Rozdział III - Pogromca Maurów

9.03.2012

   - I chyba pora spać – stwierdziłam.
   - Co? Nie! - zaprotestowała Karolina. - Ja chcę poznać historię Juana! Kim był? Co robił?
   Roześmiałam się, widząc jej entuzjazm.
   - Cóż... myślę, że jego opowieść nieco cię zaskoczy. Ale dobrze, w takim razie opowiem ci historię Hiszpana Juana... pogromcy Maurów.


   - Urodziłem się w sześćset osiemdziesiątym szóstym roku w Saragossie – zaczął Juan. - Byłem jedynym synem i dziedzicem rodu Quieroz, mój ojciec służył w wojsku jako dowódca. Miałem kilka sióstr, ale nigdy dobrze ich nie poznałem, gdyż już od najmłodszych lat przygotowywany byłem na następcę ojca. Nawet matkę rzadko widywałem, całe dnie wypełnione miałem treningami. Dlatego, kiedy w siedemset jedenastym roku Hiszpanię najechali Maurowie, ruszyłem do walki.
   Powierzony mi został własny oddział. Planowanie, strategie, zabijanie wroga – do tego byłem wychowywany. I pewnie umarłbym jako dzielny wojownik, wychwalany tuż po śmierci, zapomniany po kilku latach, a po kilkuset nawet po nagrobku nie zostałby żaden ślad. A jednak los chciał inaczej.
   Powinienem tutaj dodać, że nie tylko walka była moim żywiołem. Walczyć musiałem i byłem w tym dobry, jako syn słynnego wojownika nie mogłem przegrać. Ale to nie dzięki walce, a urokowi osobistemu udało mi się uniknąć śmierci. - Uśmiechnął się szeroko.
   - Uwiodłeś Maurów? - spytała Ianira, patrząc na niego z poważną miną, dużymi oczami. Po chwili wszystkie trzy jednocześnie parsknęłyśmy śmiechem.
   - Maurów nie, byli za paskudni, ale ich kobiety, nie powiem... - Juan oparł się wygodnie i popatrzył na nas. - Prawie takie ładne, jak wy.
   - No nie... - mruknęła Ianira, przewracając oczami. Roześmiałam się.
   - I co było dalej? - spytała Lily, zerkając na Atalefa, który latał nad jej głową.
   - Cóż, kiedy zjawili się Maurowie, ruszyliśmy do walki. Gdybyśmy tylko walczyli, pewnie szybko udałoby się im nas pokonać, bo były ich setki. Ale my kombinowaliśmy. Zastawialiśmy pułapki, a kiedy w nie wpadali, wycinaliśmy w pień. I wracaliśmy z pieśnią na ustach. Przez kilka miesięcy sialiśmy spustoszenie w ich szeregach, aż w końcu Maurowie posłali po pomoc.
   Hiszpania była wówczas państwem katolickim, natomiast Maurowie, rzecz jasna, byli muzułmanami. Posłali po swojego największego wojownika, którego nikt ani nic nie było w stanie pokonać. Walczył tylko w nocy, mordował bez wahania i krążyły o nim legendy, że żywił się krwią swoich wrogów.
   - Był wampirem! - zawołała Ianira.
   - Brawo, querida. - Posłał jej uśmiech. - Tak, był wampirem. I miał żonę. Podobno była równie piękna, co on okrutny, ale również wychodziła tylko nocą. Kiedy Maurowie posłali na półwysep arabski po Husajfę, gdyż tak miał na imię ów wampir, był on wówczas poważnie zajęty walką o władzę nad wampirami; podobno jakiś gorącokrwisty chciał mu ją zabrać. Ponieważ jednak nie mógł zawieść swoich czcicieli, wiecie, co zrobił? - Hiszpan uśmiechnął się lekko. - Przysłał żonę.
   - Poważnie? - pokręciłam głową. - Posłał do ciebie swoją żonę, żeby cię zabiła?
   - Tak. - Skinął głową. - Tę piękną.
   - A ty ją uwiodłeś – zgadła Ianira.
   - Skąd wiedziałaś? - Na twarzy Juana ukazało się zaskoczenie, które chwilę później przerodziło się w zadowolenie. - No tak, znasz moje możliwości. - Puścił do niej oczko. Odpowiedziała mu prychnięciem.
   - Opowiadaj dalej – zachęciłam go, ciekawa, jak Juan uwiódł wampirzycę.
   - Kiedy Ariba zjawiła się w nocy w moim namiocie, myślałem, że mam omamy. W czasie wojny kobiety zwykle siedzą w domu, tak więc przez ostatnie miesiące nie widziałem żadnej białogłowy. A tu zjawia się śliczna, mała Arabka o niewinnym spojrzeniu i ostrych ząbkach. Więc pierwsze, co zrobiłem, to wyraziłem głośno swój zachwyt. A potem... cóż... jakoś tak samo poszło.
   - I naprawdę ją uwiodłeś? - Śmiałam się, kręcąc głową.
   - Nie opierała się zbytnio... cały czas się uśmiechała i mówiła, żebym nie przestawał... - zerknął na Ianirę i dokończył – ...tak pięknie mówić.
   - I co, mieliście romans? - spytałam.
   - A co z jej mężem? - dodała Szoszannah, wyciągając rękę do Atalefa, który przysiadł na jej ramieniu i złożył żółte skrzydełka.
   - Tak, mieliśmy romans. A jej mąż walczył sobie z buntownikami.
   - To czekaj, zaraz. - Zebrałam usłyszane informacje i doszłam do dziwnych wniosków. - Ty dalej zabijałeś Maurów, wampirzyca, która miała cię zamordować, ogrzewała ci łoże, a jej niczego nieświadomy mąż robił porządku w swoim kraju?
