie wampir odskoczył od ofiary, lecz kilka kropel wody święconej zdążyło spaść na jego policzki i nos. Usłyszałam ryk wściekłości. Egipcjanin zakrył dłońmi twarz, więc nie widziałam, jak bardzo został zraniony. Przypomniałam sobie, że był przystojny. A teraz... Zacisnęłam zęby, zastanawiając się, kogo właściwie jest mi bardziej żal: przerażonej dziewczyny, która ostatkiem sił odczołgała się od krat, czy też przystojnego wampira, który za zaspokojenie głodu zapłacił oszpeceniem.
   Makin bezceremonialnie złapał dziewczynę i odrzucił ją na moje kraty. Biedaczka była w szoku. Z poszarpanej żyły wypływała krew. Zerknęłam na Asima. Nie patrzył w jej stronę, nie napawał się jej przerażeniem, jak jego przyjaciel. Ale też nic nie zrobił; wręcz przeciwnie, pozwolił na to wszystko. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na dziewczynę.
   - No, dalej, wampirzyco – odezwał się sadysta. - Nie kusi cię zapach krwi?
   Nie odpowiedziałam. Odsunęłam się od krat i wtedy wstał Ozy, ruszając w stronę Egipcjanki z wyraźnym zamiarem pomocy.
   - Jeszcze krok, a zmienisz cele – powstrzymał go Makin. Ozy zatrzymał się w miejscu i spojrzał na mnie bezradnie. Westchnęłam, oddarłam kawałek sukienki, podeszłam do przerażonej dziewczyny i zaczęłam owijać jej rękę. Musiałam zatamować krew. Kuszący zapach wdzierał się do umysłu, powodując mętlik w głowie.
   „Oni i tak ją zabiją...”
   „Ale jeśli ja się napiję, to ja będę winna jej śmierci!”
   „A jeśli będą ją torturować? Ja bym zrobiła to szybko.”
   „Po co mieliby to robić? Może ją wypuszczą...”
   „Bzdura, nie wypuszczą jej. Zabiją.”
   „A jeśli jest jakaś szansa?”
   Skończyłam ją opatrywać i spojrzałam w zrezygnowane oczy dziewczyny. Ujrzałam w nich wdzięczność. Już wiedziałam, że jej nie zabiję. Jakbym mogła? Odruchowo dotknęłam krzyżyka na mojej piersi, po czym odsunęłam się od krat. Zerknęłam na swoje dłonie, palce umazane we krwi. Ze złością otarłam je w sukienkę. Wytrzymam.
   - Ach, jakie to szlachetne – mruknął Makin, zerkając na dziewczynę. - Cóż, skoro ty nie chcesz jej zjeść, może tamten wampirek dokończy posiłek? - Wskazał głową celę naprzeciwko.
   - Nie... - szepnął Ozy. Przez chwilę patrzyłam na sadystę z nieukrywaną nienawiścią, po czym wróciłam pod ścianę i usiadłam. Nie byłam w stanie jej obronić, co więc mogłam zrobić? Sama ją zabić i wypić jej krew? Pokręciłam głową.
   - Zabierzcie ją – zdecydował Asim. Strażnicy złapali dziewczynę i wyprowadzili z celi. Na twarzy Makina ukazał się wyraz niechęci, ale nie zaprotestował.
   - Jeszcze wrócimy, urocza wampirzyco – zapowiedział. Odwrócił się i wyszedł z innymi. Został Asim, który stał i patrzył na mnie przez chwilę. Dostrzegłam, że przygląda się mojemu krzyżykowi. Szybko schowałam go pod bluzkę.
   - Czemu nosisz krzyżyk na szyi? - spytał Arab.
   - Dostałam od narzeczonego – mruknęłam. Miałam przeczucie, że nie powinnam mówić mu o znaczeniu krzyża.
   - Daj mi go. Rzuć – poprawił, wpatrując się we mnie.
   - Nie oddam ci pamiątki. Po co ci on? - Wzruszyłam ramionami.
   - Pytanie, po co on tobie. - Jeszcze przez chwilę mierzył mnie wzrokiem, w końcu odwrócił się i wyszedł. Odetchnęłam z ulgą.
   Poczułam na sobie palący wzrok wampira, ale kiedy spojrzałam w tamtą stronę, odwrócił się. Westchnęłam i oparłam głowę o ścianę.
   - Co za potwory... nieszczęsna dziewczyna... - odezwał się Ozy. Spojrzałam na niego i westchnęłam. Widziałam już gorsze rzeczy na krwawym balu, sama też kiedyś zabijałam. Złych ludzi, ale jednak... Przymknęłam oczy, próbując zapomnieć o głodzie.
   - Czym jest ten... krzyżyk?
   - To symbol mojej wiary – wyjaśniłam i otworzyłam oczy. Opowiedziałam mu o mojej religii i wszystkim, w co wierzę. Ozy przysłuchiwał się z zaciekawieniem.
   - Silny to musi być znak, skoro tak działa na wampiry – odpowiedział, przyglądając się uważnie.
   - Dzięki niemu łatwiej mi się kontrolować.
   Ta noc minęła już spokojniej. Za to kiedy się obudziłam, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Siadłam i z ulgą powitałam Ozy'ego. Siedział w kącie z ponurą miną.
   - Wszystko w początku? - Rozejrzałam się po celi. Nic się nie zmieniło, a jednak... czegoś mi brakowało.