   - Dokładnie tak. - Wyszczerzył zęby, błyskając kłami w uśmiechu. - Ale wszystko, co dobre, szybko się kończy. Pewnie Maurowie ostatecznie wróciliby tam, skąd przybyli, ale pewnego dnia wierna służka Ariby przyniosła wieści, że jej mąż przybywa, by się zemścić. Wampirzyca wiedziała, że on mnie zabije, a jej się porządnie dostanie. I wtedy złożyła mi propozycję.
   Mogłem zostać, dać się zjeść – bądź co bądź, z wampirem miałem raczej niewielkie szanse – i pozwolić, by Maurowie z jego pomocą podbili mój kraj, albo uciec razem z Aribą, wówczas jej mąż ruszyłby w pogoń, a mój kraj byłby bezpieczny. Warunkiem było moje ludzkie życie. Nie miałem nad czym się zastanawiać.
   Zmieniła mnie. Jestem jej za to wdzięczny, ale to nas właściwie rozdzieliło. Staliśmy się zbyt bliscy sobie, a przecież nie było między nami żadnego silniejszego uczucia. Znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji. Początkowo nie było źle; przez kilkanaście lat uciekaliśmy przed Husajfą, co było nawet zabawne. W końcu poczułem, że żyję. Zwiedziliśmy kawał świata, nigdy nie przebywając za długo w jednym miejscu. Ale ucieczka, z początku zabawna, zaczęła być męcząca. Zaproponowałem, że zastawimy na niego pułapkę i go zabijemy. Miałem pomysł, który mógł się udać. Wszystko szczegółowo zaplanowałem. Ale nie wziąłem pod uwagę jednego. Ariby.
   Pokłóciliśmy się o to. Ona nie chciała, by zginął. Wyprowadziła się ode mnie, ale została w kraju. Żadne z nas nie mogło wyjechać bez drugiego, więź była zbyt silna. I wtedy nas znalazł.
   Byłem gotów walczyć. Miałem przyjaciół, który by mi pomogli. Ale wówczas stało się coś niesłychanego. Ariba poszła do niego. Nie wiem, o czym rozmawiali i jak go przekonała, bo zamknęła wtedy przede mną umysł. Wiem tylko, że postanowił dać mi spokój. Nie chciał nawet ze mną walczyć, nie chciał się mścić. Chciał jedynie, by ona do niego wróciła. Następnej nocy przyszła się pożegnać. Zerwała więź, zamieniając jakąś dziewczynę, którą upatrzyła sobie na służkę. Zapytałem ją, czy tego właśnie chce. Chciała. Czasem chyba każdy musi się ustatkować i wtedy właśnie dla niej nadeszła ta chwila. Od tamtej pory już jej nie widziałem.
   - Kochała go? - zapytała Ianira, marszcząc brwi w zamyśleniu.
   - Myślę, że na pewno coś do niego czuła. Ale on ją kochał, inaczej tak łatwo by jej nie wybaczył.
   - A ty? Co wtedy zrobiłeś? - spytała Lily, głaszcząc Atalefa.
   - Nic. Żyłem dalej, podróżowałem, miałem mnóstwo ciekawych przygód. Nie nudziłem się. - Na twarzy Juana pojawił się uśmiech.
   - Nigdy nikogo nie zmieniłeś? - zapytała go Ianira. Pokręcił głową i zanurzył lekko dłoń w jej loki.
   - Nie. Choć raz mało brakowało. Pewnego dnia, mieszkałem wtedy w Portugalii, do moich drzwi zapukała kobieta. Stanęła na progu z torbami i oznajmiła, że da mi, co tylko będę chciał, ale mam ją zmienić w wampirzycę, bo musi być wiecznie młoda i piękna.
   - I tak po prostu to powiedziała? - zdziwiła się Ianira.
   - Owszem. Była uparta i gotowa na wszystko. - Pokręcił głową na to wspomnienie. - Z początku mnie rozbawiła, więc pozwoliłem jej u siebie zamieszkać, ale od razu zapowiedziałem, że nie mam zamiaru jej zmieniać. Próbowałem ją uświadomić, że życie wampira nie jest takie, jak to sobie wyobrażała, ale nic do niej nie docierało. Polubiłem ją, choć była denerwująca, czasem miałem ochotę ją ugryźć, ale przecież nie mogłem zabić kobiety, która miała takie ładne imię...
   - A jak miała na imię? - spytała Szoszannah. Wszystkie spojrzałyśmy na niego z ciekawością.
   - Juanita.
   Wybuchnęłyśmy śmiechem i długo nie mogłyśmy przestać się śmiać.
   - To co w końcu zrobiłeś? - spytałam, gdy udało mi się uspokoić.
   - Pewnego dnia powiedziała, że chciałaby mieć dzieci, a wtedy wyjaśniłem jej, że wampiry nie mogą.
   - I co, zrezygnowała? - dopytywała Ianira.
   - Skąd! Postanowiła, że najpierw zrobi sobie dziecko, a potem przejdzie przemianę w wampira. I wyjechała szukać kandydata, a ja w tym czasie ruszyłem dalej zwiedzać świat...
   - To dlatego, jak kiedyś byłem w Portugalii, usłyszałem takie powiedzonko: uciekać, jak Juan przed Juanitą – wtrącił Erik, który stanął na progu. Hiszpan spojrzał na niego urażony.
   - Od razu uciekać. Po prostu nie czekałem, aż urodzi dziecko i je wychowa. Zresztą, pewnie wyszła za mąż i została przykładną żoną i matką.
   - Nie wiem, możliwe. - Mój opiekun usiadł przy nas. Po chwili przyszli również Jahmes i Martin. Opowieść Juana dobiegła końca.

   Dni mijały nam szybko, noce jeszcze prędzej. Juan i Ianira rozmawiali ze sobą coraz więcej. Szczerze mówiąc nigdy nawet bym nie przypuszczała, że nasz uwodziciel był kiedyś sławnym wojownikiem. Juan, pogromca Maurów. Ale to nawet do niego pasowało.
   W ciągu następnych miesięcy spędzali razem mnóstwo czasu, choć wampirzyca na co drugie polowanie nadal chodziła z Jahmesem. Doszłam do przekonania, że Hiszpan i Francuzka będą razem. Cieszyłam się z tego, w końcu obydwoje zasłużyli na szczęście. Zawsze lubiłam Juana, kiedyś nawet byłam gotowa z nim uciec. A teraz w końcu mógł zakochać się z wzajemnością, bo przecież widziałam, że nie był jej obojętny.
   Został tylko Jahmes. Oczywiście nie miałam zamiaru bawić się w swatkę, lecz gdyby pojawiła się kolejna sympatyczna wampirzyca, której Egipcjanin nie traktowałby jedynie jak siostrę, bardzo bym się ucieszyła.
   Tymczasem jednak los chciał inaczej, bo zamiast wampirzycy, pojawił się wampir i to taki, którego w żaden sposób nie można było określić mianem sympatyczny.