   - Domyślili się. Zabrali ci krzyżyk.
   - Co takiego?! - Sięgnęłam do szyi, ale nie znalazłam tam znajomego ciepła. Zabrali mi go. Sparaliżowała mnie własna bezradność. Przez chwilę siedziałam nieruchomo, zastanawiając się, co teraz.
   - Teraz mnie zabijesz? - spytał Ozy cicho. Spojrzałam na niego i pokręciłam głową.
   - On mi pomagał, ale to ode mnie zależy, co zrobię. To tylko wskazówka, jak powinnam postąpić. Mogę posłuchać, albo odrzucić radę. Nie zabiję cię, Ozy – obiecałam. Jednak nie byłam już tego taka pewna. Co będzie, jeśli oszaleję? Kiedy z głodu postradam zmysły? Skuliłam się jeszcze bardziej i siedziałam, a w lochu zapanowała drażniąca uszy cisza. Mój współlokator sięgnął po miskę z jedzeniem; najwyraźniej przynoszono mu je wtedy, gdy byłam w letargu. To co jadł nie wyglądało zbyt kusząco, ale przynajmniej go nie głodzili.
   Noc minęła nam spokojnie, Ozy coś opowiadał, nawet przysiadł się bliżej. Ufał mi, chyba nawet bardziej, niż ja sobie. W końcu zapadłam w letarg, obawiając się, co przyniesie mi kolejny dzień.
   Ocknęłam się w lochu. Obok siedział Ozy. Uśmiechnęłam się do niego, dając mu do zrozumienia, że jeszcze nie oszalałam. Zresztą – minęło zaledwie sześć nocy. Dziś była siódma. Już tydzień tutaj byłam, w rękach Mazbah. I wciąż nie uzyskałam odpowiedzi na wiele pytań. Co się stało z Erikiem, Martinem i Szoszannah? Czemu nie słyszę głosu mojego opiekuna w swojej głowie? I jak długo będą mnie tutaj trzymać, dopóki... Otrząsnęłam się z ponurych myśli i usiadłam.
   - Mam tego dość, Ozy – szepnęłam. Przyłożyłam rękę do brzucha. Ból zaatakował mnie ze zdwojoną siłą. Skuliłam się w kącie i poczułam, jak po policzkach spływają mi krwawe łzy.
   - Co ci się stało? Jesteś ranna? - przestraszył się Ozy.
   - Nie, to normalne. Wampiry płaczą krwią. - Zamknęłam oczy, cierpiąc w milczeniu. Całe moje ciało, każda komórka wołała o krew. Taki głód czułam tylko raz w życiu – tuż po przemianie. Tylko że teraz nie miałam zwierząt pod ręką, żeby go zaspokoić.
   - Boli cię? - spytał cicho Ozy.
   - Tak – odrzekłam równie cicho. - Nie ma tu szczurów? - zapytałam w akcie desperacji.
   - Nie... jeśli były, to pewnie tamten z naprzeciwka zjadł wszystkie.
   Usłyszałam parsknięcie i momentalnie otworzyłam oczy. Spojrzałam na wampira z naprzeciwka, ale on ponownie się odwrócił, dając do zrozumienia, że nie chce żadnej konwersacji. Nie to nie, nie będę go zmuszać.
   - Mogę ci jakoś pomóc? - spytał Ozy, patrząc na mnie ze współczuciem. Spojrzałam na niego.
   - Jeśli chcesz żyć, to nie.
   - A nie mogłabyś napić się odrobiny mojej krwi? Może by ci ulżyło. - Popatrzył na mnie pytająco.
   - Ja... nie piję ludzkiej krwi. - Patrzyłam na niego uważnie, rozważając taką możliwość.
   - Jeśli oszalejesz z głodu, to i tak się na mnie rzucisz, prawda?
   Przygryzłam dolną wargę, zastanawiając się nad jego propozycją. Znów poczułam na sobie wzrok wampira z celi naprzeciwko, ale kiedy na niego spojrzałam, zdążył się odwrócić. Zmarszczyłam brwi. Mógłby się odezwać, chyba umie mówić? Wyglądał na Egipcjanina, więc język znał. A może to niemowa? Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Ozy'ego, który usiadł przede mną i wyciągnął rękę.
   - Pij, Amando. Wypij moją krew, choć odrobinę. Poczujesz się lepiej. Przecież mnie tym nie zabijesz.
   - Krew podarowana – szepnęłam. Tak, to mogło się udać. - Nie jestem pewna, czy będę w stanie w porę przerwać. - Zawahałam się.
   - Ufam ci. - Patrzył na mnie oczekująco. Gdybym miała krzyżyk, wiedziałabym, jak powinnam postąpić. Ale mi go zabrano, a sama myśl o posiłku wywoływała gwałtowną reakcję mojego organizmu. W uszach mi szumiało, kły dawały o sobie znać, a zapach krwi płynącej pod skórą wdzierał się do mózgu. Nie zastanawiałam się już dłużej. Złapałam go za rękę i wbiłam zęby w jego nadgarstek.
   Już pierwsze krople krwi przyniosły ulgę. Smak był niesamowity. Tak dawno jej nie piłam. Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w tym cudownym uczuciu, jakie daje picie ludzkiej krwi.
   - Amando, chyba wystarczy – usłyszałam głos, ale zignorowałam go. Nie mogłam przerwać. Nie teraz, kiedy w końcu, po tylu bólach i cierpieniu, przyszła kojąca całe ciało i duszę ulga.