   Pewnego wieczora usłyszałam kłótnię. Schodziłam właśnie ze schodów. Zatrzymałam się i zobaczyłam Ianirę, która patrzyła na Juana z oburzeniem. „Czy ci dwoje zawsze muszą się kłócić?”, pomyślałam. Wyraźnie się sobie podobali, nie mogli więc szczerze ze sobą porozmawiać? Znali się wtedy już kilka miesięcy.
   Ruszyłam w dół, ale zatrzymałam się w pół kroku, słysząc ich słowa. Najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy z mojej obecności, ale i tak już zbyt wiele razy wchodziłam w niespodziewanych momentach, że pewnie nawet się nie zdziwią, gdy w końcu mnie spostrzegą.
   - Masz o sobie zbyt wysokie mniemanie! - prychnęła Ianira, podpierając się pod boki. Juan uśmiechnął się uroczo i uniósł brwi.
   - Mówię prawdę. Widzę, jak na ciebie działam, a ty ciągle protestujesz. Przyznaj się, mi amor. Jesteś mną oczarowana. Kiedy się uśmiecham, miękną ci kolana, lubisz być otoczona moimi silnymi ramionami – w tym momencie ją objął – marzysz o moich pocałunkach, a twoje ciało idealnie pasuje do mojego...
   - Co? - Ianira wyraźnie nie wiedziała, czy ma się roześmiać, czy zdenerwować, ale nie mogła powstrzymać parsknięcia. Mnie z trudem się to udawało, ale ciekawość co dalej powie zwyciężyła i jakimś cudem stłumiłam śmiech.
   - No widzisz, w dodatku zawsze umiem cię rozbawić. Jestem dla ciebie idealny, nad czym ty się jeszcze zastanawiasz, querida?
   - Jesteś bezczelny! - wybuchnęła wampirzyca. - Co ty sobie wyobrażasz?! Że przyznam ci rację i rzucę się w twoje ramiona?! - Odskoczyła od niego. - Mówiłam ci już, że nie mam zamiaru być jedną z twoich licznych kochanek...
   - Nie będziesz – przerwał jej Juan.
   - Czyżby? Założę się, że niejednej już to mówiłeś! Uważasz się za doskonałego uwodziciela i przystojnego wampira, a...
   - A nie jestem? - znowu jej przerwał. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale zamknął je swoimi ustami. Byłam pewna, że go odepchnie i na nowo zacznie krzyczeć, ale objął ją i nie pozwolił na to. Kiedy zaczęli się całować – oboje, nie tylko on ją, tym razem nie miałam już wątpliwości – zaczęłam się po cichu wycofywać. Lepiej, żeby mnie nie widzieli, znów wyjdzie, że podsłuchuję i podglądam...
   W następnej chwili moje starania okazały się bezcelowe, bo drzwi wejściowe trzasnęły i stanął w nich obcy wampir.
   Oderwali się od siebie błyskawicznie. Ianira speszona, Juan zniecierpliwiony. Spojrzeli w stronę drzwi i wtedy oczy Ianiry pociemniały lekko, wbite w wampira, który pojawił się nagle naprzeciwko nich. Wysoki, smukły, prawdopodobnie Europejczyk. Jasne włosy związane miał w kucyk, a oczy nieokreślonego koloru – ni to zielony, ni brązowy – wyrażały dziwną niechęć i obojętność. Kiedy spojrzał na mnie, poczułam się, jakby zmroził mnie wzrokiem. Odwrócił się do rudowłosej wampirzycy i uśmiechnął się lekko.
   - Miło cię znów widzieć, Ianiro. Widzę, że dobrze ci się wiedzie.
   Wampirzyca cofnęła się i odruchowo chwyciła Juana za rękę. Hiszpan ukazał kły i wysunął się nieco do przodu.
   - Kim jesteś i czego chcesz? - warknął, choć widocznie zaczął się już domyślać. Ja zresztą też. Wystarczyło spojrzeć na minę Ianiry.
   - Siegfried – rzucił krótko. - I przyniosłem wiadomość od Proklesa do Juana. Domyślam się, że to ty jesteś Juan? - Zmierzył go wzrokiem.
   - Tak. Od kogo? I co to za wiadomość?
   Powoli zeszłam po schodach. Za sobą usłyszałam szelest i obok mnie stanął Martin, przyglądając się obcemu. Mój ukochany objął mnie ramieniem. Tymczasem blond wampir wpatrywał się w Ianirę, mimo że zwracał się do Juana.
   - Mówiłem, że od Proklesa. Kazał ci to przekazać. - Wyciągnął dłoń z listem. Hiszpan popatrzył na niego nieufnie, ale wziął kopertę.
   - A ty kto, posłaniec? - mruknął, nie spuszczając z niego wzroku.
   - Można to tak ująć. - Znów zerknął na Ianirę. - Ślicznie wyglądasz, wprost rozkwitłaś. Życie po śmierci ci służy. Jako człowiek wyglądałaś mizerniej.
   - A ty nic się nie zmieniłeś – syknęła wampirzyca, patrząc na niego z niechęcią.
   - Czy to on? - spytał ją Juan, żeby się upewnić.
   - Tak, to on mnie przemienił – odparła, odwracając wzrok.
   - I powinnaś być mi za to wdzięczna – rzucił niedbale Siegfried.
   - Ja jestem ci wdzięczny – odezwał się Juan. - I z tej wdzięczności cię nie zabiję, a jedynie wybiję ci kły za to, co zrobiłeś jej rodzinie. Potrzymaj – zwrócił się do Ianiry, wręczając jej list. W następnej chwili znalazł się przy jasnowłosym wampirze i uderzył go pięścią w twarz.

6 komentarzy:

  1. ~Susannah
    9 marca 2012 o 23:15

    Fajny rozdział. Pewnie bym się nawet śmiała, gdyby nie to, że mi strasznie smutno.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    10 marca 2012 o 00:08

    Ojej, a czemu Ci smutno? Niech Cię Erik przytuli…
    Odpowiedz

    ~Iara
    9 marca 2012 o 23:43

    Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko jeden całus i sobie pójdziemy xDHistoria Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juanem został bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to był zabawny moment xDJuan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze snu:P A za dopasowane ciała powinien zarobić w zęby – tego nie sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xDSiegfried robi za posłańca? To już porywanie mu nie wystarcza? xD
    Odpowiedz

    ~Natalia
    10 marca 2012 o 00:11

    > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów> pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko jeden> całus i sobie pójdziemy xDOjej, to Juan by brał nogi za pas:-P> Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juanem został> bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to był> zabawny moment xD> Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze snu:P A za> dopasowane ciała powinien zarobić w zęby – tego nie> sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xDNie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już wie:-P> Siegfried robi za posłańca? To już porywanie mu nie> wystarcza? xDDorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P
    Odpowiedz
    ~Iara
    11 marca 2012 o 11:44

    > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów> > pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko jeden> > całus i sobie pójdziemy xD> Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-PNie dziwię się ani trochę xD> > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juanem> > został> > bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to był> > zabawny moment xD> > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze snu:P A za> > dopasowane ciała powinien zarobić w zęby – tego nie> > sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xD> Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już wie:-PTaaa… Juan i jego intuicja… xD> > Siegfried robi za posłańca? To już porywanie mu nie> > wystarcza? xD> Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-PNa protezy dla starych wampirów?:P
    Odpowiedz
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 15:00

    > > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów> > > pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko> > > jeden> > > całus i sobie pójdziemy xD> > Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-P> Nie dziwię się ani trochę xDI nie musieliby na niego WZW nasyłać:-P> > > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juanem> > > został> > > bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to> > > był> > > zabawny moment xD> > > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze snu:P A> > > za> > > dopasowane ciała powinien zarobić w zęby – tego nie> > > sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xD> > Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już wie:-P> Taaa… Juan i jego intuicja… xDPod tym względem owszem:-P> > > Siegfried robi za posłańca? To już porywanie mu nie> > > wystarcza? xD> > Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P> Na protezy dla starych wampirów?:PNie, na swoje jak mu Juan wybije:-P

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Iara
    12 marca 2012 o 15:25

    > > > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę> > > > Maurów> > > > pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko> > > > jeden> > > > całus i sobie pójdziemy xD> > > Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-P> > Nie dziwię się ani trochę xD> I nie musieliby na niego WZW nasyłać:-PNo i to byłaby najskuteczniejsza metoda na Juana…> > > > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i> > > > Juanem> > > > został> > > > bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo> > > > to> > > > był> > > > zabawny moment xD> > > > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze snu:P> > > > A> > > > za> > > > dopasowane ciała powinien zarobić w zęby – tego> > > > nie> > > > sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xD> > > Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już wie:-P> > Taaa… Juan i jego intuicja… xD> Pod tym względem owszem:-PTaaak, jego intuicja co do kobiet jest niezaprzeczalna xD> > > > Siegfried robi za posłańca? To już porywanie mu> > > > nie> > > > wystarcza? xD> > > Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P> > Na protezy dla starych wampirów?:P> Nie, na swoje jak mu Juan wybije:-PAaaaaaaa… to samolubny cel xD
    ~Natalia
    12 marca 2012 o 21:37

    > > > > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę> > > > > Maurów> > > > > pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze> > > > > tylko> > > > > jeden> > > > > całus i sobie pójdziemy xD> > > > Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-P> > > Nie dziwię się ani trochę xD> > I nie musieliby na niego WZW nasyłać:-P> No i to byłaby najskuteczniejsza metoda na Juana…Chyba na każdego normalnego faceta:-P> > > > > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i> > > > > Juanem> > > > > został> > > > > bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie,> > > > > bo> > > > > to> > > > > był> > > > > zabawny moment xD> > > > > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze> > > > > snu:P> > > > > A> > > > > za> > > > > dopasowane ciała powinien zarobić w zęby -> > > > > tego> > > > > nie> > > > > sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xD> > > > Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już> > > > wie:-P> > > Taaa… Juan i jego intuicja… xD> > Pod tym względem owszem:-P> Taaak, jego intuicja co do kobiet jest niezaprzeczalna xDPrawda?:-P> > > > > Siegfried robi za posłańca? To już porywanie> > > > > mu> > > > > nie> > > > > wystarcza? xD> > > > Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P> > > Na protezy dla starych wampirów?:P> > Nie, na swoje jak mu Juan wybije:-P> Aaaaaaaa… to samolubny cel xDAle świadczy o jego przedsiębiorczości;-P

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Iara
    12 marca 2012 o 22:35

    > > > > > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko jeden całus i sobie pójdziemy xD> > > > > Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-P> > > > Nie dziwię się ani trochę xD> > > I nie musieliby na niego WZW nasyłać:-P> > No i to byłaby najskuteczniejsza metoda na Juana…> Chyba na każdego normalnego faceta:-PFakt xD Na każdego faceta hetero xD> > > > > > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juan został bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to był zabawny moment xD> > > > > > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak ze> > > > > > snu:P> > > > > > A za dopasowane ciała powinien zarobić w zęby - tego nie sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście xD> > > > > Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i już wie:-P> > > > Taaa… Juan i jego intuicja… xD> > > Pod tym względem owszem:-P> > Taaak, jego intuicja co do kobiet jest niezaprzeczalna> > xD> Prawda?:-PTaaaa xD Niech mi to pokaże xD> > > > > > Siegfried robi za posłańca? To już> > > > > > porywanie> > > > > > mu> > > > > > nie> > > > > > wystarcza? xD> > > > > Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P> > > > Na protezy dla starych wampirów?:P> > > Nie, na swoje jak mu Juan wybije:-P> > Aaaaaaaa… to samolubny cel xD> Ale świadczy o jego przedsiębiorczości;-PNo może, może…
    ~Natalia
    12 marca 2012 o 22:52