8 komentarzy:

  1. ~Iara
    18 października 2011 o 21:05

    „Poczułam jego pokrzepiający dotyk…” Czyj? Wcześniej Amanda myśli o swoich przyjaciołach, nie o Ozym.Poza tym świetnie:) Po raz kolejny przekonujemy się jaka z Makina menda… biedny wampirek:( jak na razie jego jedyną kwestią było prychnięcie, ale i tak go uwielbiam xDI wiem, że Amanda nie zje Ozy’ego.A tak w ogóle… chcę… Juana:D
    Odpowiedz

    ~Natalia
    18 października 2011 o 21:46

    > „Poczułam jego pokrzepiający dotyk…” Czyj? Wcześniej> Amanda myśli o swoich przyjaciołach, nie o Ozym.No tak, zaraz poprawię, dzięki;p> Poza tym świetnie:) Po raz kolejny przekonujemy się jaka z> Makina menda… biedny wampirek:( jak na razie jego jedyną> kwestią było prychnięcie, ale i tak go uwielbiam xDW przyszłym rozdziale Jahmes się rozkręci;p> I wiem, że Amanda nie zje Ozy’ego.A skąd wiesz? Jakieś ofiary muszą być:p> A tak w ogóle… chcę… Juana:DJuana na razie nie będzie, nie marudź tylko czekaj;p
    Odpowiedz
    ~Iara
    18 października 2011 o 21:51

    > > Poza tym świetnie:) Po raz kolejny przekonujemy się> > jaka z> > Makina menda… biedny wampirek:( jak na razie jego> > jedyną> > kwestią było prychnięcie, ale i tak go uwielbiam xD> W przyszłym rozdziale Jahmes się rozkręci;pUwielbiam go jeszcze bardziej:D> > I wiem, że Amanda nie zje Ozy’ego.> A skąd wiesz? Jakieś ofiary muszą być:p> > A tak w ogóle… chcę… Juana:D> Juana na razie nie będzie, nie marudź tylko czekaj;pNo wiem, że nie będzie, ale tęskno mi za nim xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    18 października 2011 o 22:02

    > > > Poza tym świetnie:) Po raz kolejny przekonujemy się> > > jaka z> > > Makina menda… biedny wampirek:( jak na razie jego> > > jedyną> > > kwestią było prychnięcie, ale i tak go uwielbiam xD> > W przyszłym rozdziale Jahmes się rozkręci;p> Uwielbiam go jeszcze bardziej:DJa też:p Ciekawa jestem, co powiesz, jak w końcu zacznie gadać;p> > > I wiem, że Amanda nie zje Ozy’ego.> > A skąd wiesz? Jakieś ofiary muszą być:p> > > A tak w ogóle… chcę… Juana:D> > Juana na razie nie będzie, nie marudź tylko czekaj;p> No wiem, że nie będzie, ale tęskno mi za nim xDTo weź go zaproś na jakąś nockę:p Czemu on u Ciebie nie nocuje?
    Odpowiedz
    ~Iara
    18 października 2011 o 22:09

    > > > > Poza tym świetnie:) Po raz kolejny przekonujemy> > > > się> > > > jaka z> > > > Makina menda… biedny wampirek:( jak na razie> > > > jego> > > > jedyną> > > > kwestią było prychnięcie, ale i tak go uwielbiam> > > > xD> > > W przyszłym rozdziale Jahmes się rozkręci;p> > Uwielbiam go jeszcze bardziej:D> Ja też:p Ciekawa jestem, co powiesz, jak w końcu zacznie> gadać;pMówię Ci, że już go uwielbiam xD> > > > I wiem, że Amanda nie zje Ozy’ego.> > > A skąd wiesz? Jakieś ofiary muszą być:p> > > > A tak w ogóle… chcę… Juana:D> > > Juana na razie nie będzie, nie marudź tylko czekaj;p> > No wiem, że nie będzie, ale tęskno mi za nim xD> To weź go zaproś na jakąś nockę:p Czemu on u Ciebie nie> nocuje?Bo nie będę zarywać nocy:P Wstaję o 6 rano, Juan może wpaść ale na weekend xD
    ~Natalia
    18 października 2011 o 22:11

    To może Ty do niego wpadnij po zajęciach?:p Adres znasz:-D
    ~Iara
    18 października 2011 o 22:15

    Ja tam sama po ciemku nie pójdę!
    ~Natalia
    19 października 2011 o 00:41

    To idź zanim się ściemni!:p
    ~Iara
    19 października 2011 o 16:17

    A jak wrócę?
    ~Natalia
    19 października 2011 o 20:47

    A jak wróciłaś poprzednim razem?

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Iara
    19 października 2011 o 20:55

    Juan mnie odwiózł:D
    ~Natalia
    19 października 2011 o 21:56

    To teraz tak samo wrócisz;p
    ~Iara
    19 października 2011 o 22:27

    Ale on może mnie odwieść dopiero w nocy, a ja muszę się wyspać. Poza tym, nie mam jak tam dotrzeć:P A po trzecie – nie zapraszał xD
    ~Natalia
    19 października 2011 o 23:01

    Może myślał, że jak już raz byłaś, to drugi raz nie trzeba Cię zapraszać? Wampira przecież wystarczy raz zaprosić:p
    ~Iara
    19 października 2011 o 23:08

    Ale nie chodzi o to, że nie wejdę, tylko, że to niegrzecznie, żebym się sama wpraszała:P
    ~Natalia
    19 października 2011 o 23:22

    E tam. W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone;p
    ~Iara
    19 października 2011 o 23:30

    To go zaproszę na weekend:)
    ~Natalia
    20 października 2011 o 16:46

    I to jest bardzo dobry pomysł;p
    ~Iara
    20 października 2011 o 18:01

    Oby tylko miał czas xD
    ~Natalia
    20 października 2011 o 20:35

    A co ma do roboty?:-p
    ~Iara
    20 października 2011 o 20:45

    No nie wiem, co wampiry mają do roboty:P
    ~Natalia
    20 października 2011 o 20:49

    Pewnie uganiają się za kolacją:p
    ~Iara
    20 października 2011 o 20:55

    Ojej i tak codziennie?
    ~Natalia
    20 października 2011 o 21:11

    Nie, raz na 2-3 tygodnie:p Chyba że im się nudzi, to wtedy tak dla rozrywki mogą poganiać:p
    ~Iara
    20 października 2011 o 21:31

    To co robi Juan, jak nie poluje?
    ~Natalia
    20 października 2011 o 21:49

    Nie wiem, musisz go sama spytać;p
    ~Iara
    20 października 2011 o 22:01

    Obawiam się, że to pytanie zaowocowałoby masą propozycji z jego strony:PTo wpadnie do mnie jutro pod wieczór, nie wiesz może?
    ~Natalia
    20 października 2011 o 22:27

    > Obawiam się, że to pytanie zaowocowałoby masą propozycji z> jego strony:PTo źle?:p> To wpadnie do mnie jutro pod wieczór, nie wiesz może?Nie wiem, nie widziałam go ostatnio.
    ~Iara
    20 października 2011 o 22:31

    > > Obawiam się, że to pytanie zaowocowałoby masą> > propozycji z> > jego strony:P> To źle?:pNo w sumie to nie… Ale nic się nie dowiem:P> > To wpadnie do mnie jutro pod wieczór, nie wiesz może?> Nie wiem, nie widziałam go ostatnio.Ja też. Ojej, mam się znów bać?
    ~Natalia
    20 października 2011 o 23:07

    > > > Obawiam się, że to pytanie zaowocowałoby masą> > > propozycji z> > > jego strony:P> > To źle?:p> No w sumie to nie… Ale nic się nie dowiem:PTo trzeba pytać aż odpowie:p> > > To wpadnie do mnie jutro pod wieczór, nie wiesz> > > może?> > Nie wiem, nie widziałam go ostatnio.> Ja też. Ojej, mam się znów bać?Weź nie strasz…:-o
    ~Iara
    21 października 2011 o 16:22

    > > > > Obawiam się, że to pytanie zaowocowałoby masą> > > > propozycji z> > > > jego strony:P> > > To źle?:p> > No w sumie to nie… Ale nic się nie dowiem:P> To trzeba pytać aż odpowie:pOj, to go ranek zastanie:P> > > > To wpadnie do mnie jutro pod wieczór, nie wiesz> > > > może?> > > Nie wiem, nie widziałam go ostatnio.> > Ja też. Ojej, mam się znów bać?> Weź nie strasz…:-oJuż dobrze, wyczuł, że mam wolne i się odezwał:D
    ~Natalia
    21 października 2011 o 20:20

    To ma dobrego czuja:p
    ~Iara
    21 października 2011 o 20:45

    No ma, ma, bo w tym tygodniu moje wolne się później zaczęło:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:01

    W końcu to wampir, nocny łowca;p
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:04

    Po takiej rekomendacji poczułam się zagrożona:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:13

    I słusznie, chce Ci zabrać serce:-P
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:21

    Przecież już je ma:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:33

    A to już nie masz się czego bać;p
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:44

    Uff, to już mi lepiej:D
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:58

    A jak tam Twoja szyja?:-P
    ~Iara
    21 października 2011 o 22:21

    Ma się dobrze:P Juan mnie nie gryzie:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 22:39