    > > > > > > > Uwiedzenie Maurów… xD Genialne xD Już widzę Maurów pędzących za Juanem i krzyczących: jeszcze tylko jeden całus i sobie pójdziemy xD> > > > > > Ojej, to Juan by brał nogi za pas:-P> > > > > Nie dziwię się ani trochę xD> > > > I nie musieliby na niego WZW nasyłać:-P> > > No i to byłaby najskuteczniejsza metoda na Juana…> > Chyba na każdego normalnego faceta:-P> Fakt xD Na każdego faceta hetero xDNo tak, na homo to by zadziałało pewnie zupełnie przeciwnie:p Choć biorąc pod uwagę, że tych Maurów było sporo, to nie jestem tego taka pewna:-p> > > > > > > Historia Juana ciekawa, MPW przekonała WZW i Juan został bezpieczny. Szkoda, że tak krótko o Juanicie, bo to był zabawny moment xD> > > > > > > Juan jak zwykle przekonujący, wprost jak> > > > > > > ze> > > > > > > snu:P> > > > > > > A> > > > > > > za> > > > > > > dopasowane ciała powinien zarobić w zęby> > > > > > > -> > > > > > > tego> > > > > > > nie> > > > > > > sprawdzał:P Ale dobre to było oczywiście> > > > > > > xD> > > > > > Nie musiał sprawdzać, on tylko spojrzy i> > > > > > już> > > > > > wie:-P> > > > > Taaa… Juan i jego intuicja… xD> > > > Pod tym względem owszem:-P> > > Taaak, jego intuicja co do kobiet jest> > > niezaprzeczalna> > > xD> > Prawda?:-P> Taaaa xD Niech mi to pokaże xDJuż do Ciebie biegnie!:p> > > > > > > Siegfried robi za posłańca? To już> > > > > > > porywanie> > > > > > > mu> > > > > > > nie> > > > > > > wystarcza? xD> > > > > > Dorabia jak może, zbiera na szczytny cel:-P> > > > > Na protezy dla starych wampirów?:P> > > > Nie, na swoje jak mu Juan wybije:-P> > > Aaaaaaaa… to samolubny cel xD> > Ale świadczy o jego przedsiębiorczości;-P> No może, może…Przedsiębiorczy germański wampir:-P

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Dominika
    10 marca 2012 o 00:51

    Historia Juana ciekawa. Haha. Rozwalił mnie tekst o zauroczeniu Maurów. Już to widzę. :p Wiedziałam, że Juana zmieniła wampirzyca, bo jakby inaczej. Jednak się chwalił swoimi podbojami, Ianira nie była chyba zadowolona. I znowu minęło kilka miesięcy. Czy Ty zawsze musisz nadawać bohaterom takie trudne do zapamiętania imiona? :-P
    Odpowiedz

    ~Natalia
    10 marca 2012 o 00:54

    Chodzi Ci o Siegfrieda?:-P
    Odpowiedz
    ~Dominika
    10 marca 2012 o 01:00

    Między innymi o niego, ale było też kilka innych trudnych imion. :p
    Odpowiedz
    ~Natalia
    10 marca 2012 o 01:07

    Zależy, co masz na myśli przez trudne imiona. Szukam zwykle imienia pasującego do osoby i narodowości:p
    Odpowiedz
    ~Dominika
    10 marca 2012 o 17:06

    Trudne do wymówienia i napisania. Ja zazwyczaj do opowiadań biore imiona hebrajskie lub łacińskie, bardzo mi sie one podobają. :-P
    ~Natalia
    10 marca 2012 o 17:11

    A jakie opowiadania piszesz?:p
    ~Dominika
    10 marca 2012 o 20:37

    Dużo ich jest, ale większość jest niedokończona. Aktualnie piszę historię o wampirzycy, ale moje wampiry różnią się trochę od reszty.:p
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 00:55

    A jakie są Twoje wampiry?:p
    ~Dominika
    11 marca 2012 o 14:29

    Nie mają uczuć i u mnie istnieje tylko jeden wampir. Jest ona córką Szatana, ale miała romans z aniołem, więc ojciec ją wyrzucił ze swojego świata. Matka, jako jedyna, jej pomogła, bo była wiedźmą, dała jej misję prawie niewykonalną, ale jeśli ona jej podoła to będzie mogła wrócić do Piekła.:p Jest to początek, a planuje 3 części, więc jeszcze skomplikuje życie mojej wampirzycy. :-P
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 15:03

    A co z tym biednym aniołem? Stracił skrzydła? Zabili go?
    ~Dominika
    11 marca 2012 o 17:46

    Anioł żyje i ma się dobrze, bo Pan mu wybaczył chwilę zapomnienia.:p
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 18:39

    Trochę dziwne, ale ok.
    ~Dominika
    11 marca 2012 o 18:47

    Jego Panem jest Bóg, a on jest miłosierny, więc mu wybaczył.:p
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 18:59

    Tak po prostu? Aniołki, szalecie sobie z córkami Szatana, bo Pan i tak wybaczy? Za takie rzeczy aniołowie upadają…
    ~Dominika
    11 marca 2012 o 19:20

    U mnie mają dużo luzu.:p Ale on nie jest zwykłym aniołem:p
    ~Natalia
    11 marca 2012 o 19:28

    Azazeal też nie był zwykłym aniołem:p
    ~Dominika
    11 marca 2012 o 20:59

    Mój anioł jest inny w innym znaczeniu;p
    ~Iara
    12 marca 2012 o 15:26

    Ja wiem, ja wiem! On jest gejem!
    ~Natalia
    12 marca 2012 o 21:34

    Ojej:-o Biedna wampirzyca, tak ją oszukał!:-p
    ~Dominika
    12 marca 2012 o 22:40