    Nie chciał jeszcze posmakować Twojej krwi?:-p
    ~Iara
    21 października 2011 o 22:43

    Chcieć to chciał xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 23:04

    Ale mu nie dałaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Iara
    21 października 2011 o 23:14

    Nie, bo chciał w nieodpowiedniej chwili xD Ale dam xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 23:24

    Byle nie tej miesiączkowej:p
    ~Iara
    22 października 2011 o 18:06

    E, no wiesz, co, to już głupie było…
    ~Natalia
    23 października 2011 o 21:33

    Dobra, dobra, tej z szyi:p
    ~Iara
    23 października 2011 o 22:05

    O, tak lepiej xD
    ~Natalia
    23 października 2011 o 23:15

    I co, pił już?:-)
    ~Iara
    23 października 2011 o 23:26

    Nie, poszedł już do domu.
    ~Natalia
    23 października 2011 o 23:43

    Ale spędziliście razem weekend?
    ~Iara
    23 października 2011 o 23:47

    Tak, było bosko:) A następny weekend będzie dłuższy:)
    ~Natalia
    24 października 2011 o 00:10

    To tylko pozazdrościć:)
    ~Iara
    24 października 2011 o 00:12

    No, obiecał, że gdzieś mnie zabierze. Ale trochę się boję, przecież to będzie halloween…:O
    ~Natalia
    24 października 2011 o 00:32

    Ja też chcę pójść gdzieś z Casjo w Halloween!!!:p
    ~Iara
    24 października 2011 o 20:18

    Casjo na pewno będzie robił imprezę, jestem pewna, że chętnie Cię zaprosi, jeśli nie odstraszy Cię wizja sali pełnej umarlaków…:PHaha, mam nadzieję, że Juan nie zabierze mnie na cmentarz i nie powie: a teraz wybierz sobie trumnę, querida:P
    ~Natalia
    24 października 2011 o 21:02

    O to fajnie, nie przeszkadzają mi umarlaki:p Haha znając poczucie humoru Juana to nawet bym się nie zdziwiła:-P
    ~Iara
    24 października 2011 o 21:03

    No nie, niech mnie tak nie straszy:o

    ~Prithika
    18 października 2011 o 21:05

    Ojejku…. Końcówka jak zwykle niezwykle dramatyczna. Czy Amanda zdoła się jednak powstrzymać, czy niechcący zabije nieszczęśnika. Ale okrutne tortury jej zgotowali i jeszcze zabrali krzyżyk, który był dla niej jakby kotwicą człowieczeństwa. Żal mi Amandy. Tyle przeszła. Ciekawi mnie co z jej przyjaciółmi – dlaczego jej nie szukają, dlaczego nie mogą nawiązać kontaktu myślowego. Mam tylko nadzieję, że nic się im nie stało.Rozdział jak zwykle doskonały, mistrzowski. Ja mogę tylko Cię chwalić. Taki talent to niezwykły dar.Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    18 października 2011 o 21:48

    Dzięki:) Mogę Cię pocieszyć, że już w przyszłym rozdziale się okaże, czemu Amanda nie może nawiązać kontaktu z Erikiem;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Justilla
    18 października 2011 o 21:11

    Wyprzedzono mnie, no! A myślałam, że będę pierwsza.Tytuł kolejnego kojarzy mi się tylko z popularnym „Chodu!” czyli uciekamy ;) A teraz co do rozdziału, mam nadzieję, że powstrzyma się przed zabiciem Ozy’ego to dobry człowiek. Ofiarował swą krew, by pomóc Amandzie… Naprawdę liczę, że nie przypłaci tego życiem. O Egipcjance za wiele się nie wypowiem… Bidulka nie miała szczęścia, chyba, że szczęściem można nazwać to, że nie pozwoli jej zabić drugiemu wampirowi a Amanda nie dała się przekonać do ukąszenia jej.No i gdzie Erik, Martin i Lily? Ja protestuję, za długo ich nie ma, tęsknie za całą trójką :(
    Odpowiedz

    ~Natalia
    18 października 2011 o 21:50

    Cóż, Amanda też za nimi tęskni:p A hoodoo czyta się „hudu”;p
    Odpowiedz
    ~Justilla
    18 października 2011 o 21:57

    Nie będę się licytować kto bardziej, bo chyba nie wygram :D I co to jest to hoodoo? ;>
    Odpowiedz
    ~Natalia
    18 października 2011 o 22:03

    Sprawdź w google albo poczekaj do przyszłego rozdziału, ja na razie nic nie powiem;p
    Odpowiedz
    ~Justilla
    19 października 2011 o 15:52

    Zerknęłam w google i stwierdzam, że poczekam na twoją interpretację tychże wierzeń ;P
    ~Natalia
    19 października 2011 o 20:48

    I słusznie, bo chyba tylko moja interpretacja dotyczy wampirów;p
    Justilla
    20 października 2011 o 17:01

    Więc zapowiada się tym bardziej ciekawie ;PU mnie nn :)
    ~Natalia
    20 października 2011 o 20:42