    On nie jest gejem!
    ~Natalia
    12 marca 2012 o 22:54

    No tak, fakt, jak miał romans z kobietą, to raczej jest bi:-p
    ~Dominika
    13 marca 2012 o 15:32

    Może jest bi, ja nie mieszam się w jego prywatne sprawy. :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Laura33
    10 marca 2012 o 11:08

    Cudowne opowiadanie. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    10 marca 2012 o 11:19

    O, jakaś nowa czytelniczka?:p
    Odpowiedz

    ~Kara007
    10 marca 2012 o 11:31

    Ja po prostu nie mam na niego słów, on jest niesamowity! ;D No i jednak chwalił się swoimi podbojami ;p I to jakimi! Ta jego pewność siebie i wysokie mniemanie o sobie mnie powala… Choć Juanita z torbami w progi jego domu – była jednak lepsza ;D A tekst: „uciekać, jak Juan przed Juanitą” – to sobie gdzieś zapisze ;) Rozdział świetny. I nawet zaczyna mi się podobać to, że Juan będzie z Ianirą – bo to jest już pewne ;D I wierzę, że dla Jahmesa także znajdzie się jakaś urocza wampirzyca ;) Zastanawia mnie to co jest w tym liście, który przyniósł cały ten pożal się Boże opiekun (były – na szczęście) Ianiry. I niezmiernie się cieszę, że się mu dostanie od Juana ;D Mam nadzieję, że dostanie mu się porządnie w kość ;p Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do nas na nn ;*
    Odpowiedz

    ~Natalia
    10 marca 2012 o 17:09

    > Ja po prostu nie mam na niego słów, on jest niesamowity!> ;D No i jednak chwalił się swoimi podbojami ;p I to> jakimi! Ta jego pewność siebie i wysokie mniemanie o sobie> mnie powala… Choć Juanita z torbami w progi jego domu -> była jednak lepsza ;D> A tekst: „uciekać, jak Juan przed Juanitą” – to sobie> gdzieś zapisze ;)I w ten sposób Juan stał się sławny;p> Rozdział świetny. I nawet zaczyna mi się> podobać to, że Juan będzie z Ianirą – bo to jest już pewne> ;D I wierzę, że dla Jahmesa także znajdzie się jakaś> urocza wampirzyca ;)Zobaczymy;p
    Odpowiedz

    ~Tyzyfone
    10 marca 2012 o 20:35

    Bardzo zabawna ta historia Juana. No mogłam sie spodziewać, że ogniem i mieczem on ich raczej nie pokonał;P Naprawdę zgrabnie i z polotem napisane, za co brawa. No i jak zwykle zaskakujesz mnie zwrotami akcji. Aż jestem ciekawa, co się dalej wydarzy. Rozdział świetny, przecież wiesz. To opowiadanie ma już po prostu pewien poziom, który utrzymujesz. Pozdrawiam [la-dance-macabre]
    Odpowiedz
    ~Agata:)
    10 marca 2012 o 20:47

    nn [czytamy-ksiazki] ;*PS przykro mi to pisać, ale jesteś na liście zagrożonych usunięciem z listy „powiadamiam”. Otrzymujesz pierwsze ostrzeżenie. Jeśli wejdziesz na bloga i skomentujesz notkę, trafisz z powrotem na listę, jeśli nie, wraz z następną notką, otrzymasz drugie ostrzeżenie. O dalszych konsekwencjach napiszę przy kolejnej informacji i nowym poście.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 marca 2012 o 01:01

    Dzięki za informację. Ja usunęłam Cię bez ostrzeżeń z listy powiadamianych, kiedy przestałaś komentować rozdziały. Pozdrawiam
    Odpowiedz

    ~Anai
    11 marca 2012 o 15:16

    Podoba mi się:) Ciekawa ta historia Juana, wszystkie takie dramatyczne a tu taka zabawna się trafiła. I to zakończenie, jak zwykle urwane w takim momencie. Już zacieram rączki na następny rozdział. Nie mogę się doczekać:) jeszcze tyle przede mną do czytania. Nawet nie wiesz jak ja lubię Twoje opowiadanie.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    11 marca 2012 o 18:41

    Bardzo mnie to cieszy, dziękuję za miłe słowa:)
    Odpowiedz

    ~Lyanne/Quarraena
    11 marca 2012 o 23:59

    No, wszelakie zaległości ponadrabiane ;DUuu, ciekawie się rozwinęła akcja – Juan z Ianirą… I ten wampir na końcu. Już go nie lubię, brrr. A, tak przy okazji, będziesz mnie dalej powiadamiać? Już będę na bieżąco ;Dpozdrawiam serdecznie,
    Odpowiedz

    ~Natalia
    12 marca 2012 o 00:14

    No dobrze, w takim razie będę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Natka
    12 marca 2012 o 07:51