    Czy ciekawie, ocenisz po następnym rozdziale;)

    ~Susannah
    18 października 2011 o 21:20

    Wierzę, że się jednak powstrzyma!!!
    Odpowiedz

    ~Natalia
    18 października 2011 o 21:51

    Amanda dziękuje Ci za Twoją wiarę w nią:p
    Odpowiedz

    ~Tyzyfone
    19 października 2011 o 16:32

    Ciekawy rozdział… Ci ludzie są tacy prymitywni. Mają się za lepszych od wampirów, a nie wahali sie poświęcić tej kobiety. A teraz będą triumfować i mówić, jacy są dobrzy… Jak ja takich obłudników nie mogę. I zabrali jej krzyżyk… Rozdział fantastyczny, ale końcu jesteś już dla mnie artystka, więc co się dziwie. Jestem ciekawa, jak długo jeszcze potrwa ta jej niewola… Ten drugi wampir zaczyna mnie intrygować. Jakiś taki tajemniczy gość… Pozdrawiam [dziedzictwo-bathory]
    Odpowiedz

    ~Natalia
    19 października 2011 o 21:58

    O tak, bardzo tajemniczy:p
    Odpowiedz

    ~Kara007
    19 października 2011 o 18:38

    Dziękuję za dedykację ;) Kurczę, aż mi się ciepło na serduszku zrobiło ;) A teraz o rozdziale: Jahmes intryguje mnie coraz bardziej ;) Kurczę, on jest boski! Zaczynam go lubić prawie tak samo jak Erika (a on jest moją ulubioną postacią) – bez urazy dla Amandy, jest trzecia ;) Ale co ja na to poradzę, że jestem dziewczyną i po prostu wolę facetów. I to takich!! A tego całego Makina zabiję! Jak on mógł zrobić coś takiego Jahmesowi!! I jeszcze do tego oszpecił go!! Grrr… Niech mi się na oczy nie pokazuję, bo nie ręczę za siebie. Dobrze, że w przyszłym rozdziale okaże się dlaczego Amanda nie może się skontaktować z Erikiem. Mam nadzieję, że to nic złego. Mi się wydaję, że Amanda może się nie powstrzymać… Kurczę, przecież głodzi się dziewczyna dość długo (a raczej jest głodzona), była torturowana, brak krzyżyka – wróży mi źle. Ale nie wiem, chciałabym aby jednak dała radę. Normalnie aż się tego boję. I ten tytuł następnego rozdziału. Pierwsze skojarzenie – voodoo. No to rada do wujka google a te rodzaje „wierzeń” czy obrzędów (nawet nie wiem jak to nazwać??) są spokrewnione. Że niby przyprowadzą jakąś szamankę?? ;) Pozdrawiam ;**
    Odpowiedz

    ~Natalia
    19 października 2011 o 21:33

    Dobrze myślisz, hoodoo i voodoo są spokrewnione, więcej na ten temat w przyszłym rozdziale;p

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Dominika
    19 października 2011 o 22:37

    Rozdział jak zwykle powalający,a „niemowa” prychnął.Mnie powaliło już to prychnięcie,a co dopiero będzie jak zacznie mówić,chyba go bez skrupułów schrupie.;p Amanda pije krew.! Zszokowałaś mnie. :p Wszystko przez głupiego sadystę. No i kiedy w końcu dowiemy się co z resztą.?Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    19 października 2011 o 23:04

    Jahmes potrafi seksownie prychać, prawda?;-P W przyszłym rozdziale nieco się wyjaśni;p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    20 października 2011 o 21:46

    Prawda,prawda. ;p Ja go normalnie ubóstwiam,ale w następnym rozdziale będzie już mówił.?
    Odpowiedz
    ~Natalia
    20 października 2011 o 21:51

    Tak:) Swoim seksownym, męskim głosem:-D
    Odpowiedz
    ~Dominika
    20 października 2011 o 22:29

    Jupii. (skacze z radości) Tak na marginesie gdzie aktualnie przebywa Amanda.? Muszę od czegoś zacząć moja podróż. :p
    ~Natalia
    20 października 2011 o 22:30

    No jak to gdzie??? W Egipcie! W lochach Mazbah…
    ~Dominika
    21 października 2011 o 12:23

    No wiem że w Egipcie,ale on jest wielki,a ja mam mało czasu. :p
    ~Natalia
    21 października 2011 o 14:54

    Ale Amanda sama nie wie, gdzie dokładnie jest…
    ~Dominika
    21 października 2011 o 23:08

    No i mamy problem,a nie możesz jej załatwić jakiegoś GPS? Zacznę poszukiwania od północy. :P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 23:13

    GPS na przełomie XIV i XV wieku?:-o Nie da rady:p
    ~Dominika
    23 października 2011 o 19:55

    Szkoda. :p A jak się ma mój nowy przyjaciel(Jahmes) .? :p
    ~Natalia
    23 października 2011 o 21:38