    Pogromca Maurów? Lepszy byłby tytuł Uwodziciela Maurki xD. Ogółem historia jest bardzo ciekawa i przyjemnie się czytało. Ps. Komentarz o powiadomieniu dotarł, ale potem usunęłam z spanownika, bo robiłam trochę porządków. No cóż, nie szkodzi, że nie zdążysz, ale wcześniej powiadomić o moich urodzinach nie mogłam.
    Odpowiedz

    ~Natalia
    12 marca 2012 o 11:26

    Aha:) Bo myślałam, że to onet nie dodał.
    Odpowiedz
    ~Natka
    13 marca 2012 o 17:08

    Onet nie dodał tylko komentarza z informacją, że nie wyrobisz się z notką… Zdarzało się często, że musiałam ze 50 razy pisać ten sam komentarz…
    Odpowiedz
    ~Natalia
    13 marca 2012 o 21:26

    Ciekawe, czy na innych serwisach też są takie problemy, czy tylko na onecie?:/
    Odpowiedz

    ~Viviene
    12 marca 2012 o 17:46

    Bo zapomnę, link do kwiatków :) -> http://www.google.pl/imgres?q=kwiaty+gif&num=10&um=1&hl=pl&biw=1366&bih=571&tbm=isch&tbnid=NLym1SbXEeKkXM:&imgrefurl=http://renatatomasik11.bloog.pl/kat,581482,index.html&docid=_Vg7JZcVsFfgPM&imgurl=http://pu.i.wp.pl/k,MzMwMjU3NTAsMjQzMDQx,f,kwiaty030.gif&w=350&h=350&ei=rtpQT9LAGcPE4gT6krnwDQ&zoom=1&iact=rc&dur=346&sig=112840176051272896361&sqi=2&page=1&tbnh=116&tbnw=116&start=0&ndsp=27&ved=1t:429,r:0,s:0&tx=84&ty=37
    Odpowiedz

    ~Viviene
    12 marca 2012 o 17:53

    http://pu.i.wp.pl/k,MzMwMjU3NTAsMjQzMDQx,f,kwiaty030.gif Link prawidłowy!
    Odpowiedz
    ~Natalia
    12 marca 2012 o 21:40

    Dzięki:)
    Odpowiedz

    ~Justilla
    12 marca 2012 o 20:33

    Rozdział z dedykacją dla mnie, a ja znowu zagubiona w czasie i przestrzeni, choć z pozytywnym skutkiem :D Ale dziękuję ;* Ach, historia Juana. Wojownik omamiający swym wdziękiem. Zauważyłam tylko, że to wciąż kobiety rzucają Juana, a nie on je ;P A zakończenie – świetne :) Kobieta niech potrzyma liścik, on będzie się bił. Ciekawe tylko co ma walka do tajemniczych sentencji ;)Biedny Jahmes…
    Odpowiedz

    ~Natalia
    12 marca 2012 o 21:42

    > Rozdział z dedykacją dla mnie, a ja znowu zagubiona w> czasie i przestrzeni, choć z pozytywnym skutkiem :D Ale> dziękuję ;*Proszę:)> Ach, historia Juana. Wojownik omamiający swym wdziękiem.> Zauważyłam tylko, że to wciąż kobiety rzucają Juana, a nie> on je ;PMiał pecha:-p> A zakończenie – świetne :) Kobieta niech potrzyma liścik,> on będzie się bił. Ciekawe tylko co ma walka do> tajemniczych sentencji ;)Zobaczysz;)> Biedny Jahmes…No biedny, biedny.
    Odpowiedz

    ~waampirzycaa.blog.onet.pl
    22 marca 2012 o 05:49

    Cześć! ;) Mam nadzieję, że mimo moje opóźnienia komenatrz się pojawi. Chociaż ostatnio onet mi strasznie świruje, a to nie dodaje postów, a to coś przekręca z czcionką. Nie wiem co się dzieję. „- Maurów nie, byli za paskudni, ale ich kobiety, nie powiem… – Juan oparł się wygodnie i popatrzył na nas. – Prawie takie ładne, jak wy” Świetny tekst! ;D W ogóle bardzo ciekawa jest historia Juana. Zupełnie inaczej czytało się ten rozdział.
    Odpowiedz
    ~Inscriptum
    2 maja 2012 o 18:57

    Po długiej nieobecności postanowiłam nadrobić zaległości w blogowym świecie, tak więc oto jestem i tutaj. Zacznę od tego, że nowy szablon jest bardzo ładny, tylko napis „Gorąca krew” mógłby być bardziej granatowy niż fioletowy. No, ale to tylko moje drobne uwagi. Zawsze muszę się czegoś czepiać. ;p Co do rozdziału, widzę, że Juan już od początku był kobieciarzem. Nie no, uwieść wampirzycę, to jest coś. Potem jeszcze ta Juanita. xD Fajnie, że on i Ianira mają się ku sobie, a to, że się kłócą niczemu nie przeszkadza. Gwarantowane, że się sobą nie znudzą. Ale w sumie dziewczyna ma rację w tym, że Juan ma za wysoką samoocenę. Więcej skromności, drogi Juanie! :D No i ciekawe co też Segfried wniesie do akcji.

    OdpowiedzUsuń