    Powiem Ci, że nie za ciekawie…
    ~Dominika
    23 października 2011 o 22:33

    Mogę się pocieszyć tym że w następnym rozdziale Martin,Erik,Lily,i nasz mały Zuri. ;-)
    ~Natalia
    23 października 2011 o 23:17

    Eee… tego nie powiedziałam, że już będą… tylko że będzie wiadomo, czemu Amanda nie słyszy Erika…

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Inscriptum
    19 października 2011 o 22:42

    O cholercia. Zabrali Amandzie krzyżyk? Sama w sumie nie wiem czy dobrze postąpiła pijąc krew Ozy’ego. Niby jej na to pozwolił, ale to i tak ryzyko, w szczególności, że jest niesamowicie wygłodzona i obawiam się, że to się może skończyć tak jak w Zmierzchu, gdzie Edward wysysał jad z krwi Belli. Egipcjanin w celi naprzeciw mnie intryguje. No i nie potrafi spojrzeć Amandzie w oczy! xD Szkoda jego przystojnej twarzy. Musiał być nieźle wygłodniały. Biedna Egipcjanka. :/ Fajnie, że Amanda jej pomogła. Mam nadzieję, że Makin jej nic nie zrobi… I dalej nic nie wiadomo o Eriku,Martinie i Szoszo. Jak możesz tak długo trzymać nas w niepewności?! Chyba już ci to mówiłam, ale powtórzę: okrutna jesteś. ;P W następnym rozdziale chcę widzieć nasze wampiry razem z Zuri! Bo jak nie, to naślę na ciebie tornado, powódź, burzę, trzęsienie ziemi i pożar. xD Zaczynam wysnuwać hipotezy, że w całym tym wampirzym więzieniu nie ma telepatycznego „zasięgu”. ;D No, ale zobaczymy co ty wymyślisz albo już wymyśliłaś. ;) Pozdrawiam. :*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    19 października 2011 o 23:20

    > O cholercia. Zabrali Amandzie krzyżyk? Sama w sumie nie> wiem czy dobrze postąpiła pijąc krew Ozy’ego. Niby jej na> to pozwolił, ale to i tak ryzyko, w szczególności, że jest> niesamowicie wygłodzona i obawiam się, że to się może> skończyć tak jak w Zmierzchu, gdzie Edward wysysał jad z> krwi Belli.To akurat nie zakończyło się tragicznie i sytuacja jest zupełnie inna:p> Egipcjanin w celi naprzeciw mnie intryguje. No i nie> potrafi spojrzeć Amandzie w oczy! xDTo nie tak, że Jahmes nie potrafi spojrzeć Amandzie w oczy! Zresztą, zobaczysz w przyszłym rozdziale. Ale nie mogę obiecać, że będą w nim pozostałe wampirki:p I zamiast nasyłać na mnie swoje żywiołaczki, lepiej opisuj ich dalsze przygody!> Zaczynam wysnuwać hipotezy, że w całym tym wampirzym> więzieniu nie ma telepatycznego „zasięgu”. ;D No, ale> zobaczymy co ty wymyślisz albo już wymyśliłaś. ;)> Pozdrawiam. :*Dobrze kombinujesz;p
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    19 października 2011 o 23:30

    No wiem, że nie zakończyła się tragicznie, dlatego mam nadzieję, że tak się nie zakończy. ;D Jahmes? Zdradziłaś mi jego imię. xD Fajne, pasuje mi do niego. No i tez wiem, że nie spojrzał jej z własnych powodów, pewnie… Oj, no wiem, wiem. Długo nie dodawałam, ale teraz mam urwanie głowy z pisaniem na dwa blogi. Niby nic, ale czasu tak mało… :/ Zobaczymy, co wykombinuję. xD
    Odpowiedz
    ~Natalia
    20 października 2011 o 16:49

    Kochana, jego imię już od dawna widnieje w bohaterach;p
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    20 października 2011 o 20:30

    Co za kompromitacja…
    ~Natalia
    20 października 2011 o 20:38

    Nie no, spoko, nie załamuj się, nie wszyscy zaglądają w bohaterów;p
    ~Inscriptum
    20 października 2011 o 21:07

    Ale przy okazji utwierdziłam się w przekonaniu, iż Juan ma powiązania towarzyskie z Iarą. xD
    ~Natalia
    20 października 2011 o 21:12

    Nie chcę Cię załamywać, ale to już od dłuższego czasu widać, w komentarzach pod każdą chyba notką;p
    ~Inscriptum
    20 października 2011 o 22:11

    Aż tak tępa to nie jestem. Zauważyłam to już dawno temu, tylko teraz to podkreślam.
    ~Natalia
    20 października 2011 o 22:29

    Ale ja przecież nic takiego nie sugerowałam…
    ~Inscriptum
    20 października 2011 o 22:42

    No wiem. xD
    ~Natalia
    20 października 2011 o 22:45

    Oj z językiem to ostrożnie, jakbyś pokazała Makinowi to wolę nie myśleć, co by zrobił:p

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Inscriptum
    21 października 2011 o 19:40

    Aj, nie chcę stracić języka. xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 20:22

    To lepiej nie ryzykuj, Makin ma różne, dziwne pomysły:p
    ~Iara
    20 października 2011 o 22:56

    > Ale przy okazji utwierdziłam się w przekonaniu, iż Juan ma> powiązania towarzyskie z Iarą. xDNo i wydało się… a miało być w sekrecie:P
    ~Natalia
    20 października 2011 o 23:10

    Tak? To chyba Juan o tym nie wie, że miało być w sekrecie:p
    ~Iara
    21 października 2011 o 16:22

    Rozpowiada?:O
    ~Inscriptum
    21 października 2011 o 19:41

    Na to chyba wygląda. ;P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 20:24

    Ale w samych pozytywach;p
    ~Iara
    21 października 2011 o 20:49

    O kurczę:o A miał nic nie mówić!
    ~Natalia
    21 października 2011 o 20:59

    Ale to źle, że się Tobą cieszy?:-p
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:06

    A jak się cieszy, to dobrze xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:12

    I tak mi się zdaje, że wyjdzie z tego coś większego;p
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:23

    Z tego, że się cieszy?:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:38

    Z tego, że tak głośno się cieszy;p
    ~Iara
    21 października 2011 o 21:45

    Głośno?:O
    ~Natalia
    21 października 2011 o 21:56

    No skoro już wszyscy słyszeli, to chyba głośno:p
    ~Iara
    21 października 2011 o 22:22

    No to muszę go troszkę uciszyć xD Jak zrobię to buziakiem, to chyba nie będzie się skarżył? xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 22:38

    Jak za każdym razem kiedy będzie chciał coś powiedzieć tak go będziesz uciszać, to na pewno nie będzie się skarżył:p
    ~Iara
    21 października 2011 o 22:44

    Ale ja nie chcę go uciszać za każdym razem jak będzie coś mówił:P Lubię jak mówi xD
    ~Natalia
    21 października 2011 o 23:03

    Zależy, co mówi:p
    ~Inscriptum
    21 października 2011 o 23:10

    O, proszę! Całuśna Iara! xD Zaglądnijcie sobie na blog.onet.pl. Jest tam coś fajnego. ^^
    ~Iara
    21 października 2011 o 23:15

    Od razu całuśna…:P
    ~Natalia
    21 października 2011 o 23:22

    Inscriptum, poleciłaś naszego bloga???:):):)
    ~Iara
    21 października 2011 o 23:23

    Ojej, to Ty? Jak miło, dziękujemy:*
    ~Inscriptum
    21 października 2011 o 23:26

    To nie ja. Nie umiem „polecać”. Ale niezmiernie się cieszę, że jest na głównej. xD
    ~Natalia
    23 października 2011 o 21:42

    Ciekawe, kto to…
    ~Iara
    23 października 2011 o 23:27

    Dobre pytanie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Viviene
    19 października 2011 o 23:29

    Bardzo podobał mi się ten rozdział, nawet nie wiem jak bardzo. Szkoda mi biednej Amandy i tego chłopaka, długo jeszcze będą tam siedzieć? I co z Ericiem i Szoszo?! Oj kochana pisz jak najszybciej bo już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Wierzę ogromnie, że już wkrótce dowiemy się dlaczego księżniczka trafiła do tych Arabów. Buziaki, Vi
    Odpowiedz

    ~Natalia
    20 października 2011 o 16:55

    Już sama Amanda prawie zapomniała, że jest księżniczką, a Ty jeszcze pamiętasz:p Dlaczego ją uwięzili, to już jest wiadomo – szukają źródła wiecznego życia i młodości:)
    Odpowiedz

    ~Blaire
    20 października 2011 o 16:44

    [SPAM} Mógłbyś/abyś chociaż doczytać do końca i zobaczyć czy cię nie zainteresuje? Do życia Cathe wkradają się istoty nocy i burzą je w posadach, wciągają do swojego świata, by potem próbować ją zabić i odciągnąć od rozwiązań tajemnic, których sama jest częścią. [smak-mroku] Blaire
    Odpowiedz
    ~Agata
    20 października 2011 o 17:56

    Uuuu…. Czy Amanda zabije Ozy’ego? Miejmy nadzieję, że się w porę opamięta :) Krew darowana – czyli mam rozumieć, że to nic takiego i jest git ;DAsim – hmm.. mógłby być milszy,chociaż i tak jest lepszy od Sadysty…Biedna Egipcjanka…Mam nadzieję, że przyjaciele Amandy w końcu jej jakoś pomogą :Dczekam na cd;*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    20 października 2011 o 20:39

    Jak się nie opamięta, to raczej nie będzie git;p
    Odpowiedz

    ~Anne
    21 października 2011 o 19:48

    Kurcze, dużo się dzieje w tym rozdziale… ;) Amanda chyba nie zabije Ozy’ego, prawda? Bo będzie długo żałowała. Czekam na kolejną notkę. Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Natalia
    21 października 2011 o 20:25

    To się okaże:) Jeśli zabije, to na pewno będzie żałować.

    OdpowiedzUsuń